środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Smog nadal zabija tysiące osób

11.01.2022 12:00 | 0 komentarzy | eco

W ostatnich tygodniach ubiegłego roku lekarze i naukowcy dyskutowali w ramach panelu poświęconemu zanieczyszczeniu powietrza i zmianom klimatu, które mają dramatyczne wpływ na nasze zdrowie. Już na początku dyskusji padły dwie szokujące liczby. 50 tysięcy Polaków umiera rocznie na skutek chorób wywołanych przez smog, z tego samego powodu na świecie ginie 7 mln osób w tym samym okresie.

Smog nadal zabija tysiące osób
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W ciągu doby dorosły człowiek wdycha 10 500 litrów powietrza, z czego tylko 20 proc. to tlen. Zanieczyszczone pyłami powietrze wręcz bombarduje nasze płuca, układ krwionośny i mózg. Tymczasem dane Światowej Organizacji Zdrowia są zatrważające. Polska wciąż niestety jest w epicentrum koncentracji pyłów PM 2.5 w skali Europy. To wywołuje wady genetyczne i choroby już u nienarodzonych jeszcze dzieci.

– Badania, które przeprowadzono na grupie dzieci ze Śląska, u których wykryto raka mózgu, pokazały, jak wielkie znaczenie mają warunki środowiskowe, w jakich te dzieci przychodziły na świat – powiedziała w trakcie swej prezentacji dr Katarzyna Musioł, kierownik oddziału pediatrii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Rybniku. – Najwięcej z grupy chorych na ten nowotwór dzieci z naszego regionu pochodziło z obszarów Rybnika, Raciborza i Jastrzębia-Zdroju. A to te miasta są jednymi z najbardziej zanieczyszczonych na Śląsku.

Kolejne dowody na to, że zatrute środowisko doprowadza do katastrofalnych zmian w organizmach dzieci, przytoczyła prof. Anita Olejek, wojewódzki konsultant ds. położnictwa i ginekologii. Przywołała przykład Miasteczka Śląskiego, w którym wówczas jeszcze funkcjonowała fabryka kadmu i ołowiu.

– Rodzące się na tym obszarze dzieci miały znacznie niższą masę ciała od średniej krajowej, u wielu z nich wykryto uszkodzony hormon tarczycy, co ma ogromny wpływ na dalszy rozwój mózgu – wyliczała prof. Anita Olejek.

Te jednak zjawiska widać także w innych zanieczyszczonych miastach na Śląsku. Dlatego prof. Małgorzata Kowalska ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego zaznaczyła, że paląc węglem trujemy własne dzieci i samych siebie.

– Od lat mówi się o brudnym trójkącie od Ostrawy poprzez Śląsk aż po Kraków. To nieprawda, że winny jest tylko przemysł ciężki, to gospodarstwa domowe emitują do atmosfery 40 proc. zanieczyszczeń – podała dane. – Zmieniając nasze niedobre nawyki, ratujemy środowisko i samych siebie.

Wyników badań nie da się oszukać. Mówił o tym prof. Andrzej Lekston ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.

– Widać wyraźnie, że gdy tylko jakość powietrza się pogarsza, tak jak dzieje się to właśnie teraz, lawinowo zwiększa się liczba pacjentów w szpitalach – podzielił się swoimi obserwacjami prof. Andrzej Lekston. – Gdy tylko mamy do czynienia z kolejnym alarmem smogowym, gdy pyły przekraczają nieraz po kilkaset razy dopuszczalne normy, właśnie wtedy rejestrujemy falę chorych. Zawały, udary, zatory płuc – liczba tych przypadków wówczas znacznie rośnie – alarmował.

Aby na bieżąco monitorować sytuację związaną z przekraczaniem norm pyłów zawieszonych z inicjatywy Urzędu Marszałkowskiego powstał projekt pod nazwą InfoSMOG-MED. O tym, jak on działa opowiadała członek zarządu województwa śląskiego Izabela Domogała.

– To połączenie bieżącej informacji dotyczącej aktualnego stanu zanieczyszczeń w powietrzu, medycyny oraz ochrony środowiska. System to aplikacja na telefon, po zainstalowaniu której każdy mieszkaniec otrzymuje 48-godzinną prognozę, która przygotuje go na to, jakie czekają go przekroczenia stężenia pyłów w atmosferze – wyjaśniała Izabela Domogała.

– Jeśli dodatkowo wpisze, na jakie schorzenia cierpi, to aplikacja przy pomocy współpracującej z nami grupy lekarzy wyśle mu spersonalizowane zagrożenia, jakie niesie za sobą bieżący, zły stan powietrza. Ta aplikacja podpowie, jak w danej sytuacji się zachować – dodała.

(eco)


Za treści zawarte w publikacji dofinansowanej ze środków WFOŚiGW w Katowicach odpowiedzialność ponosi Redakcja