Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Teatr w kościele? Grają z głębi serca

29.06.2017 06:32 | 37 komentarzy | kb

Ludzie wzruszeni ze łzami w oczach słuchają historii o poszukującym człowieku. Inni zastanawiają się nad znaną od tysiącleci historią, która ciągle uczy o otwartości, bezgranicznym poświęceniu i gotowości podjęcia ryzyka, nawet z narażeniem własnego życia. Tak potrafią uruchomić emocje widzów młodzi aktorzy z Grupy Teatralnej Cordis, którzy są znani nie tylko jastrzębskiej publiczności. 

Teatr w kościele? Grają z głębi serca
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Wszystko zaczęło się od jasełek. W polskiej tradycji zawsze znajdą się chętni, aby odegrać losy Józefa, Jezusa i Maryi. To był jednak tylko początek. Potem zaczęli przedstawiać inne historie biblijne i przybliżać losy postaci, które są dla nich szczególnie bliskie - Zacheusza czy Tarsycjusza.  Z czasem te sztuki stały się dla nich pasją, sposobem przeżycia wiary i dzielenia się nią z drugim człowiekiem. Takie były początki Grupy Teatralnej „Cordis”, która działa przy parafii Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej, na osiedlu Zofiówka.

Tomasz Tuszyński miał niespełna 18 lat, kiedy w parafii na Zofiówce padł pomysł, żeby wystawić jasełka. Wiadomo, że Święta Bożego Narodzenia nie mogą się bez nich obejść. Skrzyknął grupę młodzieży i pierwsze przedstawienie mieli już za sobą. Pierwsze, ponieważ później przyszły kolejne.

- Pomyślałem wówczas, że możemy wystawić coś pasyjnego, z okazji Świąt Wielkanocnych. A potem to już tak poszło. Dołączały do nas kolejne osoby nie tyko z naszej parafii, które chciały również grać i tak powstał nasz teatr - wspomina Tomasz.

Młodzież, ale także dzieci chętnie garnęły się do wspólnego przedstawiania historii biblijnych i nie tylko. Było to takie pogłębione przeżywanie wiary. Zobaczyli, że jest w Kościele coś, co je przyciąga. Wcale nie musi być nudnie, gdzie wszystko opiera się wyłącznie na kazaniu księdza różnie słuchanego przez parafian.

Magdę, która obecnie już pracuje, ma za sobą, podobnie jak Tomek, studia na Akademii Górniczo-Hutniczej, też ciągnie nadal do teatru. Mimo pracy zawodowej i różnych obowiązków znajduje czas na próby w salce parafialnej.

- Poprzez nasz teatr chcemy pokazać ludziom młodym, młodzieży, a także pozostałym, że Kościół wcale nie musimy być skostniały. Że życie religijne to nie bezrefleksyjnie odmawiane modlitwy i tylko msza odprawiana raz na tydzień oraz z okazji świąt. Nasz teatr żyje. Przeżywamy naszą wiarę, ale w ten sposób dzielimy się z nią z innymi ludźmi. Zachęcamy ich do refleksji, zastanowienia. I to jest w tym wszystkim najważniejsze - mówi.

Zaangażowanie grupy młodych ludzi docenia ksiądz proboszcz Korneliusz Nóżka.

- Dzięki młodym aktorom nasz kościół żyje. Czasem to oni docierają bardziej do ludzi, niż niejedno moje kazanie. Potrafią poruszyć w człowieku jego uczucia, wrażliwość, dotrzeć do niejednego zatwardziałego duchem. To jest właśnie sztuka, która dysponuje wieloma środkami, za pomocą, których przekazuje się ważne dla człowieka treści. Porusza się nimi nie tylko umysły, ale również serca - mówi ksiądz proboszcz.

No właśnie, ich sztuki mówią o wierze w Boga. Można rzec, że to taki slogan, który wszyscy znają. Ale co to właściwie dla nich oznacza?

- Kiedyś przedstawialiśmy współczesnych krzyżowców. Była to taka opowieść o nas, co robimy, jak wychodzimy z kościoła. Jak traktujemy drugiego człowieka. Zdarza się, że jest obgadywany, obśmiewany, wytykany palcami, pokazywane są jego błędy. Czasem nawet panuje zdziwienie, że takie osoby w ogóle pojawiają się w kościele. Nasza inscenizacja pokazała to w formie komedii. Wszystko to jednak miało skłonić do pytania: Czy ja taki nie jestem? Czy nie zachowują się, jak bohaterowie przedstawienia - dzieli się refleksjami Magda Tęcza.

Dla Tomka Tuszyńskiego i innych aktorów ważny jest odbiór przedstawianych treści. Wiedzą wtedy, że nie grają sobie a muzom, że do kogoś trafia to, co przez kilka miesięcy z mozołem ćwiczyli.

- Niesamowite jest to, kiedy po skończonym przedstawieniu podchodzi do ciebie człowiek i dziękuje za przedstawienie. Dziękuje za to, że coś go poruszyło, coś do niego trafiło, skłoniło do zadumy refleksji - wzrusza się młody aktor.

Grupa Teatralna Cordis jest znana nie tylko w swoje parafii. Goszczą także w kościołach w innych częściach miasta. Zresztą aktorzy rekrutują się nie tylko z Zofiówki. Każdy może dołączyć do ekipy, każdy może spróbować swoich sił na scenie. Są znani w Czernej, gdzie w tym roku ich inscenizacje będą jednym z głównych punktów podczas Karmelitańskich Dni Młodych. W czasie Światowych Dni Młodzieży, wystąpili w jastrzębskiej hali widowiskowo-sportowej. Byli także w Śląskim Seminarium Duchownym w Katowicach, gdzie wystąpili przed klerykami oraz księdzem arcybiskupem.

Aktorzy podchodzą do granych przez siebie roli z sercem, stąd ich nazwa Cordis ( z języka łacińskiego-serce). Mają różne talenty jedni dobrze tańczą, inni śpiewają, jeszcze inni świetnie recytują. Każdy, kto gra nawet najmniejszy epizod jest ważny, bo praca każdego aktora składa się na całość.

Grupa Teatralna pokazuje, że to młodzi są przyszłością Kościoła i społeczeństw. Nie jest wcale tak, że młodzież wyłącznie eksperymentuje z różnymi używkami i tam szuka zaspokojenia swojego buntu, swojej żywiołowości. Jest spora grupa, która nie tylko poszukuje odpowiedzi na ważne dla nich zagadnienia, jak żyć, jakich wyborów dokonywać, jak szukać Boga w tym pogmatwanym świecie, ale też próbują innych zachęcić do chwili refleksji, zadumy, modlitwy.