Nikt nas nie ostrzegł przed strzelaniną
W połowie września na kilka dni malutkie Nieboczowy stały się centrum walki z terroryzmem. Kilkudziesięciu antyterrorystów ćwiczyło tu w huku granatów walkę z przestępcami. Sęk w tym, że wśród domów zamieszkanych przez ludzi.
– Huk był nie do opisania – twierdzą mieszkańcy Nieboczów, którzy po wyjeździe policjantów złożyli wizytę władzom gminy Lubomia, na terenie których odbyły się manewry policyjnych antyterrorystów. – Rzeczywiście, byli u nas mieszkańcy, którzy skarżyli się, że nikt ich nie ostrzegł, ale co my mieliśmy zrobić? Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach udostępnił im swoje obiekty i nie mieliśmy nic do gadania – rozkłada ręce Czesław Burek, wójt Lubomi.
Do ćwiczeń pod nazwą stres 2013 wytypowano kilkanaście budynków, które należą do RZGW i które opuścili już mieszkańcy. Niezboczowy są stopniowo wysiedlane z powodu budowy zbiornika Racibórz Dolny. – Mimo przesiedleń, nadal sporo osób tu mieszka – mówi nam Marek Kaszny, jeden z mieszkańców Nieboczów, który mieszka tu od dziecka. – Jako mieszkańcy rozumiemy, że ci policjanci muszą gdzieś trenować, ale warto byłoby wcześniej ostrzec mieszkańców. Ludzie przyjeżdżają z pracy a tu karetki, ludzie w kominiarkach z długą bronią. Jedna z sąsiadek była przekonana, że ktoś uciekł z więzienia i zabarykadował się w jednym z domów – mówi nieboczowianin.
Zdaniem mieszkańców, całą sytuacją były zdezorientowane zwłaszcza osoby starsze i dzieci. – Nikt nic nie wiedział. Gdyby przestraszyli jakąś staruszkę mogłaby zejść na zawał – dodaje inny z mieszkańców Józef Łyko. Wójt gminy zapewnia, że rozumie mieszkańców, ale to niejako jedna z niedogodności, z którą się wiąże budowa zbiornika. – Zawsze mówię wprost mieszkańcom, że jak zacznie się budowa, to będzie huk ciężarówek, bo helikopterem nie dowiozą tam materiałów. Te domy będą też burzone. To własność RZGW a policjanci muszą gdzieś ćwiczyć – tłumaczy wójt Burek.
W ćwiczeniach brało udział kilkudziesięciu policjantów z pododdziałów antyterrorystycznych z Katowic, Opola, Krakowa, Lublina, Radomia, Łodzi i Biura Operacji Antyterrorystycznych w Warszawie. – Przekazano mi, że o ćwiczeniach był powiadomiony sołtys, który miał powiadomić mieszkańców – mówi Janusz Majewski, główny specjalista ds. Bezpieczeństwa, Obrony i Ochrony Informacji Niejawnych RZGW w Gliwicach. – Ćwiczyliśmy elementy współdziałania z policją i zasady postępowania pracowników Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach w czasie zagrożenia atakiem o charakterze kryminalnym. Takie ćwiczenia są potrzebne i docenia się je w realnej sytuacji – dodaje.
(acz)
Ludzie:
Czesław Burek
Wójt Gminy Lubomia
Komentarze
6 komentarzy
ciekaw jestem czy w przypadku rzeczywistych działań też policja czy jednostki AT mają powiadamiać mieszkańców wcześniej? pytanie powinno brzmieć nieco inaczej czy zabezpieczono prawidłowo teren by osoby postronne "nie oberwały" przypadkiem
wasyl68 troche szacunku dla mieszkanców,niepoważne ćwiczenia,policja jak działa widac ,dzieciaki tańczyły z kierowcą ,cała europa się śmieje
do poniżej: Po poziomie pogardy dla zwykłych ludzi chcących spokojnie spędzić w swojej miejscowości te ostatnie tygodnie w życiu widać kto tu jest prawdziwym mentalnym "wieśniakiem"
Pewnie wieśniaki mają chrapkę na hojne odszkodowanie wypłacone przez MSW. A wystarczyło zapytać sołtysa :)
U nas zwykły obywatel ma gówno to powiedzenia,tylko płacić podatki i stulić ryj,żadnej informacji nie potrzebuje.