Mając do wyboru basen i żwirownię wybieram żwirownię
- Czasem wydaje się, że miasta w ogóle nie ma, jest gdzieś daleko, w innym wymiarze. O tym, że jest całkiem blisko przypominają wyjące syreny - pisze Czytelnik.
Ankieta
zobacz wszystkieCzy powinien obowiązywać zakaz kąpieli na żwirowniach?
Co to za dzicz wciąż w nas Polaczkach siedzi, że mając do wyboru baseny i aquaparki wciąż wielu z nas decyduje się na kąpiel w niebezpiecznych i niestrzeżonych dzikich kąpieliskach. Jak to? Władze miasta wydały miliony złotych po to, żebyśmy mogli cieszyć się bąbelkami, rurą i elegancką pływalnią, a mimo to wielu z nas, na przekór, idzie się kąpać na żwirownię? Jak tak można? Co to za swołocz tak robi? Kto woli kąpać się w brudnej wodzie, a gdy zajdzie potrzeba sikać i robić kupę pod krzakiem, skoro niedaleko można to wszystko robić w obiekcie wartym miliony złotych...?
Wszystko to prawda, ale tylko dla osoby, która nigdy na żwirowni nie była, a jedynie słyszała jak ta młodzież gdzieś tam na ten Ostróg chodzi, pije, swawoli, a potem cyk do wody i nieszczęście gotowe. Każdy kto był na żwirowni, albo - jak ja - chodzi tam od dziecka... Na basenie nie potrafi się bawić, bo też ile można jeździć tą rurą? W końcu każdemu się znudzi. Dla mnie porównanie aquaparku/basenu do żwirowni nie ma racji bytu.
Żwirownia - przestrzeń, czysta woda (w naszych żwirowniach żyją proszę państwa raki, a zawsze mnie uczono, że raki można spotkać tylko tam, gdzie woda jest naprawdę czysta), natura (zieleń!), woda bez chloru, słońce i cień, lekki wiaterek, szum wierzb...
Przelatująca obok kaczka, gniazdo lysek pośród trzcin, perkoz wynurza się z wody z brzuchem pełnym ryb, a gdzieś tam lustro wody przecina zaskroniec... Można siedzieć w cieniu drzew i patrzeć na to wszystko, nie myśląc o niczym, odpoczywając naprawdę. Można też opalać się, pływać, grillować, palić ognisko, papierosy, co kto lubi.
Teoretycznie są zakazy, ale straż miejska zapuszcza się tam niezwykle rzadko. Bo i po co to wszystko ludziom odbierać? Po co odbierać im tę namiastkę wolności? Wszystko dzieje się z boku. Czasem wydaje się, że miasta w ogóle nie ma, jest gdzieś daleko, w innym wymiarze. O tym, że jest całkiem blisko przypominają wyjące syreny - straży pożarnej, policji, pogotowia... Gdzieś tam w mieście, na drodze, znowu jakiś wypadek, znowu nieszczęście, ale tutaj, na żwirowni, tutaj jest bezpiecznie, tutaj cały ten zgiełk jest daleko. Tutaj można odpoczywać, tak jak - wydaje się - Pan Bóg przykazał.
Tragedia taka jak ta z ostatniej soboty to pokłosie tej wolności, którą cieszą się wszyscy korzystający z byłych żwirowni jako z kąpielisk i miejsc do wędkowania. Żwirownie to nie pustelnie. Tam gdzie są ludzie dochodzi do nieszczęśliwych wypadków. Zawsze. Można pośliznąć się w łazience, uderzyć głową w umywalkę i umrzeć, można jechać przez miasto zgodnie z przepisami i trafić na idiotę bez wyobraźni, który zderzy się z nami, doprowadzając do nieszczęścia, można iść parkiem i dostać po głowie - mimo to nie zakazuje się jazdy samochodem, nie kontroluje się łazienek w mieszkaniach czy aby na pewno są bezpieczne itd.
Taka tragedia może wymusić reakcję władz. Ja powiem od siebie tylko tyle: nie zabierajcie nam żwirowni. Jeśli chcecie, żeby było bezpiecznie to zatrudnijcie ratowników. Wiem, jest aquapark, jest basen przy Oborze, są pływalnie SMS-u i SN-u, ale to nie to samo. Żwirownia to nie jest konkurencja dla krytych pływalni. Jeśli nie będę mógł chodzić na żwirownię, to nie zacznę chodzić do aquaparku... Będę jechał dalej: na Łęg, Nieboczowy, Brzezie, Tworków, Mechnicę... Porównać aquapark ze żwirownią, to tak jakby porównać parówkę z marketu z kiełbasą ze śwniobicia. Nikogo nie zmuszam, żeby chodził na żwirownię - wolę, gdy ludzi jest tam jak najmniej. Ale też proszę, żeby nikt nie zmuszał mnie do rezygnacji z formy letniego wypoczynku jaką cieszę się od ponad dwudziestu lat. Żwirownię pokochałem w czasach, gdy szczytem - zazwyczaj niespełnionych - marzeń były wakacje nad Bałtykiem, a o zagranicy, to nikomu się nawet nie śniło.
Dzikus z Nowych Zagród
PS. Z całego serce współczuję wszystkim, dla których ten młody mężczyzna coś w życiu znaczył, którym był bliski.
Komentarze
19 komentarzy
już to widzę jak na mazurach robią zakaz kąpieli
Tyn koło to je czubek !!!Naprowda
Temat artykułu trochę bez sensu bo w wielu miejscowościach naszego regionu nie ma basenów i dlatego ludzie z konieczności wybierają różne niebezpieczne miejsca do kąpania w dawnych wyrobiskach... Gdyby mieli basen - nawet nie pomyśleliby o czymś takim. Co innego dzikie jeziora - to potrafię zrozumieć, że ktoś lubi się kąpać w zgodzie z naturą ale żwirownie to nie jest teren do kąpieli! I to nie chodzi tylko o czystość ale różne wiry, zalane żelastwo, bardzo nierówne dno itd.
MWu-A gdzie argumenty? Na 100% znasz wszystkie miejsca w Bukowie, Olzie,Odrze, Kamieniu, Tworkowie, Roszkowie, Nieboczowach, Lubomi, Raciborzu że jesteś w stanie powiedzieć że nie ma żwirowni z piaskiem i żwirem? Bo ja te miejsca znam doskonale i pisze że jesteś w błędzie, bo widziałem i pływałem na tych żwirowniach, ty stwierdzasz że takich miejsc nie ma, a ja na nich byłem, wiec jak mam nie podważać twoich wypowiedzi?
kolo@ nie chce mi sie z toba czleku pisac... jestes najmadzejszy wiekszego glupola nie spotkalam... partner do rozmowy z ciebie zadem pusty jak puszka po piwie ;-)
MWu-Dlatego mówię że nie masz pojęcia o żwirowniach a zawierasz głos, znasz pewnie jakąś jedną żwirownię i myślisz że innych nie ma... Brak słów, wierz mi że nasze żwirownie też mają na brzegu piasek i żwir, a jak ty chodzisz tam gdzie ryby łowią i myślisz że to jedyna żwirownia w regionie, to znaczy że potwierdzają się moje słowa. Dziwnym trafem ja chodzę nad wodę tam, gdzie jest piasek i żwir pod nogami i jest to na terenie zaboru polskiego.
kolo@ sam jestes debil ;-) szkoda ze na wejscie na zwirownie u naszych poludniowych sasiadow tez jest tyle blota co u nas !!! od kiedy bloto czy glina filtruje ??? no chyba ze twoje zwoje mozgowe ;-)
jegła-A co do wody, to jak robisz trasy po 100-200 km na kole, to trochę ci tej wody schodzi i głupotą były by taszczenie z soba kilkulitrów wody
MWu-Debilu, jak sama nazwa wskazuje, to żwirownia ma dno żwirowo-piaskowe, które powoduje czystość wody, bo piasek z żwirem to najlepszy naturalny filtr. Widać żeś kolejny debil, co nigdy nie był w tych miejscach i nie wie jak to naprzykład wygląda u naszych południowych sąsiadów, gdzie tanim kosztem zrobili coś fajnego i jedyny minus to chyba taki, że w lato miejsca tam niekiedy brakuje, mimo że teren ogromny.
jegła- A słyszałaś kiedyś o filtracji? Tam jest piasek i żwir, woda jest tam tak przejrzysta że jak wyjdziesz pod kark to swoje nogi widzisz, niezdatna do picia taka woda nie nadaje się tylko podczas gorącego lata, teraz tą wodę możesz pić i wierz mi że jest zdrowsza od tej z kranu(oczywiście zależy też od żwirowni) Widać że nie znasz tych miejsc, a chcesz coś powiedzieć, jak bym ci pokazał że na głębkości trzech metrów to widać na dnie żwir, to pewnie byś się zszokowała, do tego masę ryb itp. Ale tak jak mówię, nie wiesz, nie byłaś, nie znasz się, ale swoje babskie trzy grosze musisz wrzucić, mimo że nie masz o tym pojęcia.
koło@ to jest dzika zwirownia tam by wiele trzeba jeszcze zainwestowac zeby moglo to normalnie funkcjonowac... chlor masz tez w wodzie pitnej a wiadomo chlor dezynfekuje a nie roznosi zarazki... a co do zwirowni popatrz na zdjecie wchodzac do wody juz wlazisz w bloto czy w gline nie ma plazy jak jest to jakies "minimum" nikt o to nigdy nie dbal i efekt jest jaki jest... chlopie ty se to wydzierzaw postaw budki z piewm i frytkami nie bedziesz mial czasu pisac tu glupot tylko bedzie ci kasa leciala do kapsy pewnie unia europejska cie wspomoze zatrudnisz ratownikow, zrobisz plaze wytniesz te badyle skosisz trawe i zyjesz...chopie baba bedzie szczesliwo ze cie nie widzi kase do chalupy przyniesiesz... pieniadze leza pod twoimi nogami ino sie schyl.... :-) a wiem nie chce ci sie schylac bo cie lupie w kregoslupie z lenistwa... no ja czemus zes glupi bo biedny a czemus zes biedny bo glupi..... ;)
@koło - a ty pijesz tą wodę ze żwirowni z biedy czy z głupoty? Przecież tam jest pełen odchodów, szczątków zwierząt, różnych pasożytów... Chlor w basenie jest właśnie po to aby zlikwidować drobnoustroje.
Jakiekolwiek zakazy kąpieli na żwirowni nie mają najmniejszego sensu, a wręcz są niewskazane. Chcecie żeby strażnicy miejscy urządzali łapanki? Potrzebny jest zdrowy rozsądek i odpowiednia edukacja. Ewentualnie ostrzeżenie, że każdy wchodząc na teren żwirowni sam ponosi odpowiedzialność za swoje (czasami nieodpowiedzialne) zachowanie i wynikające z tego konsekwencje...
jegła-Właśnie baseny są brudne, bo mają masę chemii, tam jest chlor, który jest szkodliwy dla człowieka, a nasze żwirownie są tak czyste, że żyją tam raki, wode można pić, ja zawsze uzupełniam wodę w bidonie biorąc ją z żwirowni, dlatego że piasek i żwir ją filtrują , ale tyś je baba i tego nie zrozumisz, bez to kiery cie wypuścił z kuchnie czy łóżka, bo do myślenio sie nie nadajesz, tu nie o bilet chodzi, baseny są fajne w zimie, ale nie w lato. Kaj pijesz kawa w lato, w chałpie czy na zegrodzie, czamu grila robisz na zegrodzie a nie warzysz w doma? Sama widzisz żeś je głupi jak cep i nie rozumiesz tego, że tu nie o bilet chodzi, a o wolność, czystość i swobodę, do tego widać że nie chodzisz ani na basen ani na żwirownia, bo jak byś miała porównani, to byś wiedziała o czym godomo i piszemy, ale ty jak to baba, nimo o niczym pojecio, ale te trzi grosze musi wciepać, lepszy być do kuchni poszła i dobrego loda zrobiła.
Ludziom nie szkoda pieniędzy na piwo, ale na bilet na basen już szkoda... I potem wybierają takie różne śmierdzące bajora w których można utonąć albo nabawić się choroby skóry!
MWu-Wierz mi że w Czechach jest masa ludzi z dziećmi, nawet małymi, które są w wodzie, wody w żwirowniach są badane przez tamtejszy sanepid, wierz mi że gdyby Racibórz był Niemiecki albo Czeski, to by taki som ordung tam był, jak w Czechach, ale jest gorolski , więc wiadomo że syf musi być.
MWu-Czesi jakoś umieją wykosić trawę, zrobić park zabaw, do tego ławki itp, wstęp za friko a koszty pokrywa podatek od budki z piwem. Jak widać to w Czechach się da, bo tam nie ma goroli.
napisal to facet ktory jezdzi tam albo ze swoja paczka albo lubi samotnie... ale nie napisal tego ojciec malych dzieci.. ja tez tam jezdzilam z ludzmi z mojego osiedla i mam fajne wspomnienia ... jednego czego tam nie lubilam to wodorostow ktore plataly sie w nogi (uczucie straszne).. wysoka trawa dawala troche prywatnosci (ani na basenie ani w aquaparku tego nie ma)... nie wyobrazam sobie na zwirowni matek z malymi dziecmi jest dno a dwa kroki dalej juz go nie ma... dlatego sa baseny i aquaparki... kazdy z Nas powinien miec wybor chce isc na zwirownie poczytac sobie ksiazke na lonie natury moj wybor.. tylko z drugiej strony ilu mlodych idzie tam zeby zrobic sobie imprezke i wstanie wskazujacym na spozycie skacze do wody i nieszczescie gotowe .... i w tedy zaczynaja sie pretensje rodzin tych biednych dzieciakow dlaczego tam nie ma zakazu... przez ludzka glupote musza cierpiec inni.....
Bardzo fajne przemyślenia, z którymi się zgadzam. Niestety ale apele o zachowanie resztek małej wolności są bardzo potrzebne. Odbiera się nam małymi krokami takie swobody, o których z czasem zapominamy aby przyzwyczajać się do nowych zakazów i ograniczeń. Jedną z takich swobód jest żwirownia - dziki skrawek miasta. Powoli prawo i organizacja naszego życia zaczynają żyć dla samych siebie i zastępować naszą wolę, a przecież miały nam tylko służyć.