Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

150 km marszu, aby paść na kolana

27.08.2018 01:25 | 34 komentarze | kb

150 kilometrów w pogodzie, słońcu, upale, ale też deszczu i chłodzie. Wyłączenie się od rzeczywistości, Internetu, telefonów - tej codziennej gonitwy. Jedynym środkiem transportu są własne nogi, jak niegdyś przed wiekami. I ta ciągła myśl - „Dam radę”. 

150 km marszu, aby paść na kolana
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Sierpień to miesiąc pielgrzymek do najważniejszego polskiego sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej. Kiedy w ogóle ludzie zaczęli  z powodów religijnych udawać się do miejsc świętych?  Robili to już starożytni Izraelczycy, co  jest opisane w Piśmie Świętym. W podróż pełną wiary udawali się również Arabowie do Mekki. A w Polsce ruch pielgrzymkowy jest znany od bardzo dawna, od czasów średniowiecza. Także dzisiaj w XXI wieku znajdują się osoby, które ruszają w tą wyjątkową drogę.

Jak to się zaczęło?

Pan Zbigniew Barchański, jastrzębianin po 30., w sierpniu tego roku kolejny już raz wyruszył w swoją drogę do Częstochowy. Szedł z pielgrzymami z Jastrzębia, którzy dołączyli do Pieszej Rybnickiej Pielgrzymki na Jasną Górę w Częstochowie. 

-  Zaczęło się zupełnie normalnie. Kolega zaprosił mnie na pielgrzymkę i tak już chodzę od 8 lat. Pomyślałem sobie, dlaczego nie? Ludzie właśnie tak trafiają do pielgrzymki albo jest to już dla nich tradycja rodzinna, którą kontynuują. Dla niektórych jest to początek, taki reset wiary, jej odnowienie lub umocnienie. Dla mnie raczej była to kontynuacja, dopełnienie, ponieważ zawsze byłem blisko Kościoła - mówi.

Dwa kasztany jadalne zostaną wycięte w Parku Zdrojowym?

Dwa kasztany jadalne zostaną wycięte w Parku Zdrojowym?

To nie jest zwykła wycieczka

Pan Zbyszek mówi, że pielgrzymkę w żaden sposób nie można porównywać do wycieczki turystycznej. Owszem podczas niej można zobaczyć ciekawe rejony Polski, ale nie to jest głównym celem.

- Są takie pielgrzymki, które na przykład podążają Szlakiem Orlich Gniazd, ale przecież nie zwiedzanie zamków jest ich celem. Idziemy po to, aby przezwyciężyć swoje słabości, aby dojść do Cudownego Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. W czasie tej drogi rozważamy różne tajemnice wiary. Modlimy się podczas mszy świętych, których nie brakuje podczas trasy. Mamy szansę na indywidulną rozmowę z kapłanem, spowiedź. Niektórzy w ten sposób radzą sobie z problemami, których przecież nie brakuje w życiu. Można powiedzieć, że to taka duchowa podróż, dla której otoczenie, mijane miejscowości to tylko scenografia - wyjaśnia Zbyszek.

Wyłączenie się ze świata

Czy można tak po prostu wyłączyć się ze świata, niczym telefon komórkowy bez naładowanej baterii? Można i okazuje się, że nie jest to wcale tak bolesne, jak mogłoby się wydawać.

- Kiedy idziemy w pielgrzymce to przeważnie mamy ze sobą telefony. Jednak praktycznie nie korzystamy z nich w  środku dnia. Nie mamy na to czasu. Do rodziny dzwonimy zazwyczaj wieczorem, aby powiedzieć czy wszystko jest w porządku. A już o wielogodzinnym korzystaniu z Internetu nie ma mowy. W jaki sposób? Przecież idziemy ruchliwymi drogami - śmieje się Zbyszek.

Ale jest jeszcze inny ważniejszy aspekt tego wyłączenia się z sieci.

- Jest czas nie tylko na modlitwę i skierowanie swoich myśli w kierunku Boga. Jest czas na drugiego człowieka. Zwykle nie mamy czasu, aby zatrzymać się, porozmawiać z drugim człowiekiem. Poświęcić mu chwilę uwagi. Często w rodzinach brakuje chwili na takie rozmowy, a co dopiero z sąsiadami czy znajomymi. A przecież także to, w jaki sposób kontaktujemy się z drugim człowiekiem świadczy o naszej wierze. Bóg nie jest przecież Bogiem ludzi wyizolowanych, samotnych i nie troszczących się o innych - mówi nasz pielgrzym.

To jest spotkanie

Z opowiadania jastrzębianina wyłania się obraz, że pielgrzymka to spotkanie z Bogiem, drugim człowiekiem, czasami ze sobą. Kogo można spotkać na pielgrzymce?

- Idą ludzie w różnym wieku i wywodzący się z różnych środowisk. Najstarszą osobę, jaką spotkałem była ok. 80-letnia pani, najmłodszym było dziecko - które podczas pielgrzymki było jeszcze w brzuchu mamy. Oczywiście są też ludzie począwszy od nastolatków, poprzez osoby w średnim wieku. Mają różne wykształcenie, różne pochodzenie społeczne. Oczywiście idą z nami księża. To oni nadają religijny kierunek pielgrzymce. Prowadzą rozważania, modlitwy. Czasami spotykamy osoby, których nie mielibyśmy okazji poznać w życiu. Jest też czas na takie, normalne ludzkie rozmowy. Przecież nie tylko się modlimy - mówi Zbigniew.

Po co to wszystko?

- Najczęściej pielgrzymi idą w intencji czegoś, na przykład szczęśliwego urodzenia dziecka, zdania matury, rozwiązania życiowego problemu albo dziękują za sprawy, które się pozytywnie zakończyły. Idą też, dlatego, że chcą odbyć takie wyjątkowe rekolekcje. To jest właśnie to „coś”. Tego nie doświadczysz w kościele na co dzień. Ta wyjątkowość, ten nieograniczony czasem i niezakłócony przez rutynowe obowiązki kontakt z Bogiem. Można powiedzieć, że wraca się do domu z naładowanymi akumulatorami. Jeśli ktoś nie wie na czym polega pielgrzymka i ma na ten temat różne niesprawdzone informacje, niech po prostu weźmie w niej udział. Przekona się i osobiście odpowie sobie na pytanie: Po co to wszystko? - podsumowuje rozmowę Zbigniew Barchański.

Za rok pan Zbigniew po raz dziewiąty pójdzie na Jasną Górę.

***
Jasna Góra w Częstochowie - najważniejsze polskie sanktuarium maryjne, w którym znajduje się Cudowny Obraz (ikona) Matki Boskiej Częstochowskiej, pochodzący z Rusi, powstały najprawdopodobniej w XIII wieku. Zakonnicy pochodzący z Węgier - Paulini, którzy zamieszkują klasztor na Jasnej Górze, zostali sprowadzenie przez Władysława Opolczyka w 1382 roku. Dwa lata później przywieziono obraz. Na dzień 26 sierpnia Kościół katolicki wyznaczył Uroczystość  Najświętszej Marii Panny Częstochowskiej. W ubiegłym roku sanktuarium odwiedziło 4 mln pielgrzymów.

Katarzyna Barczyńska-Łukasik