Płomień Kobyla odrodził się w drugiej połowie
Sensacja wisiała w powietrzu, bo do szatni piłkarze wicelidera klasy B - Płomienia Kobyla schodzili z opuszczonymi głowami przegrywając 0:2 z zamykającym tabelę Zabełkowem. Do blamażu jednak nie doszło, bo w drugiej połowie poczynali sobie na tyle dobrze, że zdołali nie tylko wyrównać, ale jeszcze napędzić stracha dobrze spisującemu się tego dnia rywalowi. Kto wie, jak potoczyłyby sie losy meczu, gdyby w 23. minucie Szymon Kędzia wykorzystał rzut karny dla gości.
LKS Płomień Kobyla - LKS Zabełków 2:2 (0:2)
Patryk Bulenda 46., Jarosław Marcisz 51. - Krzysztof Mazur 15., 35.
Płomień Kobyla: Artur Staniek, Patryk Knura, Kamil Kubala, Michał Piątek (85. Dawid Jacek), Andrzej Zapotoczny, Patryk Bulenda, Jarosław Marcisz, Wojciech Franica, Mateusz Baszczok, Paweł Wystryk, Patryk Pytlik. Rezerwowi:Mateusz Gawron, Mirosław Wieczorek, Grzegorz Scheithauer, Tomasz Ćwik, Jacek Dawid, Krzysztof Masarczyk, Wojciech Kruczek
LKS Zabełków: Bogusław Rydzeński, Grzegorz Trytek (20. Krzysztof Grzegorczyk), Daniel Wicha, Krystian Kuszczak (77. Łukasz Sedlaczek), Szymon Kędzia, Tomasz Hiltawski, Adam Dernowski (65. Damian Pawliński), Piotr Rybarz, Krzysztof Mazur, Mateusz Warzeszka, Kamil Piprek. Rezerwowi: Łukasz Sedlaczek, Krzysztof Grzegorczyk, Damian Pawliński, Tomasz Gliśnik
Żółte kartki: Artur Staniek - niesportowe zachowanie (Kobyla), Krzysztof Mazur - niesportowe zachowanie (Zabełków)
Sędziowali: Piotr Kędzior, Michał Bednarz, Jan Stanienda
PO MECZU POWIEDZIELI:
Mirosław Wieczorek, prezes Płomień Kobyla
Zakładaliśmy, że spotkanie będzie bardzo trudne. W B klasie, mimo różnic w tabeli, każdy zespół chce dać z siebie wszystko, i nawet ten zajmujący ostatnie miejsce może wygrać z liderem. Pierwszą połowę praktycznie przespaliśmy. W szatni powiedzieliśmy sobie kilka gorzkich słów. Na drugą część meczu na boisko wybiegł odmieniony zespół, który wreszcie zaczął angażować się w grę. Odrobiliśmy straty i stwarzaliśmy sporo sytuacji bramkowych, ale niestety do zwycięstwa trochę zabrakło. Ciężko powiedzieć, co było przyczyną tak słabej gry. Będziemy to jeszcze długo analizować. Wierzymy, że w kolejnym spotkaniu z Czernicą zdobędzemy komplet punktów.
Wiesław Deresz, trener LKS Zabełków
Po cichu liczyłem choćby na jeden punkt, z tego względu, że miałem kompletny skład. Na szczęście nikt po ostatniej kolejce nie doznał kontuzji, nikt nie wyleciał za kartki. Chcieliśmy powalczyć tutaj nawet o trzy punkty, ale sam pan widzi, jak to wyglądało - błędy indywidualne obrońców, w końcu wyrównanie i naszą jedyną bronią stały się kontrataki, na które przed spotkaniem najbardziej liczyliśmy. To prawda, w drugiej połowie zagraliśmy bardzo słabo, ale to wynikało ze zmian. Straciłem jednego stopera, który trzymał tę grę, jeszcze inny kontuzja, a na ławce nie mamy takiego potencjału jak w piewszym składzie. Naszym najsilniejszym ogniwem byli szybcy napastnicy. Mamy za to słabą obronę, szczególnie na boku, ale wrócił na szczęście do nas jeden z defensorów, który dawał radę.
Poza tym sędzia nie poradził sobie z tym spotkaniem, dopuścił do ostrej gry. Arbiter powinien przewidywać pewne fakty. Sędzia jest od tego, aby być sprawiedliwym, a czy dzisiaj był, to pozostawiam ocenie kibiców.
STATYSTYKI:
LKS Płomień Kobyla:
strzały celne: 6
strzały niecelne: 12
rzuty wolne: 16
faule: 6
rzuty rożne: 8
spalone: 1
LKS Zabełków:
strzały celne: 6
strzały niecelne: 3
rzuty wolne: 7
faule: 5
rzuty rożne: 3
spalone: 11
Komentarze
5 komentarzy
Bal je okrongly a bramy som 2!
ja w czernicy dostaniecie łomot już je po was mietlorze
kobyla czas na lanie w czernicy
sedzia byl najslabszy na boisku za takie bledy pownien byc wcofamy na dosc dlugo!Czerwo dla kobylkiego bramkarza bramka z spalonego dla zabelkowa itd irp!
Zebełkow grał 2 zawodnikami. Chyba ze miał być Piprek a ten 2 to jakiś z rybnika