Biskup wymierzył karę niepokornemu kapłanowi
Do Paragwaju wyjechał po raz pierwszy sześć lat temu. Wówczas zderzył się z niewyobrażalną biedą. Światem, w którym człowiek pozostawiony jest na pastwę losu. To spotkanie z Ameryką Południową na zawsze odmieniło ks. Wojciecha Grzesiaka. Postanowił pomagać i do tej pomocy angażować innych. Kto wówczas, sześć lat temu mógł przewidzieć, że ks. Wojciech popadnie z tego powodu w niełaskę u biskupa, a ten zdecyduje o zawieszeniu go w wykonywaniu czynności kapłańskich.
W dniu 13 stycznia ks. Wojciech Grzesiak, dotychczasowy kapelan W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 2 otrzymał pismo od abp. Wiktora Skworca zabraniające mu wykonywania wszystkich czynności kapłańskich. Stało się to na mocy przepisu Prawa kanonicznego, który brzmi: „Kto okazuje nieposłuszeństwo Stolicy Apostolskiej, ordynariuszowi lub przełożonemu, którzy zgodnie z prawem coś nakazują lub czegoś zakazują, i po upomnieniu trwa w nieposłuszeństwie”. Ksiądz Grzesiak przyznaje, że Kuria ma rację, ponieważ nie zastosował się do zaleceń, które wcześniej otrzymał. Nie przestał być prezesem Stowarzyszenia Śląska Misja Medyczna. Nie zrezygnował z działalności na rzecz Paragwaju i przywozu chorej dziewczynki do Polski na leczenie. Nie zrezygnował z pracy na etacie sanitariusza w jastrzębskim szpitalu. Nie odwołał „wszelkich fałszywych informacji”, co zarzucił mu biskup. Cokolwiek miałoby to oznaczać.
- Stowarzyszenie Śląska Misja Medyczna „To-Misja” zostało założone wraz z wolontariuszami Misji Paragwaj w celu zawarcia współpracy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych i udziału w programie wolontariat Polska Pomoc, a w efekcie w celu jeszcze większej pomocy dla naszych pacjentów z Paragwaju. Członkami Stowarzyszenia są również ludzie, którym leży na sercu działalność w naszym mieście chociażby w sprawie bycia dawcą szpiku. Stowarzyszenie w roku 2016 otrzymało statuetkę Lider Śląskiej Medycyny w działalności charytatywnej, co powinno cieszyć również biskupa. Moja prezesura polega na tym, że piszę i rozliczam programy w ramach działań z Departamentem Współpracy Rozwojowej MSZ – wspomina początki swojej działalności ks. Wojciech.
- Od sześciu lat wraz z wolontariuszami jeździmy do Paragwaju. Każdego roku otrzymywałem zgodę pisemną od biskupa na ten wyjazd. Ponadto ani ja, ani wolontariusze, ani ludzie z Paragwaju nie wyobrażają sobie by jednym pismem z katowickiej kurii zaprzepaścić wszystko, co do tej pory tam zrobiliśmy, przekreślić plany na przyszłość i nadzieje ubogich na dalszą pomoc. Tym samym nikt o zdrowych zmysłach i otwartym sercu nie podjąłby decyzji, żeby zablokować małej Blance możliwość leczenia w Polsce. Kuria w rozmowach sugerowała, że powinienem misje medyczną oddać „innemu księdzu”. To jakby powiedzieć Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy by prowadził ją ktoś inny, niż pełen zapału i zaangażowania Jurek Owsiak.
Etat sanitariusza w szpitalu to nie mój kaprys, ale głęboka chęć pracy wśród chorych. Jako jeden z trzech kapelanów archidiecezji katowickiej skończyłem pierwsze w Polsce specjalistyczne studia podyplomowe opieki duszpasterskiej nad pacjentem i tym samym mocno związałem się z posługą w szpitalu. Do tego stopnia, że rozpocząłem studia licencjackie z ratownictwa medycznego, które obecnie kontynuuje, i które są moja pasją. Bardziej niepokojącym elementem w tej sprawie jest próba wywarcia nacisku na panią Dyrektor szpitala ze strony Kurii. Wizyta urzędników z kurii miała na celu spowodować zmianę decyzji pani Dyrektor, co do mojego zatrudnienia. Ponadto nie mogłem zostać na utrzymaniu rodziców, jako urlopowany ksiądz i musiałem podając najnormalniej w świecie pracę, zważywszy, że byłem świadomy, iż działania kurii idą w kierunku zawieszenia mnie. Należy mieć świadomość tego, że wielu księży naszej archidiecezji prowadzi własną działalność gospodarczą i nie spotyka ich za to ze strony Kurii żadna represja - wyjaśnia ks. Wojciech Grzesiak.
Ksiądz nie rozumie jakie fałszywe informacje miałby odwołać. Nie dowiedział się, o co dokładnie chodziło Kurii. Ks. Wojciech uważa, że działania Kurii Wpisują się w klasyczny mobbing.
- Podejmowanie rozbieżnych decyzji, nieuzasadniona zmiana danych obietnic i próba tworzenia mitów na temat mojej pracy w szpitalu. Ponadto rozmawiały ze mną zawsze trzy osoby (nigdy nie Arcybiskup) wywierając presję psychiczną i trudny do opisania stan „zagonienia w kozi róg” w dyskusji i decyzjach. Obecnie w komunikacji, Kuria żongluje moimi decyzjami podjętymi w mocnej sytuacji stresowej. Żadne decyzje podejmowane pod wpływem ogromnego stresu nie powinny być wykorzystywane, co wynika z podstawowej znajomości psychologii. Ponadto posługiwanie się tematem mojej choroby sprawia, że odczuwam wobec Kurii zażenowanie. Uważam, że choroba to sprawa osobista, która nie powinna być przedmiotem publicznej dyskusji a tym samym nie powinna być częścią zarzutów w piśmie kanonicznej suspensy. Choroba i jej skutki to sprawa tylko pomiędzy pacjentem i lekarzem - mówi ks. Wojciech.
Ks. Wojciech Grzesiak obawia się, że zapowiedź, jaka znalazła się w jednym z pism, które skierowała do niego Kuria jest formą szantażu. - Mam pewność wynikającą z doświadczenia, że będą posługiwać się kłamstwem i półprawdą i udowadniać, że mieli rację, nadto zagrają na najniższych emocjach religijnych mówiąc, iż „to wola Boża”. To ja zatem pytam czy wolą Bożą jest by biskupi katowiccy jeździli limuzynami Skoda Suberb a niektórzy urzędnicy autami z górnej półki czy wolą Bożą jest by papież Franciszek używał starego Volkswagena? Co jest wolą Bożą? Czy wolą Bożą jest by biskup kupował swoje stroje liturgiczne w słynnym rzymskim sklepie za grube tysiące euro czy otworzył jadłodajnię dla ubogich? Co jest wolą Bożą? Bo może ja jej nie rozumiem? Na rozmowę z arcybiskupem czekałem dwa lata i taka odbyła się przed wyjazdem do Paragwaju, a od 4. 12. 2016, kiedy to było najbardziej konieczne już się ze mną nie spotkał. A później w Tygodniku Katolickim czytam, iż „biskup jest dla księży jak ojciec”. To obraza ojcostwa - tłumaczy.
Ksiądz nie kryje zgorzknienia wynikającego ze sposobu bycia i życia urzędników Kurii i samego arcybiskupa.
- Drogie samochody, wystawne życie, podróże w pierwszej klasie, rzymskie kolacje. Wszystko za pieniądze wiernych, których kurii zawsze jest za mało. To wszystko jest przedmiotem rozmów w kapłańskich gronach, jednakże nikt nie chce otwarcie o tym mówić, a ma to się nijak do tego, o czym mówi papież Franciszek. Niemniej Kościół ma potencjał i jest przewodnikiem ku dobru… Wierze w to. Są tylko ludzie, którzy nie powinni pełnić funkcji przełożonych. Żywię nadzieję, że na drodze nawrócenia przełożeni podejmą współpracę z Bożą Opatrznością. Jednocześnie przepraszam tych, którzy uważają, że powinienem być dozgonnie posłuszny i zgadzać się na wszystko. To nie ja - kończy swoją wypowiedź ks. Wojciech Grzesiak.
Rzecznik Metropolity Katowickiego ks. Grzegorz Śmieciński wydał specjalne oświadczenie w tej sprawie:
- Pomimo wielu prób wyjścia naprzeciw licznym jego problemom, mającym miejsce od samego początku posługi kapłańskiej, jak również jego stanowi zdrowia, który rzutuje na jego zachowania i – jak sam twierdzi – ogranicza jego poczytalność, ks. Wojciech Grzesiak zdecydowanie wystąpił przeciw podjętym w dniu święceń zobowiązaniom, posługując się przy tym nieprawdą i powodując tym samym zamęt mający na celu odwrócenie uwagi od faktycznych przyczyn podjętych wobec niego decyzji. Te zaś miały i mają na względzie tylko i wyłącznie duszpasterską troskę o chorych przebywających w szpitalu, w którym sprawował posługę kapelana, zobowiązania wynikające z obowiązków stanu duchownego, oraz liczne zarzuty natury pastoralnej i moralnej. Informuje się równocześnie, iż wszelka działalność księdza Wojciecha Grzesiaka, w ramach której środki pieniężne pochodzące z ofiar wiernych przelewane są na jego prywatne konto, nie ma żadnego związku z posługą duszpasterską w Archidiecezji Katowickiej, a odpowiedzialność za nie ponosi tylko i wyłącznie on sam. Osobę księdza Wojciecha Grzesiaka poleca się modlitwom kapłanów, osób konsekrowanych i wiernych archidiecezji katowickiej -
Ksiądz Wojciech Grzesiak zareagował na to na swoim profilu FB
- Tak łga Kuria. Oto właśnie oni... Ani złotówka nie jest moja... A konto jest Stowarzyszenia - skrupulatnie rozlicznane w ramach rocznych kontroli. Kto tylko ma serce wolne powinien zerwać kontak z oraganizacją, która w taki sposób kłamie i insynuuje. Kuria Katowicka jest kłamcą! - napisał ksiądz.
Komentarze
17 komentarzy
Jak widać ksiądz Wojtek ma inne przekonania polityczne niż władza w Katowicach. I tu jest problem. Szkoda dobrego człowieka z pasja pełniącego posługę. Kościół nie lubi wybitnych jednostek. Tu tylko Papież może pomóc.
Zainteresujcie sie ludzie kuria sosnowiecką. Tam są lepsze historie...
kto to jest biskup Pez? a kto to był arcybiskup Wesołowski z dominikany?
Jestem ciekawy, kto z miłościwie wypowiadający się w temacie zna choćby 2 osoby z Kurii Metropolitalnej w Katowicach, że wypowiada się nt. tego, że są to przebierańce, trzymają pedofilii i erotomanów.
Zawiodłem się na biskupie Skworcu. Jego nikt nie wywali żyje jak Pan takiemu wszystko wolno najlepiej zwykłego księdza usunąć wstyd to był ksiądz z powołania jeszcze po studiach medycznych a najlepiej trzymać pedofilii i Rydzyka. Powinien ks Grzesiak napisać do Papieża Franciszka
Państwo Watykan które nas skolonizowało dba tylko o swoje interesy
Wlasnie ja tez chcialbym sie dowiedziec o co chodzi?
Poznalem ks. Wojtka i bardzo mily gosc, moze troche roztrzepany i zalatany - ale jak sie czlowiek angazuje w kilka spraw to dnia brakuje.
Napiszcie prosze obiektywnie co bylo nie tak.
Kuria...... banda przebierańców pozbawona morali ktorym wiecznie mało kasy. A arcybiskup niech sie wezmie za tych co maja swoje wlasne cenniki w kosciolach aa tych co nie pochowalaja umarłego slubu nie dadzą bo za malo co laska, za pedofilow erotomanow co ich ukrywaja pod xzarnym mundurkiem. Jak arcychrabia biskup cche by bylo wporzadku niech sie sam rozlicxy z majątku i zacznie placic podatki
Balbina - dlaczego nie ma racji?
I dlatego przestalem chodzic do kościoła bo te skur.... mają za dobrze. Najbardziej podoba mi sie cołaska od 300 lub 500 :) Ja na godzine mam 15 zł a taki ciul za przeproszeniem 300 lub 500 .
Żenada, aż nie wypada komentować. Szkoda ks. Wojtka, ale nie ma racji. Ewidentnie się pogubił. Jak widzę \"prezydenckie\" media nie pomagają.
A pedofili wśród swoich kryja .WSTYD
A co z kapłanami, którzy mają pozakładane rodziny?
meski czlonek w ucho tej czarnej zarazie, jesli jedna z nielicznych pozytywnych osob w tym bagnie pozbywaja sie w taki sposob. meski czlonek w ucho
wielu przyszło szukać sensacji, chcieli usłuszec jakąś pikantną prawdę, stałem koło takich osób i mi szczena opadła, po co ludzie chodzą do kościoła
Ks.Wojciechu głowa do góry,nie trzeba być duchownym aby robić wielkie rzeczy.Po skończonych studiach zostanie ksiądz ratownikiem medycznym i będzie dobrze.Wiara w Boga nie jest tylko przeznaczona dla duchownych,bedzie dobrze Pozdrawiam serdecznie
Nie wierzę kurii ani tym bardziej biskupowi Wiktorowi Skworc większość ludzi w Jastrzębiu zna ks Wojtka i jest przychylna księdzu Wojtkowi oraz jego działaniom misyjnym a na dowód tego można było zobaczyć ilu ludzi przyszło na mszę pożegnalną do kaplicy w szpitalu kiedy ksiądz Wojtek odprawiał swoją ostatnią mszę jako kapelan szpitalny a na pewno ludzie nie przyszli na mszę po to aby tylko zobaczyć jak wygląda ksiądz Wojtek Grzesiak tylko przyszli aby go pożegnać i podziękować za wszystkie lata posługi duszpasterskiej w szpitalu.