Sobota, 18 maja 2024

imieniny: Eryka, Aleksandry, Feliksa

RSS

Psy i koty mogą liczyć na wolontariuszki

10.08.2013 11:49 | 3 komentarze | mas

Wolontariuszki, które opiekują się psami i kotami na terenie Służb Komunalnych Miasta w Wodzisławiu.

Psy i koty mogą liczyć na wolontariuszki
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Urszula Żurawska i Anna Hendel to wolontariuszki, które opiekują się psami przebywającymi na terenie Służb Komunalnych Miasta przy ul. Marklowickiej. Najczęściej czworonogami wyłapanymi przez strażników miejskich. Pierwsza niesie reklamówkę wypełnioną karmą dla zwierząt. Druga butlę z wodą. Wodzisławianki podchodzą do kojców. Są witane przez cztery merdające ogonami czworonogi. – Cześć Misiu, zaraz wyjdziesz na spacer! – Ula łagodnie zwraca się do psa, który wydaje się krzyżówką owczarka niemieckiego z mieszańcem. – Jest tu od tygodnia. Szukamy dla  niego nowego domu. Niezwykle łagodny, nie wykazuje agresji względem innych psów i kotów. Kuleje na tylną łapkę. Trochę ciągnie, kiedy jest na smyczy. Nadawałby się do domu z ogródkiem – uważa. Jeśli po Miśka oraz po pozostałe czworonogi nie zgłosi się dotychczasowy właściciel albo nikt ich nie adoptuje, trafią do schroniska w Mysłowicach. – Robimy wszystko, by temu zapobiec – zapewnia Ula.

Kilka razy w tygodniu

Jeszcze nie tak dawno Urszula Żurawska była wolontariuszką w schronisku w Jastrzębiu-Zdroju. – Ale wraz z koleżanką, Martą Marcinkowską, która robi pieskom zdjęcia i wrzuca je do sieci, żeby znaleźć im nowy dom, przyjechałyśmy tu w zimie. Stwierdziłyśmy, że w Wodzisławiu psiaki bardziej potrzebują pomocy, bo nie ma innych wolontariuszy. Teraz wspólnie działamy przy Marklowickiej – tłumaczy Ula, która czworonogami opiekuje się kilka razy w tygodniu. – Nasza praca polega na karmieniu, pojeniu, wyprowadzaniu psów na spacer i sprzątaniu kojców – wylicza.

Nie zawsze życzliwi

Niezwykła miłość Uli do zwierząt zaczęła się w momencie, gdy dostała psa Brutka i kotkę Kuleczkę. – Brutka już nie ma. Teraz mam kolejnego psa ze schroniska, Mixa, czyli połączenie sznaucera z yorkiem. Jestem też karmicielką kotów na Osiedlu 1 Maja, gdzie mieszkam. Ludzie nie zawsze przychylnie się do tego odnoszą. A zwierzęta muszą jeść, muszą pić. Nie każdy to rozumie – ubolewa.

Koce, puszki

Wodzisławianki podkreślają, że psy potrzebują towarzystwa człowieka. – Dlatego prosimy chętnych o wolontariat, bo same nie dajemy rady. A potrzeby są ogromne. Zachęcamy też do tego, by przynosić na teren Służb Komunalnych Miasta koce, puszki z mokrą żywnością dla psów i kotów, może jakieś zabawki i środki do dezynfekcji. Wszystko to bardzo się przyda – puentują.

Trzy małe koty

W SKM przebywają też koty. W trakcie rozmowy dowiadujemy się, że ktoś przywiózł trzy kocie maluchy w kartonie. Zaglądamy do środka. Są rzeczywiście małe. - Jeszcze nawet nie widzą. Nie poradzą sobie. Trzeba je non stop karmić. Inaczej nie przeżyją - martwią się wolontariuszki. Szybko podejmują decyzję. - Jedziemy do weterynarza - mówią. Na miejscu dowiadujemy się, że kotki mają około 1,5 tygodnia. Pani weterynarz zabiera zwierzęta. Zapewnia, że spróbuje je wykarmić.

(mas)