Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

18.09.2022 07:00 | 9 komentarzy | Andrzej Ślakowski

Lapsusy językowe najczęściej przypisywane są komentatorom sportowym (szybkość przekazu) lub milicjantom. Tak, milicjantom właśnie z poprzedniej epoki, o czym legendy krążą do dziś, a i niejeden dowcip śmieszy. Popularny „Humor z zeszytów” to rubryka znana niegdyś z tygodnika PRZEKRÓJ, a obecnie np. z MAŁEGO GOŚCIA NIEDZIELNEGO. Ale… gdy wyostrzysz wzrok i słuch dostrzeżesz, że codzienność pełna jest wciąż takich humorystycznych potknięć, często niezamierzonych, dlatego śmiesznych jeszcze bardziej.

Polacy nie gęsi…
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Ot, mieszkańców Krakowa rozbawia wciąż np. fakt, że Regionalna Stacja Krwiodawstwa w tym mieście znajduje się na ulicy… Rzeźniczej, a Izba Wytrzeźwień - nie mniej dowcipnie - na ulicy Rozrywki. Ze stosunkowo bliskiej Jastrzębiu przestrzeni miejskiej sąsiadów udało mi się wyłowić np. taką nazwę: LABORATORIUM TAŃCA. KNURÓW. Zestawienie, przyznacie Państwo, zaskakujące.

A menu jednej z restauracji skoczowskich proponuje stek z.. kalafiora. Nawet jeśli to danie wegetariańskie, to mnie ta nazwa nie przekonuje. Podobnie, jak nietrafiony był niegdysiejszy serek fromage. Jeśli wiemy, że po francusku fromage to ser, zatem kupujemy ser ser?!

Dzisiejsza policja też nie wolna jest od takich humorystycznych stwierdzeń w rodzaju: „na tylnym siedzeniu samochodu siedział mężczyzna z opuszczonymi do kolan spodniami i juwenaliami na wierzchu”. To przykład zacytowany na jednym z forów w mediach społecznościowym. Inny pochodzi z ostatniego czasu z jednego z tabloidów i brzmiał mniej więcej tak (cytuję z pamięci): dopalacze i twarde narkotyki to plaga, pod ich wpływem policjanci zatrzymują dziennie kilkunastu kierowców. Owa niejednoznaczność brzmi humorystycznie. I mam nadzieję, że to tylko niezręczność.

Kilka dni temu znajomy lekarz opowiadał mi, że obecnie 80% przychodzących do niego na badania okresowe czy na prawo jazdy młodych ludzi na prośbę: Proszę się tutaj podpisać, zadaje pytanie: Nazwiskiem? Żeby nie pozostawiać wątpliwości: każdy dokument, tekst autorski itp. podpisujemy nazwiskiem. A jeśli podpis będzie w pełnym brzmieniu identyfikacyjnym to również imieniem, pamiętając, że imię jest na pierwszym miejscu. Niektóre języki dysponują zasadą inną – najpierw nazwisko na drugim miejscu imię. Tak jest np. w języku węgierskim.

Więc żeby zbytnio nie przybliżać się do gęsi, o których w popularnym passusie poetyckim nadmieniał Mikołaj Rej starajmy się naszego języka nie zaśmiecać antywzorami czy zwykłym brakiem tzw. pomyślunku. Przez szacunek dla Mistrza z Nagłowic i jego troski o polszczyznę miejmy tę złotą myśl cały czas na względzie

Andrzej Ślakowski