Piątek, 20 grudnia 2024

imieniny: Bogumiły, Dominika, Zefiryna

RSS

Dopłacą do elektrycznych rowerów. Może niech też dadzą na roboty kuchenne i kosiarki?

20.07.2024 11:18 | 28 komentarzy | art

W planach jest uruchomienie dopłat do rowerów elektrycznych. W Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zakończyły się właśnie konsultacje projektu programu „Mój rower elektryczny”. I tu pojawia się pytanie: w jaki sposób zamiana pracy mięśni nóg na pracę silnika elektrycznego poprawi stan środowiska?

Dopłacą do elektrycznych rowerów. Może niech też dadzą na roboty kuchenne i kosiarki?
Zakończyły się konsultacje społeczne programu dopłat do zakupu rowerów elektrycznych. Ciekawe na co jeszcze w przyszłości będzie można uzyskać dotacje?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Do tej pory różnego rodzaju dotacje udzielane przez instytucje związane z ochroną środowiska, uzasadniane były koniecznością ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i innych gazów groźnych dla środowiska i człowieka. Stąd dopłaty do ekologicznych kotłów, aut elektrycznych, dopłaty do mikroinstalacji itp. Ale jak do tego mają się planowane dopłaty do rowerów elektrycznych? Rząd planuje je w wysokości do 5 tys. zwykłych rowerów elektrycznych i 9 tys. zł w przypadku elektrycznych rowerów cargo i wózków rowerowych.

Być może pomysłodawcy liczą, że Polacy zrezygnują z aut na rzecz rowerów. Stąd ta zachęta. A gdzieniegdzie również przymus. Po coś w końcu (na razie w Warszawie) wprowadza się strefy czystego transportu. Jak kogoś na auto spełniające odpowiednie, coraz wyższe normy ekologiczne, nie będzie stać, ten będzie mógł przesiąść się na rower elektryczny. I jeszcze państwo mu do jego zakupu dopłaci. Pewnie można by taką koncepcję potraktować jako żart, ale kto da głowę, czy komuś tam w Warszawie aby na pewno podobne idee do głowy nie przychodzą?

Na razie jednak można spodziewać się, że po dopłaty ruszą nie tyle kierowcy starych aut, a głównie miejscy użytkownicy zwykłych rowerów, tj. tych napędzanych siłą mięśni. Część rowerzystów zresztą już dawno przesiadła się na elektryczne jednoślady. Po uruchomieniu dopłat zrobią to kolejni. Normalna rzecz. Pytanie tylko w jaki sposób zamiana pracy mięśni nóg na pracę rowerowego silnika elektrycznego poprawi stan środowiska? Kto wie - ręka w górę! Jedni jest pewne - poprawie ulegnie stan finansowy producentów rowerów elektrycznych i sprzedawców, którzy dzięki dotacjom nie tylko więcej sprzedadzą, ale też zapewne z większą marżą…

Ale na bok dywagacje kto i ile na tym pomyśle zarobi, ewentualnie kogo chce się tym pomysłem „kupić”. Skoro mają być dopłaty do rowerów elektrycznych, to niech pomysłodawcy tej koncepcji pomyślą też o innych dotacjach i grupach odbiorców. Można uruchomić dotacje.... np. do wielofunkcyjnych robotów kuchennych. Po co używać płyty kuchennej z czterema gazowymi czy elektrycznymi polami grzewczymi i do tego piekarnika, skoro można poprzestać na jednym, wielofunkcyjnym urządzeniu? To realnie przecież przełoży się na spadek zużycia energii, a więc i spadek emisji. A może dotacje do kosiarek elektrycznych, na rzecz których właściciele przydomowych ogródków będą mogli zrezygnować z kosiarek spalinowych? Znów redukcja emisji. A w bonusie niższy poziom hałasu.

A może macie inne pomysły, na jakie jeszcze elektryczne urządzenia rząd mógłby uruchomić dotacje?

Artur Marcisz