Jastrzębianie - ludzie z pasją. Na falach Dunajca
Szczęśliwi – zbryzgani falą Dunajca. Opaleni promieniami lipcowego słońca. Wypoczęci w wodach termalnych na Podhalu. To wszystko można przeżyć nawet wtedy, kiedy nie ma się urlopu, wystarczy jeden weekend.
Wyjechali w sobotę o godz. 6:00, kiedy większość jastrzębian jeszcze spała. Niewiele ponad 3 godziny z hakiem zajęło im dojechanie w Pieniny. Autobus zatrzymał się na brzegiem rwącej górskiej rzeki - Dunajec. Chwila na przygotowania i już zajęli miejsca w kajakach i pontonach. Pagaje do ręki i płyną. Przed nimi jeden z najciekawszych przełomów górskich w Europie. Z dostojnymi Trzema Koronami, dumną Sokolicą, tajemniczym, Czerwonym Klasztorem i historią o latającym mnichu, czy skokiem Janosika, gdzie jest wyjątkowo głęboka woda.
Na jednym z pontonów dzielnie płynie 3-latka Liwia wraz z rodzicami. Na innym seniorzy koło 70. Młodzież dokazuje na kajakach. Znaleźli się też śmiałkowie znajdujący ochłodę w rzece. Gdzieniegdzie wiry dostarczyły trochę emocji. Po drodze Szczawnica na końcu Krościenko. A przez cały czas piękne pienińskie widoki.
Po tych wszystkich ekstremalnych doznaniach ochłoda znaleziona w Dunajcu czy rzeczce Grajcarek. Innym było jeszcze mało i weszli na Sokolicę, aby z góry spojrzeć na wstęgę Dunajca i Pieniny. Babcia z wnuczkiem mozolnie pokonała podejście oraz skalne ostatnie metry na górę, będącą symbolem Pienin. Jednak nie żałowali. Widoki wynagrodziły wszystko. Znaleźli się i tacy, którzy dotarli do wąwozu Homole. Każdy brał, to co chciał z szerokiej palety możliwości.
Następnego dnia też woda - termy w Białce Tatrzańskiej. Ale nie tylko! Niektórzy zjeżdżali na specjalnych hulajnogach po stoku, który w zimie służy narciarzom. Zabawa na całego. Ubaw dla młodszych, ale i starszych. W tle majestatyczne Tatry.
Czas wakacyjnej nudy, zmęczenia miejskimi murami wcale nie musi taki być. Wystarczą dosłownie dwa dni, żeby odpocząć od tego co tutaj i teraz. Wprawdzie miasto kusi różnorakimi imprezami, ale człowieka ciągnie do obcowania z piękną przyrody, gdzie można poczuć smak przygody, popływać po górskiej rzece i poszaleć na basenie z prawdziwego zdarzenia. Poza tym nie chodzi o to, aby wyrwać się raz na rok i potem z rozrzewnieniem wspominać to, co było.
Stowarzyszenie Turystka i Rekreacja Jastrzębie-Zdrój co chwilę, zwłaszcza latem, organizuje przeróżne wyjazdy, na dwa dni, cztery, tydzień. Wystarczy tylko chcieć spakować plecak i za dosłownie niewielkie pieniądze znaleźć się w całkiem innej rzeczywistości.
Jeżdżą również na jednodniowe wycieczki w Beskidy - Śląski, Żywiecki. A wszystko po to, aby naładować akumulatory, aby odreagować miejskie życie, nacieszyć się przyrodą i czasem spędzonym w gronie przyjaciół. Takich pasjonatów jest wielu. Niemała część jastrzębian wie jak spożytkować wolny czas, nawet wtedy, a może zwłaszcza, wtedy ma się go niewiele.
Katarzyna Barczyńska-Łukasik
Komentarze
16 komentarzy
Byłam na wyjeździe zimowym. Polecam każdemu:)
Tak , nurek to tępa opcja nie rozróznia Dunaju od Dunajca, oraz Morza Bałtyckiego od Morza Czarnego, ha ha ha :)
Super wszystko jak zawsze ????czas na relaks i na adrenalinę też się znalazło miejsce .Polecam wszystkim ????????????
Sugerujesz gościu z godz 22:37 że Nurek może być z PiS Jastrzębie bo oni wszyscy od centrum do szeregowców w terenie prezentują ten sam poziom we wszystkich kategoriach ?
Wprawdzie pan wiceminister sprawiedliwości z pisowskiego rządu niejaki pan Jaki pomylił Dunaj z Dunajcem. Ten pierwszy płynie przez Węgry, ale my rozróżniamy te dwie rzeki. Pozdrawiam turystów :)
Wody Dunajca zmierzają w kierunku Bałtyku. Co ty tam bredzisz o Morzu Czarnym?
My jesteśmy z Rybnika i jeżdzimy ze Stowarzyszeniem. Fajna sprawa, dobrze, że istnieją, dobrze, że organiuzją ciekawe wycieczki. Reszta malkontentów niech siedzi w domu i zgrzyta zębami. My korzystamy z życia - wy oglądacie kominy kopaln.
Nasza grupa jest z Żor i jeździmy ze stowarzyszeniem od dawna. Tylko pozazdrość mieszkańcom Jastrzębia że pod nosem mają takie okazje na spędzenie wolnego czasu. W chwili obecnej mamy wielu przyjaciół w Jastrzębiu ale także w Wodzisławiu oraz wielu innych miejscowościach. Naszą pasją są narty ale włóczęga tatrzańskimi szlakami to też niesamowita frajda. Byliśmy też na koncercie w NOSPR. Pamiętajcie o nas
Piękne są te wycieczki :)
Pracują społecznie to mają tanio. Byłem na wycieczce Szyndzielnia, Klimczok, Błatnia, Brenna za 15 zł. Autokar zawiózł i przywiózł. Zawiózł pod Szyndzielnię a czekał i odebrał nas w Brennej. Organizacyjnie mają to opanowane. Tylko przyklasnąć takim działaniom
Mają tanie wyjazdy to i jeżdżą autokary z pełną obsadą. Polubienia mają w okolicach 2045 i to mówi za siebie. Nie muszą się reklamować bo ludzie o tym mówią nie tylko w Jastrzębiu ale w okolicznych miastach. Ja o tym stowarzyszeniu dowiedziałam się od rodziny z Rybnika. Wyrazy uznania dla całego zespołu
Fajny pomysł na weekend! Brawo! Lepsze to niż siedzenie w mieście
A ten bohater na rufie to gdzie ma kapok , póżniej będą go szukać nad Morzem czarnym.
Było jak zawsze wspaniale????
super wycieczka była. Jadę na kolejną !
Bardzo dobry artykuł .Stowarzyszenie działa prężnie.Jestem jedną z wielu uczestniczek korzystających z tych wycieczek.Wyjazdy zorganizowane profesjonalnie,obsługa wycieczek na najwyższym poziomie.Jeżeli ktoś się zastanawia czy warto to polecam i do zobaczenia na szlaku????