Sobota, 6 lipca 2024

imieniny: Dominiki, Gotarda, Agrypiny

RSS

Protestujący górnicy to zakamuflowana opcja pisowska - TVN robi swoje

10.01.2015 12:10 | 92 komentarze | żet

- Protestujący w obronie swoich miejsc pracy górnicy to zakamuflowane "pisiory" (jeśli jeszcze nimi nie są, to staną się nimi wkrótce), które kopią dołki pod zmuszoną do podjęcia trudnych decyzji premier Ewą Kopacz - dowiedziałem się z czwartkowego materiału "Faktów".

Protestujący górnicy to zakamuflowana opcja pisowska - TVN robi swoje
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zostałem niedawno "przymuszony" do obejrzenia głównego wydania "Faktów" TVN (bodajże w czwartek - miało być coś o Raciborzu). Oprócz tematu raciborskiego, zaintrygował mnie materiał dotyczący rządowego planu restrukturyzacji górnictwa. Zainteresował mnie nie sam temat "ratowania" polskiego górnictwa, ale sposób w jaki został on podany widzom. Otóż po jednym, czy dwóch zdaniach informujących o powstaniu rzeczonego planu zobaczyłem na ekranie Andrzeja Dudę, który w tegorocznych wyborach prezydenckich będzie ubiegał się o fotel prezydencki z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

Generalnie rzecz biorąc przekaz sprowadzał się do jednego - protestujący w obronie swoich miejsc pracy górnicy to zakamuflowane "pisiory" (jeśli jeszcze nimi nie są, to staną się nimi wkrótce), które kopią dołki pod zmuszoną do podjęcia trudnych decyzji premier Ewą Kopacz. Ich krecia robota ma na celu utorowanie Dudzie drogi do Belwederu. Tyle z tego zrozumiałem. Zamknięcie kilku kopalń, likwidacja deputatu, czy powiązanie wypłacania górnikom premii od wyniku finansowego spółki, w której pracują - to wszystko było gdzieś w tle. Najważniejsze było postawienie znaku równości pomiędzy górnikami i PiS-em*.

No, była jeszcze Margaret Tchatcher, do której porównano Ewę Kopacz (Meggy, jak nazywaliśmy Margaret Tchatcher z kolegami na studiach, w czasie swoich rządów restrukturyzowała brytyjskie górnictwo - z właściwą sobie konsekwencją i uporem, dzięki którym zapisałą się na kartach historii jako "żelazna dama"). Porównywanie Ewy Kopacz, która po stu dniach swoich rządów nie może poszczycić się ani jednym sukcesem, która pod osłoną nocy próbowała zmienić konstytucję RP do Margaret Tchatcher - jednej z największych osobowości XX wieku, która oprócz wyprowadzenia Wielkiej Brytanii z socjalistycznego marazmu przyczyniła się do upadku Związku Radzieckiego - po prostu mnie zatkało. To tak jakby porównać fiata 126p do forda mustanga - jedno i drugie jeździ na czterech kołach.

Górnictwo trzeba reformować - to jasne. Przywileje w postaci deputatów, trzynastek i czternastek muszą zostać przeobrażone we właściwe dla gospodarki rynkowej systemy motywacji pracowników. Podobnie jak obciążenia fiskalne, które są nakładane na górnicze spółki wydobywcze - niech płacą podatki jak normalne przedsiębiorstwa, bez dodatkowych haraczy typu podatek od kopalin. Warto zrobić to z głową, bo to nie tylko przyszłość mieszkańców znacznej części województwa śląskiego, ale i wszystkich mieszkańców Polski, bo jak nie węgiel to co? Gaz.

Materiał, który obejrzałem w sympatyzującej (najłagodniejsze określenie, jakie przychodzi mi w tej chwili do głowy) z kołami rządowymi stacji telewizyjnej nie daje nadziei na rozsądne rozwiązanie problemów polskiego górnictwa. Posłużą one jedynie szczuciu ogółu Polaków na Polaków-górników (tak jak szczuje się na lekarzy, pielęgniarki, nauczycieli, kolejarzy itd.) w myśl rzymskiej zasady divide et impera. Rzymianie wiedzieli jak dzielić i rządzić, wie to również Platforma Obywatelska.

Nadzieja, że polskie górnictwo nie skończy tak jak polskie cukrownie, wydaje mi się dzisiaj nader płonną... Klamka już chyba zapadła.

Wojtek Żołneczko

* chyba tylko dla zmyłki redaktor naczelny "Faktów" TVN Kamil Durczok wyrażał się później - w programie o przewrotnej nazwie "Wstajesz i Wiesz" - krytycznie o rządowym planie ratowania górnictwa. No cóż, dialektyka...



Ludzie:

Andrzej Duda

Andrzej Duda

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej