Dopłacą do elektrycznych rowerów. Może niech też dadzą na roboty kuchenne i kosiarki?
W planach jest uruchomienie dopłat do rowerów elektrycznych. W Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zakończyły się właśnie konsultacje projektu programu „Mój rower elektryczny”. I tu pojawia się pytanie: w jaki sposób zamiana pracy mięśni nóg na pracę silnika elektrycznego poprawi stan środowiska?
Do tej pory różnego rodzaju dotacje udzielane przez instytucje związane z ochroną środowiska, uzasadniane były koniecznością ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i innych gazów groźnych dla środowiska i człowieka. Stąd dopłaty do ekologicznych kotłów, aut elektrycznych, dopłaty do mikroinstalacji itp. Ale jak do tego mają się planowane dopłaty do rowerów elektrycznych? Rząd planuje je w wysokości do 5 tys. zwykłych rowerów elektrycznych i 9 tys. zł w przypadku elektrycznych rowerów cargo i wózków rowerowych.
Być może pomysłodawcy liczą, że Polacy zrezygnują z aut na rzecz rowerów. Stąd ta zachęta. A gdzieniegdzie również przymus. Po coś w końcu (na razie w Warszawie) wprowadza się strefy czystego transportu. Jak kogoś na auto spełniające odpowiednie, coraz wyższe normy ekologiczne, nie będzie stać, ten będzie mógł przesiąść się na rower elektryczny. I jeszcze państwo mu do jego zakupu dopłaci. Pewnie można by taką koncepcję potraktować jako żart, ale kto da głowę, czy komuś tam w Warszawie aby na pewno podobne idee do głowy nie przychodzą?
Na razie jednak można spodziewać się, że po dopłaty ruszą nie tyle kierowcy starych aut, a głównie miejscy użytkownicy zwykłych rowerów, tj. tych napędzanych siłą mięśni. Część rowerzystów zresztą już dawno przesiadła się na elektryczne jednoślady. Po uruchomieniu dopłat zrobią to kolejni. Normalna rzecz. Pytanie tylko w jaki sposób zamiana pracy mięśni nóg na pracę rowerowego silnika elektrycznego poprawi stan środowiska? Kto wie - ręka w górę! Jedni jest pewne - poprawie ulegnie stan finansowy producentów rowerów elektrycznych i sprzedawców, którzy dzięki dotacjom nie tylko więcej sprzedadzą, ale też zapewne z większą marżą…
Ale na bok dywagacje kto i ile na tym pomyśle zarobi, ewentualnie kogo chce się tym pomysłem „kupić”. Skoro mają być dopłaty do rowerów elektrycznych, to niech pomysłodawcy tej koncepcji pomyślą też o innych dotacjach i grupach odbiorców. Można uruchomić dotacje.... np. do wielofunkcyjnych robotów kuchennych. Po co używać płyty kuchennej z czterema gazowymi czy elektrycznymi polami grzewczymi i do tego piekarnika, skoro można poprzestać na jednym, wielofunkcyjnym urządzeniu? To realnie przecież przełoży się na spadek zużycia energii, a więc i spadek emisji. A może dotacje do kosiarek elektrycznych, na rzecz których właściciele przydomowych ogródków będą mogli zrezygnować z kosiarek spalinowych? Znów redukcja emisji. A w bonusie niższy poziom hałasu.
A może macie inne pomysły, na jakie jeszcze elektryczne urządzenia rząd mógłby uruchomić dotacje?
Artur Marcisz
Komentarze
28 komentarzy
Zacznijmy od podstaw czyli nazewnictwa , dlaczego rower elektryczny ? Przecież to jest typowy motorower o napędzie elektrycznym . Prawda ? Już same nazewnictwo ociera się o kłamstwo.
Tyle się mówi o ekologi elektryków tymczasem na starcie elektryk ma bardzo dużą emisje CO2 - to koszt wyprodukowania akumulatora. Emisja równoważy się po 6-8 latach - akurat jak akumulator powoli nadaje się do wymiany. Często jego koszt przekracza aktualną wartość auta elektrycznego - co czyni naprawę nieopłacalną. I elektryczna "zabawka" ląduje na złomowisku... Może będą w chodniki elektryczne (coś w rodzaju taśmociągów). A dopłaty - do robotów i komputerów - wszak praca zdalna przyczynia się do zmniejszenia emisji bo nie trzeba dojeżdżać do pracy - bo robotem będziemy sterować zdalnie z domu.
Czekamy na dopłaty do polskiej Izery a nawet samolotów elektrycznych. UE taka ekologiczna... HIPOKRYCI ! 95 procent akumulatorów elektryków - Made in China. Kopalnie litu (gdzie często pracują dzieci - w Afryce, Ameryce Południowej, Azji) - w większości należą do Chińczków. A tam nie bawią się w ekologię - na 1 kg czystego litu wylewamy do rzek i na pola (zatruwając ziemię i powietrze na dziesiątki lat) ok 3,5-4 ton trujących, rakotwórczych odpadów. Eksperci szacują że wojna Ukrainia-Rosja pochłonie (zniszczy bezpowrotnie w dronach) ok 1-2 procent światowych zasobów litu. Niemcy do 2025 ZAKOPIĄ ok 30 TYSIĘCY ton zużytych NIEPRZETWARZALNYCH łopat z turbin wiatrowych (podobnie postąpią Dania, Belgia, Francja, Holandia i Hiszpania). Tak samo postępują z uszkodzonymi panelami PV. Hipokryzja Unii polega na tym że "MY TU jesteśmy eko, a TAM - co nas to obchodzi". Fabryki przenoszone są z UE do Azji, Afryki - gdzie ekologię mają gdzieś, a jeszcze trzeba doliczyć transport do Europy (ciekawe czy powstaną elektryczne statki towarowe i elektryczne samoloty cargo). Każą nam kupować elektryki - a tymczasem - sprzedaż (i produkcja) elektryków się załamuje. Strzałem w kolano są zakazy dla elektryków (zakazy wjazdu do tuneli w Szwajcarii i Austrii - docelowo wszystkie, do tego ograniczenia w ładowaniu, Norwegia - zakazy wjazdu na promy, Niemcy - obostrzenia i zakazy parkowania przy budynkach). Tymczasem sami urzędnicy wożą swoje 4 litery wielkimi paliwożenymi pancernymi suvami (plus ochrona), latają na okrągło służbowymi odrzutowcami - czasami pokazują się w elektrykach (zabawkach - które za rogiem ładują ze spalinowych generatorów. Jedna z piosenkarek - zachęcająca do "bycia eko" lata samolotem po całym świecie (tylko w 2023 pokonała 280 tysięcy km emitując 1200 ton CO2).
Obserwator, to nie dotrze do wyznawców ekofaszyzmu ojrokołchzu...
Dotacje to wymysł socjalistów. Każda dotacja jest zła, bo ingeruje w wolny rynek poprzez uprzywilejowanie jednych wobec drugich. W dodatku uprzywilejowanie odbywa się z publicznych czyli z naszych pieniędzy. Dodatkowo każda dotacja pobija cenę dotowanego towaru, bo stwarza iluzję, że jest on dla kupującego tańszy. W rzeczywistości jedynym beneficjentem jest producent i sprzedawca dotowanego towaru. Na jego większe przychody zrzucamy się my, podatnicy.
Wszyscy dojeżdżający do pracy na kopalniach JSW powinni używać rowerów.
A nie, że każdego dnia po szychcie kierowcy SWD, SCI i SPS zakorkowywują tą upadającą osadę.
Dlaczego jako biegacz jestem dyskryminowany i nie dostanę dotacji na eko buty? Butofoby!
W koncu normalny i logiczny tekst. Krotko i na temat. Polacz kropki drogi Watsonie w logiczna calosc i to co ci wyjdzie musi byc prawda.
Bardzo duzy niemiecki producent rowerow elektrycznych notuje spadki sprzedazy.
I tak lepsze rowery, które nie niszczą miejskiego krajobrazu tak jak infrastruktura samochodowa, do której każdy członek społeczństwa musi dopłacać
Mam w planach kupno roweru elektrycznego ale chińskiego. Nie dość że jest nieporównywalnie tańszy to szybszy i mocniejszy. Także dopłata i tak nie przysługiwałaby a ja jej nie potrzebuję.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Lewaki nie lepiej wesprzeć szpitale? Te wasze ideologie wykańczają europe
haha lewaki i platfusty dzieki:) niedlugo bedziemy pracowac do 67 roku zycia
dzieki za paliwo po 5.19
"nizszy"zus
"nizsze" ceny pradu, gazu i wody
akademiki po 1 zl ( chyba dla tych z afryki:)
redakcja i tak to usunie
A co jest złego w zwykłych rowerach. Baterie nie są ekologiczne i będzie za parę lat problem z recyklingiem. Ja mam 66 lat i całe życie jeżdżę rowerem, od 40 lat tym samym. Chyba ktoś chce na tym zarobić bo to durny pomysł z tymi dopłatami.
Zajebiscie subiektywny artykuł.. autora ewidentnie coś boli i kłuje.. dobrze że chociaż się podpisał o ile prawdziwie.. poziom sięga 2m mułu
http://tek.org.pl/jeżdżąc_rowerem_żeby_nie_jeździć_autem - skrót adresu: http://tek.org.pl/rower @SJZ: dobrze piszesz! @Redaktorze Marcisz, podejrzewałem Was o głębsze rozumienie tematu. Do _nieekologicznych_ elektrycznych aut dla bogatych państwo dopłaca po 30 koła. A do wspomnianego programu zgłosiliśmy poprawki - żeby dopłacali kwotowo, nie % i żeby można było kupować zestawy do przeróbki zwykłego roweru na elektryczny (m.in.)
Nauczyły się od PiS-iorów Platfusowe niedołęgi z KO jak się wygrywa wybory rozdając ludziom nie swoje tylko podatników pieniądze więc teraz będą szastać na prawo i lewo a te strefy czystego transportu to są tylko i wyłącznie dla bogatych żeby nie mieli zakorkowanych miast bo biedaka nie będzie stać na elektryczny samochód za 250 czy 300 ty zł.W czasie pandemi kiedy był całkwoity zakaz wychodzenia z domu i ulice miast były całkowicie opustoszałe sprawdzali w Warszawie w bodajże maju,w biały dzień, stężenie pyłów zawieszonych i było takie same jak w każdy inny powszedni dzień gdzie ulice są pełne pojazdów z silnikami spalinowymi co świadczy że winne za taki stan rzeczy są tylko i wyłącznie stare piece węglowe w mieszkaniach czy domach a nie samochody więc komu tą eko-ciemnotę eko-oszołomy wciskają?
Usmiechnieta socjalistyczna Polska. Z niecirpliwoscia czekam az to wszystko j........nie
Artykuł szczególnie denny, wykazujący jedynie ignorancję w temacie ekologii.
Na zadane pytanie:
"W jaki sposób zamiana pracy mięśni nóg na pracę silnika elektrycznego poprawi stan środowiska?"
Można odpowiedzieć:
Wystarczy przeanalizować dlaczego ludzie nie chcą korzystać z rowerów klasycznych i korzystają z samochodów. Otóż korzystanie z klasycznego rowera oznacza wysiłek, który w wielu przypadkach jest nadmierny i może być problematyczny.
Przykład 1: Moja sąsiadka emerytka 75+ codziennie jeździ na działkę i po zakupy samochodem. Kiedy zapytałem czemu na działkę nie jeździ rowerem odpowiedziała krótko: Mam tam przecież dużą górkę do pokonania a cała trasa to by było z 6km. Nie dam rady w tym wieku.
Przykład 2: Mój kolega ma do pracy w urzędzie ok. 10km. Pod urzędem jest stojak na rowery. Bez problemu w jego wieku dałby radę tyle przejechać. Przy pytaniu czemu nie jeździ rowerem skoro nawet w weekendy robi wycieczki rowerowe. Odpowiedź krótka: Czy chciałbyś żebym w urzędzie przez cały dzień śmierdział potem po takim porannym treningu?
Prywatnie uważam, że dopłaty do rowerów elektrycznych to nie jest taki tragiczny pomysł. Należałoby go jednak wprowadzić też w troszeczkę innym wymiarze, np. dopłaty do miejskich rowerów elektrycznych publicznie dostępnych za darmo z dużą ilością stacji bazowych - tak żeby nie obciążać chętnych na rezygnację z samochodów dodatkowymi czynnościami jak przechowywanie roweru, ładowanie, etc.
@vladislav1 a czemu podatnik ma się zrzucać na budowę, oświetlenie i remonty dróg czy parkingi dla aut a nie może na dopłatę do rowerów?
Nie ma na szpitale , leki , drogi itd ale na dopłaty dla producentów rowerów to jest kasa , bo to dla nich są te dopłaty !!!!!!
Rower sam w sobie jest ekologiczny więc dopłata do roweru elektrycznego jest najgłupszym pomysłem!
wróćmy do lektyk, zostawmy elektryki wsiadamy do lektyki, nie będzie emisji, będziemy się pasać na zielonych ładach, to znaczy łąkach, a chinczycy będą sie śmiać z baranków w europie
Do vladislav~... nie stać cię na rower elektryczny ? Czekasz na jałmużnę i to z pieniędzy unijnych czyli z KPO. Jesteś żałosny. Nie widzisz ,że władze, lewackie kierownictwo ministerstwa robi to pod publiczkę
Fajnie, że chcesz jeździć rowerem. Ale czemu podatnik na to ma się zrzucać? Nie chcesz jezdzic autem, to go sprzedaj i kup rower. A może za chwilę do trampków będą dotacje, bo ktoś pieszo do roboty chce chodzić?
Koalicja 13 Grudnia nie ma pomysłu jak wydatkować pieniądze z z unijnego KPO , więc mamy oto radosną twórczość lewackich koalicjantów Tuska. Żenada.
Lewackie pomysły (m.in. sct), lewackie dylematy...
Bihatersko walczą ze stwirzonymi przez siebie problemami. Niestety za nasze pieniądze. I za zgodą stada wyborców...
Dziwne, że nikt nie podpisał sie pod tym wiekopomnym tekstem. W każdym bądź razie ja mając rower elektryczny chętnie zrezygnowałbym samochodu na krootkich trasach do 4,6 kilometrów. Nie wiem co w tym jest śmiesznego dla Pana dziennikarza.