Wtorek, 30 lipca 2024

imieniny: Julity, Ludmiły, Rościsława

RSS

W Łukowie bawili się w Dziki Zachód

10.07.2013 10:24 | 0 komentarzy | ska

Na terenie ośrodka sportu w Łukowie Śląskim odbyło się pierwsze spotkanie w ramach projektu „Kolorowe popołudnia”. Tym razem dzieci wcieliły się w Indian i kowbojów.

W Łukowie bawili się w Dziki Zachód
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Projekt skierowany jest do dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym z terenu powiatu rybnickiego (uczestników zajęć w świetlicach środowiskowych, bibliotekach oraz innych placówkach organizujących czas dzieciom). W planach są jeszcze cztery spotkania, m.in. w Gaszowicach i Jejkowicach. Każdy ze scenariuszy dopasowany będzie stopniem trudności do wieku dzieci, tak aby zadania, które przed nimi będą stawiane, nie były ani za proste, ani zbyt trudne. Oprócz wizyty na Dzikim Zachodzie, dzieci będą mogły wziąć udział także w poszukiwaniu wyspy skarbów, odwiedzą krainę magii, przebierając się za czarodziejów, wróżki i magików, na przedostatnim spotkaniu odbędą wyprawę do nieodległej galaktyki, a na zakończenie odwiedzą pachnący Orient, poznając kulturę i zwyczaje Wschodu. – Celem działań jest zagospodarowanie czasu wolnego dzieciom w atrakcyjny dla nich sposób. Poprzez działania projektowe chcemy promować aktywne i zdrowe spędzanie czasu wolnego przez najmłodszych z dala od telewizorów czy komputerów. Namacalnym efektem realizacji projektu będzie przeprowadzenie 5 spotkań tematycznych – stworzonych według 5 scenariuszy spotkań dla dzieci – które będą zawierały elementy zabawy, gier, ale także elementy edukacyjne, w tym głównie edukacji ekologicznej, prozdrowotnej – mówi Grzegorz Kuszek, prezes Stowarzyszenia URWIS, które wraz z Grupą NEUCA jest organizatorem projektu w ramach akcji NEUCAaktywni_wolontariat. Podczas ostatniego spotkania w Łukowie uczestnicy zostali podzieleni na 2 grupy: Indian i Kowboi, które rywalizowały ze sobą w różnych konkurencjach. Było strzelanie z łuku i procy, wyścigi konne, malowanie twarzy, polowanie na „bizony”, wysyłanie listów gończych. Można było również przewieźć się kowbojskim wozem. Na koniec przy wsparciu strażaków zapłonęło ognisko, przy którym każdy mógł upiec sobie kiełbaski.

(ska)