Podaruj mi skrzydła czyli jak kreatywnie bawić się z dzieckiem
Sobota, siódma rano. W mieszkaniu nade mną roznosi się dźwięk stukania z uporem maniaka we wszystko co popadnie i trwa już dłuższą chwilę. Uśmiecham się nasłuchując w cóż to teraz walić będziemy. Rozpoznaję parapet, kafelki, podłogę i jakieś tam gary – poznaje je również Nadia, moja 2-letnia sąsiadeczka nie wiedząc co tak naprawdę robi.
Z pewnością doprowadza swoich bliskich do szału, jednak w tym szaleństwie leży metoda. Ta metoda to poznawanie świata, tworzenie, kreatywność i nie lada wyzwanie.
A cóż to takiego ta kreatywność? Mówiąc krótko, kreatywność to dostrzeganie w rzeczach banalnych i znanych, ich innej strony, myślenie bez granic, tworzenie czegoś innego, nowego, odbieganie od norm. I myli się ten, który porównuje kreatywność z talentem artystycznym. Kreatywność to tworzenie, wyszukiwanie niezwykłych rozwiązań – wszędzie i zawsze. Wszystko ładnie i pięknie, lecz po co komu kreatywność i tworzenie? Po co ja – rodzic mam się tym zajmować i jak?
Stymulacja twórczego tworzenia nie tylko rozwija wyobraźnię malucha, ale także zwiększa jego samoocenę oraz pewność siebie. Pozwala na samodzielne rozwiązywanie problemów i na zdobywanie zaufania do własnych możliwości. Bawiąc się i tworząc razem z naszym dzieckiem pomagamy mu kreować swój świat i fikcyjną rzeczywistość. W ten sposób uczy się czym są reguły, jak je przestrzegać czy też łamać, tworzyć lub zmieniać.
Tworząc, dziecko uczy się podejmowania wyzwań, ponoszenia porażek, otwartości na odmienność oraz rozwija niebanalne myślenie. Dzieci kreatywnie tworzące lepiej rozumieją świat, radzą sobie z własnymi emocjami, lepiej oswajają lęki. Wszystko to ma wpływ na późniejsze sukcesy naszego dziecka, osobiste jak i zawodowe, tak samo czas jak i rodzaj aktywności, którą będziemy podejmować z naszym dzieckiem, co ważne, do 5 – 6 roku życia. Wiele czasu nie mamy, ale mimo ograniczenia czasowego dobrze mieć świadomość, że możemy dziecku pomóc w uwolnieniu tej naturalnej pasji tworzenia.
Twórcze zabawy z naszym dzieckiem.
Przede wszystkim musimy zrozumieć, że jesteśmy dla niego autorytetem i wzorem jego naśladowań. Jeśli będzie widział, że czytamy książki, śpiewamy, malujemy itd. również będzie chciał uczestniczyć w tych zabawach. Drugą ważną rzeczą jest stworzenie odpowiednich do tego warunków. Czas na zabawę i zróżnicowane materiały. Wygospodarowany kącik, gdzie może bałaganić rozrzucać i pochlapać bez konsekwencji oraz kar. Zapomnijmy wtedy o sprzątaniu i pozwólmy na odrobinę szaleństwa. Jeżeli nie chcemy żeby zamknął się w sobie i unikał twórczych zabaw, co może wywołać konsekwencje w przyszłości – skończmy z pedantycznym porządkiem w jego pokoju.
Dodatkowa mała galeria prac to bardzo cenne miejsce dla każdego dziecka, w którym może przyglądać się swoim postępom. To co powinno od nas usłyszeć to słowa zachęty, dziecko pochwalone i nagradzane będzie chciało wymyślić coś jeszcze. Nie krytykujmy go, jeśli nie podoba nam się co robi. Okażmy lepiej zainteresowanie i spytajmy cóż to takiego. Inspirujmy malucha do działania, jedną z gorszych rzeczy, które możemy zrobić, to podsuwać gotowe rozwiązania – „zrób to tak bo będzie szybciej”. Czasami aż mnie boli, jednak nie pomogę, nie pokażę, niech się myli, próbuje i samo dochodzi do sedna. Jeżeli dziecko jest niezadowolone ze swojej pracy, poradźmy mu jak ją ulepszyć, zachęcić, jednak nie zmuszajmy go na siłę.
Opowiadajmy, słuchajmy, czytajmy. Biorąc pod uwagę chęć poznawania świata i zasad porządkujących rzeczywistość malucha, nie warto siadać przed telewizorem, który podsuwa gotowe obrazy i nie pobudza wyobraźni, tylko czytać lub opowiadać. To stymuluje wyobraźnię dziecka i zarazem uczy. Wystarczy dwadzieścia minut dziennie. Możemy też poprosić malucha by sam opowiedział nam bajkę lub dopowiadał przez nas wymyślone wątki, a otwarte zakończenie pobudzi jego kreatywność i zachęci do zakończenia historyjki. Ja i moja córa nie wyobrażamy sobie dnia bez czytania, wymyślania opowieści i wariackiego podśpiewywania. Weszło nam to w nawyk i podobnie powinno być z innymi aktywnościami. Czy to malowanie, wspólne gotowanie, wygłupianie się lub uczęszczanie na zajęcia kreatywne, wszystkie te czynności wyrabiają u nas, jak i u dziecka nawyk spędzania czasu w określony i pozytywny sposób. Wszystko to, do czego przyzwyczaimy nasze dziecko za młodu, do czego będziemy je inspirować, da mu w już dorosłym życiu mnóstwo korzyści, nieograniczone możliwości ekspansji i ekspresji. Zacznijmy więc jak najszybciej.
A jakie jest kreatywne dziecko?
Przede wszystkim ma bogatą wyobraźnię, jest odważne, zadaje mnóstwo pytań, wpada na niezwykłe pomysły wykorzystując do tego przeróżne materiały, działa samodzielnie. Bez problemów współpracuje z innymi dziećmi, łatwo kojarzy, śmiało się prezentuje i świetnie się bawi.
Pamiętajmy! Stukanie w garnki i parapety to tak naprawdę bardzo intensywne poznawanie swojego otoczenia, testowanie i szukanie nowych rozwiązań. Stukanie w nieskończoność to doskonalenie umiejętności. Dzisiaj na garnkach, jutro sięgnie do bardziej skomplikowanych zajęć i eksperymentów z większym zaangażowaniem.
Inspirujmy je i towarzyszmy dziecku kiedy się bawi. Pozwólmy przejmować „pałeczkę”. Ważniejszy jest sam proces „tworzenia” niż jego ostateczny wynik. Pozwólmy i pomóżmy rozwijać kreatywność malucha. To jedyna i jakże ograniczona w czasie okazja by przypomnieć sobie beztroskie zabawy z dzieciństwa i kreować fantazyjny świat razem z naszym dzieckiem. Rusz się więc i podaruj swojemu dziecku skrzydła a podarujesz je także sobie i trudno będzie o piękniejszy prezent jak czas, który twórczo spędzicie razem, chociażby na stukaniu w garnki.
kk