Niedziela, 6 października 2024

imieniny: Artura, Brunona, Fryderyki

RSS

Rada Miasta chciała zaoszczędzić pieniądze. Nie udało się

19.12.2016 07:57 | 26 komentarzy | kb

Miało być taniej i lepiej, a wyszło zupełnie co innego. Tak można podsumować zmiany w komisjach Rady Miasta, które wprowadzili radni, kierując się troską o publiczne pieniądze. Wówczas zdecydowano o tym, aby połączyć dwie komisje - Edukacji i Polityki Społecznej oraz Komisję Gospodarki Komunalnej z Przestrzenną.  Z czasem pojawiła się tez nowo komisja - do spraw skarg, wniosków i petycji. Rozwiązania te miały być nie tylko tańsze, ale i lepsze pod względem merytorycznym. Przynajmniej tak przekonywali autorzy tych zmian. 

Rada Miasta chciała zaoszczędzić pieniądze. Nie udało się
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Połączenie komisji tłumaczono tym, że zajmują się podobnymi sprawami i zmiany te tylko ułatwią pracę. Jednak już pojawiają się głosy, które mówią, że nie można mówić w tych warunkach ani o rzetelnej pracy, która jest znacznie utrudniona, ani o oszczędnościach.  Wygląda więc na to, że radni, a przynajmniej ich większość, podjęli błędne decyzje.

- Jestem dokładną osobą i nie mogę po łebkach traktować omawianych tematów podczas prac komisji - mówiła na grudniowej sesji Rady Miasta Anna Toborowicz, przewodnicząca Komisji Edukacji i Polityki Społecznej. 

Radna Toborowicz zwróciła się o podzielenie dużej Komisji Edukacji i Polityki Społecznej z powrotem na dwie odrębne. Podkreślała, że wielość spraw i ich waga, które są omawiane podczas posiedzeń tego zespołu, wymagają oddzielnego potraktowania. Na razie nie wiadomo, czy jej apel zostanie wzięty pod uwagę przez radnych. Póki co, zastępca przewodniczącego Rady Miasta Ryszard Piechoczek (Samorządne Jastrzębie) powiedział, że kiedy ustalano te zmiany liczono się z tym, że zostaną zweryfikowane podczas bieżącej pracy.

- Pani Toborowicz wyraziła swoje zdanie na ten temat. Myślę, że jej postulat rozdzielenia komisji będzie przedmiotem dyskusji na prezydium Rady Miasta. Na pewno trzeba będzie przeanalizować, jak obecnie funkcjonuje Komisja Edukacji i Polityki Społecznej. Uważam, że wszystkie rozwiązania tej sprawy są możliwe - odniósł się do całej sytuacji zastępca przewodniczącego Rady Miasta Ryszard Piechoczek.

Warto przypomnieć, że kiedy w lutym 2016 roku radni decydowali, żeby połączyć Komisję Edukacji z Komisją Polityki Społecznej, jej ówczesna przewodnicząca radna Bernadeta Magiera uważała tą decyzję, za rozgrywkę polityczną wymierzoną przeciwko niej, a nawet zemstę.  Mówiła wtedy, że zlikwidowano Komisję Polityki Społecznej, żeby ją ukarać za to, że nie głosowała zgodnie z wolą PiS-u. Radna tłumaczyła, że przecież była członkiem Klubu Radnych Wspólnota Samorządowa i nie miała obowiązków wykonywać poleceń Andrzeja Matusiaka z PiS. Prosiła wówczas, żeby pozostawić komisję niezależnie od tego, kto będzie jej przewodniczącym. Już wówczas niektórzy radni wskazywali, że utworzenie jednej wielkiej komisji, która będzie się zajmowała sprawami edukacji oraz szeroko rozumianej polityki społecznej nie gwarantuje odpowiedniego, merytorycznego podejścia do rozpatrywanych problemów.

Zmiany organizacyjne, których dokonała Rada Miasta miały mieć również na celu oszczędności. Wówczas z mównicy padały słowa o tym, że należy odpowiedzialnie gospodarować miejskim groszem. Jednak autorzy tych zmian radni z klubów - Prawo i Sprawiedliwość, Samorządne Jastrzębie (dawne SLD) oraz część Wspólnoty Samorządowej nie przedstawili żadnych wyliczeń, z których wynikałoby, jakich oszczędności należałoby się spodziewać. Mieli za to mocne przekonanie, że takowe się pojawią. Zresztą trudno się temu dziwić, ponieważ był to koronny argument przeprowadzonych zmian.

Minęło dziewięć miesięcy od połączenia czterech komisji w dwie oraz powołanie nowej. Przyszedł więc czas na podsumowania, również to finansowe. Czy rzeczywiście w wyniku tych zmian zaoszczędzono jakieś pieniądze i w jakiej wielkości? Można też zapytać, na jakie cele miałyby być przeznaczone uzyskane w ten sposób środki?

Wydatki miesięczne na Radę Miasta w grudniu 2014 roku, (kiedy zaczynała się kadencja) wyniosły 29 711. W roku 2015 przedstawiały się następująco: styczeń - 32 733 zł, od lutego do maja - 32 670 zł,  w czerwcu - 33 676 zł, lipiec-grudzień - 33 870 zł. W roku 2016 Rada Miasta kosztowała: styczeń - 34 795 zł, luty - 34 111, marzec -33 870 zł, kwiecień - 32 180 zł, maj - 32 595 zł, czerwiec - 33 356 zł, lipiec-październik - 33 870 zł.

Jakby nie liczyć to nie ma tutaj żadnych oszczędności, a wydatki niewiele, ale rosną. Wiadomo, że funkcjonowanie takiego gremium, jak Rada Miasta pociąga za sobą koszty i nie ma w tym nic nadzwyczajnego, ale przecież radni sami podnosili argumenty, że chcą zaoszczędzić na swojej działalności. Być może uznali, że za drogo kosztują podatnika. Jak widać z zamiarów zaoszczędzenia środków nic nie wyszło.

Warto też przyjrzeć się temu, jak rozkładają się wydatki na diety radnych w podziale na poszczególne kluby. Najwięcej pieniędzy, bo 44 proc. wydatkowanych na Klub Radnych Prawo i Sprawiedliwość, wprawdzie jest on najbardziej liczny - 9 osób, ale każdy z jego członków pobiera podwyższoną dietę przewodniczącego komisji, jego zastępcy lub też wynikającą z zasiadaniu w prezydium Rady Miasta.  Klub Radnych Wspólnota Samorządowa, mająca 5 radnych, to 23,76 proc. wydatków na całą Radę. Również w tym klubie wszyscy radni pobierają podwyższoną dietę z tytułu przewodniczenia komisji lub pełnienia funkcji zastępcy. Kolejnym klubem radnych, w którym każdy pełni lepiej płataną funkcję jest Klub Radnych Samorządne Jastrzębie (dawniej Sojusz Lewicy Demokratycznej) trzech radnych pochłania 14,37 proc. wszystkich kosztów.  Dwa Kluby - Platforma Obywatelska i Dla Jastrzębia, w skład których wchodzą po trzy osoby to 8,76 proc. wszystkich nakładów.

Można też wyliczyć ile średnio przypada pieniędzy na radnego z danego klubu. Na pierwszym miejscu jest PiS z wartością 1667 zł, zaraz za nim uplasowało się Samorządne Jastrzębie - 1623 zł, pierwszą trójkę zamyka Wspólnota Samorządowa - 1610 zł. Ostatnie miejsca zajmują kluby - Platforma Obywatelska i Dla Jastrzębia z kwotą - 990 zł, czyli tyle, ile wynosi podstawowa dieta radnego niepełniącego żadnych funkcji, za które podwyższa się dietę.

Opublikowanie informacji na temat kosztów, jakie wiążą się z działalnością Rady Miasta wywołało burzę w szeregach radnych. Szczególnie tych klubów, które plasują się w czołówce tego zestawienia. Ale przecież sami radni mówili, że zależy im na oszczędności i wykazywali troskę o publiczne pieniądze. Tym też uzasadniali zmiany w komisjach Rady Miasta. Trudno więc zrozumieć ich oburzenie w momencie, kiedy wyliczono, czy rzeczywiście udało się coś zaoszczędzić. Zapewne radni nie przewidzieli tego, że nie tylko nie wydadzą na siebie mniej, ale nawet trochę więcej. Trudno też im zarzucić, że łącząc Komisję Edukacji z Komisją Polityki Społecznej wykazali się lekceważeniem omawianych tam spraw. Teraz ruch należy do samych radnych i pytaniem skierowanym do nich jest to, czy wyciągną wnioski z zaistniałej sytuacji. Bo przecież, jak zawsze mówią, najważniejsze jest dobro miasta i mieszkańców, a o to dba się również podczas merytorycznych i rzetelnych posiedzeń komisji.