Piątek, 27 grudnia 2024

imieniny: Jana, Żanety, Fabioli

RSS

Dzikie wysypiska - kto podrzuca śmieci?

04.06.2018 20:44 | 19 komentarzy | kb

Dzikie wysypiska nie zniknęły. Jeśli ktoś się łudził, że wraz z nowymi przepisami dotyczącymi wywozu śmieci, ludzie przestaną zanieczyszczać najbliższą okolicę, to się mylił. Problem nadal jest. 

Dzikie wysypiska - kto podrzuca śmieci?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Przechodząc się po mniej uczęszczanych rejonach Jastrzębia w dalszym ciągu można zobaczyć sterty śmieci rozrzuconych byle gdzie. W naszym mieście nie brakuje dzikich wysypisk, chociaż teoretycznie wszelkie odpady powinny trafić do punktu ich odbioru – Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych przy ul. Norwida lub Gminnego Punktu Zbierania Odpadów Niebezpiecznych, przy ulicy Dworcowej. Można tam oddać m.in. odpady budowlane, zielone. Jednak nasi mieszkańcy nierzadko wybierają drogę na skróty. 

- Tylko w kwietniu Jastrzębski Zakład Komunalny zlikwidował ponad 3 tony śmieci, są to tzw. dzikie wysypiska. Kosz ich likwidacji to około 3 tys. zł. W tym czasie nasi pracownicy mogliby zająć się czymś innym na rzecz miasta, a tak usuwają śmieci pozostawione przez innych - mówi dyrektor Jastrzębskiego Zakładu Komunalnego Marek Krakowski. 

Miejsca, w których wysypywane są śmieci są na ogół znane, powtarzają się. Najprawdopodobniej korzystają z nich firmy remontowe, które wywożą gruz swoich klientów i w ten sposób pozbywają się problemu, inkasując za to pieniądze. Dlaczego więc ludzie ci nie zostaną ukarani?

- Zwykle taki proceder odbywa się pod osłoną nocy. Samochody mają zakryte tablice rejestracyjne. Trudno ustalić, kto jest ich właścicielem - wyjaśnia dyrektor Krakowski. 

Miasto ma jednak jeszcze inny problem ze śmieciami.

- Całkiem niedawno ktoś podrzucił do kontenera przy Targowisku Miejskim zużyte opony. Ich ilość wskazywała, że mogły pochodzić z zakładu zajmującego się wymianą opon. W ten sposób ktoś przerzucił na nasze barki obowiązek pozbycia się tych odpadów no i oczywiście koszty z tym związane -  mówi dyrektor JZK. 

Trudno jest przyjąć, że w około 90-tysięcznym mieście można podrzucić odpady i nikt tego nie widzi. Nikt tego nie zauważa. Przecież do miejsca ich pozbycia się trzeba dojechać. Pokonać jakiś odcinek drogi. Wreszcie zrzucić ładunek. Chyba jednak z tą ekologią wśród naszych mieszkańców nie jest aż tak dobrze. Najwyraźniej jest ciche przyzwolenie społeczne na to, aby w ten sposób pozbywać się problemu. Zatrucie środowiska naturalnego nie jest żadną przeszkodą. A obawa o konsekwencje prawne jest znikoma, bo kto doniesie na znajomego. 

Innym jeszcze problemem są walające się niepotrzebne meble na jastrzębskich osiedlach. Najlepiej po prostu wynieść je w okolice śmietnika i już po sprawie. Nie trzeba chyba wyjaśniać, jak cierpi na tym estetyka osiedlowa. A wystarczyłoby wywieź je do Gminnego Punktu zbierania Odpadów Niebezpiecznych, który znajduje się przy ulicy Dworcowej. Można tam nieodpłatnie oddać: zużyte baterie i akumulatory, niepotrzebny sprzęt elektroniczny, przeterminowane leki, chemikalia, świetlówki,  opakowania i farby zawierające substancje niebezpieczne, stare opony, meble i inne odpady wielkogabarytowe. 

Dlaczego znajdują się ludzie, którzy zanieczyszczają nasze środowisko naturalne? Efektem ich działalności są między innymi dzikie wysypiska. Nie dość, że cierpi na tym przyroda, to jeszcze miasto ponosi koszty usunięcia tego niechcianego prezentu. Także mieszkańcy osiedli skarżą się, że nadal widzą podjeżdżające samochody pod kontenery, z których wysiadają osoby postronne i wyrzucają swoje odpady. Czyimś kosztem pozbywają się śmieci. Wprawdzie można apelować do sumienia tych, którzy zaśmiecają nasze środowisko, ale chyba najlepszym sposobem na walkę z tymi zachowaniami będą dotkliwe kary finansowe.  Co do ustalenia sprawców, to w tej dziedzinie powinna wykazać się Policja i Straż Miejska.