Z pustego i Salomon nie naleje
Pół miliona złotych - mniej więcej tyle wynosi nowe zadanie, które zostało wprowadzone do budżetu miasta na 2017 rok, budżetu, który został uchwalony miesiąc temu. Radni uchwalili dotację do niepublicznych przedszkoli i klubów malucha (odpowiednik przedszkoli) nie wskazując źródła finansowania. Podjęta uchwała zobowiązuje prezydenta do wpisania zadania do budżetu, na które... nie ma pieniędzy.
Troje radnych z Klubu Wspólnota Samorządowa postanowiło uchwalić nową dotację na dzieci, które korzystają z niepublicznych żłobków i przedszkoli. Iwona Rosińska, Damian Gałuszka i Tadeusz Gorgol uznali za słuszne, że należy wspomóc rodziców dzieci, dla których miejsc zabrakło w publicznych placówkach. Argumentowali, że matki mają problem z podjęciem pracy, ponieważ nie mają gdzie zostawić dzieci.
Pomysł, z którym wszyscy się zgadzają
Dla nikogo w Radzie Miasta nie ulegało wątpliwości, że pomysł ten zasługuje na poparcie. W Jastrzębiu jest tylko jeden żłobek, do którego jest więcej chętnych niż miejsc. Najmłodsi jastrzębianie również mają problemy, żeby dostać się do publicznego przedszkola. Projekt uchwały miał więc swoje merytoryczne uzasadnienie. Jednak uzyskanie przez rodziców dotacji na opłatę dziecka w tych placówkach nie zwiększy ilości miejsc w nich. Nikt z radnych, ani prezydent miasta nie podważają potrzeby pomocy jastrzębskim rodzinom. Problem jednak w tym, że uchwała ta została wprowadzona pośpieszenie bez należytych analiz. Nie wiadomo nawet, jakie dokładnie będą jej koszty. Wprawdzie szacuje się je na około pół miliona złotych rocznie, ale są to dane wstępne.
Komu zabrać?
Radni wprowadzili nowe zadanie do dopiero co niedawno uchwalonego budżetu. Nic dziwnego, że zarzucono im pewną beztroskę, ponieważ nie wskazali skąd mają pochodzić pieniądze na ten szczytny cel. Właśnie na ten aspekt mocno wskazywał podczas sesji skarbnik miasta Dariusz Holesz. Mówił również, że pieniądze na uchwaloną przez radnych dotację mogą pochodzić jedynie z tak zwanych środków bieżących. Zalicza się do nich wynagrodzenia pracowników jednostek samorządowych, dotacje dla organizacji pozarządowych, oświaty, na opiekę społeczną, czy też takie prozaiczne rzeczy jak oświetlenie miasta, sprzątanie i wywóz śmieci. Radni obdarzając dotacją jedną grupę społeczną nie wskazali, komu zabrać, aby zdobyć pieniądze na ten cel. Decyzję tę zostawili prezydentowi miasta. Być może, wtedy, kiedy cięcia staną się faktem, zaczną się od nich dystansować i mówić, że przecież, to nie oni, że chcieli dobrze. Podczas debaty w Radzie Miasta nad tym, skąd wziąć pieniądze na zaproponowany przez nich cel, nikt z autorów uchwały, nie odniósł się do tego ani słowem. A przecież troje radnych ze Wspólnoty Samorządowej to doświadczeni samorządowcy, którzy powinni znać procedurę uchwalania budżetu.
Dotacja i etyka
Podczas debaty nad budżetem poruszono również kwestię etyczne. Odniosła się do tego radna Bernadeta Magiera z Klubu Radnych Dla Jastrzębia.
- Uważam, że to, że pani Rosińska składa projekt na dofinansowanie, podczas gdy sama pełni funkcję dyrektora niepublicznego żłobka i klubu dziecięcego jest niemoralne. To jest występowanie samemu w swojej własnej sprawie. To, że się ma w Radzie większość nie upoważnia do takich zachowań. Poza tym podczas posiedzenia Komisji dowiedziałam się, że rodzice dzieci uczęszczających do żłobka publicznego mają dotację w wysokości ok. 200-250 zł. Dlaczego dzieci w niepublicznych placówkach mają być uprzywilejowane?- mówiła radna.
Wywołana do odpowiedzi radna Iwona Rosińska potwierdziła to, że rzeczywiście pracuje w placówce niepublicznej i nie widzi w tym nic nagannego.
- Zgadza się, jestem dyrektorem. To nie jest tak, że ukrywam coś takiego. Dlatego poznałam specyfikę działania niepublicznych i żłobków, i klubów dziecięcych. Mieliśmy taką Komisję Edukacji, na którą byli zaproszeni dyrektorzy placówek niepublicznych (żłobki, przedszkola i kluby malucha). Wszyscy ci dyrektorzy zwrócili się do mnie z prośbą o to, aby z taką propozycją wyjść - wyjaśniała.
Trudno posądzić radną Rosińską o to, że działała we własnej sprawie. Jednak była ona jedną z inicjatorek uchwały o dotacjach. Jej aktywność w tym temacie można uznać za działania na rzecz określonej grupy. W tym wypadków dyrektorów takich placówek, do których radna sama się zalicza. Są to działania zgodne z prawem, których celem jest wywarcie wpływu, przekonanie władz, w tym wypadku samorządowych, do podjęcia określonych decyzji. Taka postawa może budzić poważne wątpliwości.
Dotacja i polityka
Wrzucanie do budżetu miasta dodatkowego zadania i to bez wskazania źródła finansowania to niemały problem dla prezydenta miasta i skarbnika. Muszą oni przebudować budżet, aby mieścił się w odpowiednich wskaźnikach i po prostu zamykał. Należy pamiętać, że budżet miasta nie ma możliwości nieograniczonego deficytu, tak jak budżet państwa. Trzeba więc komuś zabrać pieniądze, aby dać komuś innemu. A komu? Tego radni nie chcą wskazać, bo zawsze łatwiej się daje, niż zabiera. I jest się czym pochwalić w kampanii wyborczej. W tej sytuacji pojawia się wątpliwość, na czym radnym zależało bardziej: pomocy rodzinom, które dzieci uczęszczają do placówek niepublicznych, czy wprowadzeniu zamieszania w finansach miejskich. W końcowym efekcie zawsze można winą obarczyć kogoś innego, samemu przegłosowując różne jakże słuszne postulaty. Problem tylko w tym, że kasa miejska nie jest bez dna, a budżet z gumy. Na koniec można jeszcze zapytać, dlaczego radna Rosińska i Klub Wspólnota Samorządowa nie wprowadzili takich zmian w poprzedniej kadencji, kiedy rządziło ich ugrupowanie, na czele z Marianem Janeckim?
Komentarze
50 komentarzy
I jak tam dotacje już poszły?
Dali wam 500+ to niech dołożą 400+ i dalej niech zadłużają państwo a emerytom najwyżej obetną podwyżkę z 2 zł na 1zł
Zgodnie z informacją o wykonaniu budżetu (umieszczono na BIP) nadwyżki za 2016 rok jest 54 mln a za rok 2015 jest 16 mln
Bzianecki jest zerem i nic nie znaczy w miejskiej polityce, niech się bawi z iwonką skoro go to kręci
, dobre i to na stare lata.
Pisowspólnota robi sobie gierki pod kampanię co widać gołym okiem Tu chodzi o to by Hetmanowa nie wygrała następnych wyborów a nie o dobro dzieci Obłuda i nic więcej.
580 tys.to nie prawie bańka Pisioludku ! Myśl trochę !
Na razie 580 tys. Potem dołoży jak co roku. Policzcie ile dała w 2016.
Na pilke dokładnie 580 000 zl.
Powtarzam. Nie pół, a w sumie bańkę. POlszewiku.
No właśnie Bzianecki z Iwoną tak chojni nie byli, jak rządzili, czy to się nazywa hipoktryzja. No chyba że wraz z nowym stanowksiem pracy, radna zaczeła mieć inne prioryety na uwadze?
Powtarzam raz jeszcze nie bańkę na kopaczy tylko ponad pół Pisiewiczu ! Zrozumiesz już?
Fikołki robić a nie polityką się zajmować pani radna
Szanowna Pani \"TKM Rosińska\". Lepiej jednak kobito chodź se na te twoje aerobiki a budżet miasta na który składaja się miedzy innymi podatki emerytów zostaw w spokoju!
To należy na te odchody i ich autorów spuścić wodę i puścić ich z siłą wodospadu z panią radną na czele!
Ludzie! Puknijcie się w głowy i włączcie mózg na chwilę. To rada wypuściła odchody na wycieraczkę prezydent przez opisaną legislacyjną sraczkę. To cwaniara radna Rosińska zyska na tym najbardziej. Teraz prezydent ma być najgorsza, bo nie chce dać na żłobki. Nabrudzili pod drzwiami i z tupetem pukają jeszcze po papier toaletowy.
Na młyńskiej i gołębiej będą robić mają to już zaklepane 2 lata tylko po cichu bo \"elyta\" co tam mieszka nie chce rozgłosu.
W sumie rocznie hetmanowa daje bańkę na kopaczy, a miejsc w żłobku nie ma. Wszystko po to żeby zaspokoić stadionowych krzykaczy. Klub prywatny to niech sobie zarobią a nie wyciąga po publiczne
Morale tej pani o której wspominasz jest upadłe i leży i kwiczy
A dlaczego rodzice mają płacić w prywatnym żłobku 800zl,a w publicznym niecałe 400? Czy to nasza wina,ze w publicznym nie ma miejsc? Jaka to sprawiedliwość. Poza tym p. Rosińska stara się o dotacje dla rodziców, a nie dla siebie, także zbędne są komentarze o jej morale.
Ja sie pytam co z drogami?:) Bo jest koszmar
Iwonka - maskotka pisaków, mają się czym bawić chłopaki. I przeglosuje im co chce i brudną robotę zrobi i posprząta
Radni powinni mieć wiedzę podst. z zakresu praw rządzących budżetem. Jeżeli przepychają uchwały bez wskazania źródła finansowania to nieciekawie. Za chwilę usłyszymy, że na Marsie trzeba wybudować filie Małych Pasjonatów, aby spełnić oczekiwania. Prywatnego biznesu i oczywiście ważne jest \"dobro dziecka i Marsjanina\".
Nie milion na kopaczy tylko ponad pól Pisioludku Złośliwy.
Na kopaczy piłki nożnej Hetmanowa ma milion, a dzieciom kocyk od Chińczyka. Żenada
Świat staje na głowie. Ten cały niespełniony radca prawny Żmudziński broni niemoralnej radnej Rosińskiej. Od pewnego czasy radca zamienił się w TROLLA internetowego i w obrzydliwy sposób manipuluje faktami. Stwierdza: \"Kocyk jest OK, bo od prezydent Hetman. Dofinansowanie do żłobka jest beeee, bo od PISu.\" Tyle, że prezydent \"dając\" kocyk sama go nie produkuje i nie zarobi na tyn. Radna Rosińska napisała i przepchała kolanem uchwałę pod samą siebie. Wspomniany TROLL utracił już resztki przyzwoitości, która wydawało się kiedyś posiadał. (Głosowałem na niego) TROLL i Rosińska wchodzą teraz w cztery litery PiS-u. A każdy kto się z nimi zada zaczyna opluwać i marzy, aby żerować na państwowej kasie. Jak się jest nieudacznikiem w swojej profesji to tylko koryto zostaje.
Pół miliona złotych to tylko trzy wypłaty 1. zastępcy prezydenta miasta i asystenta prezydenta miasta, którzy są całkowicie zbędni. Do tego można dołożyć zbędnego doradcę prezydentki - Pawełka Świderskiego.
Ale podatnik placi. Prezes JSW dostaje wyplate z pozyczonych na wieczne nieoddanie.
Miasto tez nie ma wlasnych srodkow, pochodza one z podatkow.
Pieniedzy podatnikow musi starczyc na prezesa, ale na przedszkola juz nie. To stoi na glowie.
Zanim nazwiesz cos glupota, zastanow sie wiecej.
A co ma do tego prezes JSW? Przecież miasto mu nie płaci.
Podziwiam twoją beznadziejną głupotę.
A niech się Rosińska z kumplami PISakami i Damiamen Galuszką oraz Tadkiem Gorgolem zrzucą na biednych rodziców - czyjeś to się fajnie daje, a jakże...
Nie ma sie o co pieklic. Pol miliona to raptem czteromiesieczna pensja prezesa JSW.
JSW wciaz nie zarobila ani zlotowki.
PiSowce z Rosińską robią b..l w mieście, a ludzie im na to pozwalają. Precz z niszczycieami i szkodnikami
Taktyczna zagrywka. Radni chcą dodatkowych 0,5 mln zł ale poszukać ma je prezydent. Jeśli znajdzie (czytaj: zabierze skądś) radni będą burzyć się o to że znowu brakuje na jakiś cel. Jeśli prezydent nie znajdzie tych pieniędzy, powiedzą że to jej wina. Brawo, brawo! Ładnie to tak srać do własnego gniazda? Wszyscy powinni razem działać do jednej bramki bo to jedno miasto a nie szukać haków na prezydent.
Tej randej trzeba patrzyć na ręcę, jakie lobby one reprezentuje i co z tego....
No zaproponuj rezygnację z remontu chodnika pod twoim blokiem albo niech nie opłacą rachunku za prąd w szkole na twoim oisiedlu. Albo niech dzwigną np opłatę za śmieci. Zapłacimy wszyscy za ich fanaberie
na pewno są jakieś mało ważne zadania, z których lekką ręką można zrezygnować. Wazne, żeby bylo gdzie pociechy prowadzać i młode mamy do pracy. BRAWO Rada Miasta - jesteście cudowni, mądrzy i rozsądni :)
Ja rozumiem jakby to normalnie wprowadzili ale że radna która jest dyrektorką takiego żłobka ubiega się o miejskie pieniądze to przesada. I do tego jeszcze na prywatne większa dotacja? Przecież to sie CBA powinno tym zająć...
W innych miastach już to jest,oczywiście w naszym nie. Brawo Rosińska,Gałuszka Gorgol. Więcej odwagi radni.
Skąd wziąć pieniądze? To proste. Skserować.
Obciac z lazni moszczenickich pare prysznicow będzie mniej nikt nie zauważy byle by szlo się WYKUMPAC
Moze rodzice ktorzy maja na dzieci 500+ placili troche wiecej za przedszkola i zlobki.