Referendum coraz bliżej - mieszkańcom i radnym puszczają nerwy
Już wkrótce mieszkańcy Wodzisławia zadecydują czy chcą zmienić władze samorządowe. Emocje są na tyle gorące, że sprawą już musiał zająć się sąd. Jak ustaliliśmy rodzina prezydenta Kiecy domagała się od jednego z radnych 10 tysięcy złotych. Pieniądze miały trafić na społeczny cel.
Na sesji 24 kwietnia wodzisławscy radni decydowali o wyznaczeniu terminu referendum za likwidacją Straży Miejskiej w Wodzisławiu, które w całości organizowane jest przez miasto, w przeciwieństwie do referendum za odwołaniem prezydenta i rady miejskiej, gdzie wnioski weryfikuje komisarz wyborczy w Bielsku i to on podjął już decyzję o przeprowadzeniu go 9 czerwca.
Wskazania i warunki techniczne
Wyborowi terminu towarzyszyła zacięta dyskusja. Radny Ryszard Zalewski, jeden z inicjatorów przeprowadzenia referendów, zaproponował, by obydwa obyły się w jednym terminie, to jest 9 czerwca. - Myślę, że wodzisławianie tego oczekują. Inaczej będzie to dla nich niezrozumiałe. Pokażmy społeczeństwu, że myślimy rozsądnie i logicznie - argumentował Zalewski. Przewodniczący rady, Jan Grabowiecki, wyjaśnił radnemu, że - zgodnie z zaleceniami Państwowej Komisji Wyborczej - nie jest wskazane organizowanie dwóch referendów w tym samym czasie, m.in. z racji warunków technicznych. Każdy lokal musiałby zostać przygotowany o przeprowadzenia dwu odrębnych czynności wyborczych, "podwójnie" wyposażony, a nie we wszystkich budynkach jest to możliwe to zrealizowania. Większość radnych opowiedziała się więc za tym, by referendum za likwidacją Straży Miejskiej w Wodzisławiu odbyło się 2 czerwca.
Akcja informacyjna
Radnego Zalewskiego nie przekonały te wyjaśnienia. - Dwa terminy mogą wywołać pewne zamieszenie. Myślę, że prezydent i część radnych obawiali się, że jeśli referenda będą w jednym terminie, to wymóg frekwencji zostanie osiągnięty i obydwa będą skuteczne - skomentował radny Zalewski. Dodał, że w tej sytuacji konieczne jest przeprowadzenie akcji informacyjnej, by do jak największej liczby wodzisławian dotrzeć z wiadomościami dotyczącymi referendów. - W możliwie najlepszy sposób. Planujemy akcję ulotkową, plakatową, może pojawią się jakieś bannery. Frekwencja to nasz kluczowy cel. Wszystko to, co zostało już osiągnięte, czyli zebranie podpisów, to ogromny sukces, ale liczymy na dalsze - podkreślił.
Radny opuścił salę
Podczas sesji doszło do incydentu, który zakończył się tym, że radny Ryszard Zalewski w milczeniu opuścił salę obrad. Wcześniej wiceprzewodniczący rady, Ireneusz Skupień, zwrócił się do niego z pytaniem, czy - jako jeden z sygnatariuszy wniosku o odwołanie prezydenta i rady oraz uzasadnienia do tego wniosku - podtrzymuje zarzuty w nich zawarte? - Odpowiem tylko raz. Nie chciałbym, żeby to wyglądało jak śledztwo. Jestem podpisany pod wnioskiem i uzasadnieniem. Z większością tych postulatów jak najbardziej się zgadzam. Ale nie będziemy tego analizować. Uprzedzam, że nie będę odpowiadał - stanowczo zaznaczył Zalewski. - Skoro to pismo dotyczy nas, radnych, to wnioskuję jednak o przeczytanie jego treści - zaproponował wówczas radny Janusz Wyleżych. Dodatkowo prezydent Mieczysław Kieca wniósł o to, by radny Zalewski ustosunkował się do każdego z akapitów uzasadnienia i doprecyzował, z którymi się utożsamia, a z którymi nie. W reakcji Ryszard Zalewski wstał i wyszedł z sali.
Jaka frekwencja?
9 czerwca wodzisławianie podejmą decyzję, czy na półtora roku przed wyborami chcą zmienić skład swoich władz samorządowych. Aby odwołać radę, "za" musi opowiedzieć się około 11 tys. uprawnionych do głosowania mieszkańców. W temacie odwołania prezydenta taką samą wolę musi wyrazić około 8 tys. osób. Po ewentualnym odwołaniu nowe wybory samorządowe odbywałyby się na starych zasadach, to jest według ordynacji proporcjonalnej. Wybory w okręgach jednomandatowych możliwe są dopiero w listopadzie 2014. Szacuje się, że koszt jednego referendum to ok. 80 tys. zł - do pokrycia z miejskiej kasy.
Kampania referendalna?
Czy w sądzie, w trybie wyborczym, znajdzie się się pozew grupy inicjatywnej jako reakcja na wydarzenia, które miały miejsce na ostatniej sesji rady miasta? - Działania związane z przepytywaniem mnie w temacie uzasadnienia do wniosku mogły mieć znamiona prowadzenia kampanii referendalnej - uważa radny Ryszard Zalewski i odwołuje się do zapisów ustawy o referendum lokalnym, z których wynika, że organom jednostki samorządu terytorialnego oraz członkom tych organów zabrania się uczestniczenia na koszt jednostki samorządu terytorialnego w kampanii referendalnej, która rozpoczęła się z dniem postanowienia komisarza wyborczego o przeprowadzeniu referendum i ulegnie zakończeniu na 24 godziny przed dniem głosowania. Takiej kampanii nie można prowadzić m.in. na terenie urzędów administracji rządowej i samorządowej oraz sądów - Moim zdaniem wszystko to, co może mieć znamiona kampanii, działo się podczas sesji i było prowadzone na koszt jednostki - uważa Zalewski. Teraz grupa inicjatywna zamierza wspólnie z prawnikiem przeanalizować przebieg sesji i wtedy podejmie decyzję co do dalszych kroków. Czy to oznacza pozew w trybie wyborczym? - Jeśli wyniki analizy potwierdzą nasze podejrzenia, że punkty zapisów ustawy zostały naruszone, to sąd jest właściwym miejscem, gdzie sprawa powinna zostać rozpatrzona. Prawo musi być przestrzegane - podkreśla Ryszard Zalewski.
Na pytanie, dlaczego opuścił salę obrad odpowiada, że z dwóch powodów. Po pierwsze, bo nie było to odpowiednie miejsce, by prowadzić dyskusję na temat wniosku i uzasadnienia. - Sala obrad nie jest miejscem do prowadzenia kampanii referendalnej. Przecież w czasie wyborów samorządowych nikt z radnych też nie prowadzi swojej kampanii - argumentuje Zalewski. - Po za tym atak był jednostronny, a ja jestem tylko jedną z 15 osób z grupy inicjatywnej, a nie chciałbym odpowiadać za wszystkich - dodaje.
Pozew w sądzie
Z kolei 26 kwietnia już po godzinach pracy w rybnickim wydziale zamiejscowym Sądu Okręgowego w Gliwicach odbyła się niecodzienna rozprawa. W trybie wyborczym ustalano czyj był aparat i kto robił zdjęcia radnemu Ryszardowi Zalewskiemu i posłowi Grzegorzowi Matusiakowi. Sąd musiał się zebrać w nadzwyczajnym trybie bo obaj panowie dobrali sobie kłopotliwe tło do wspólnych zdjęć. Oprócz swoich uśmiechniętych twarzy na zdjęciu utrwalili zakład fotograficzny, który należy do rodziny prezydenta Wodzisławia Mieczysława Kiecy. Niedługo po tym jak zdjęcia trafiły do internetu, do Sądu Okręgowego w Gliwicach wpłynął pozew. – Wnioskodawczyni powiązana z zakładem fotograficznym Foto Kieca domagała się zakazania publikacji materiałów z wykorzystaniem firmy Foto Kieca, do celów związanych z prowadzeniem kampanii referendalnej – mówi sędzia Tomasz Pawlik, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gliwicach.
Pechowe tło
Wnioskodawczyni domagała się również przepadku wspomnianych materiałów oraz wpłacenia 10 tysięcy złotych na cel społeczny. Skąd całe zamieszanie? Jak się okazuje w czwartek 25 kwietnia radny Ryszard Zalewski i poseł Grzegorz Matusiak robili sobie na wodzisławskim rynku i w jego okolicach zdjęcia. Przypomnijmy, Ryszard Zalewski to członek grupy inicjatywnej ds przeprowadzenia referendum o odwołanie prezydenta miasta Wodzisławia. Jedno ze zrobionych w czwartek zdjęć przedstawia posła i radnego, na tle kamienicy w której mieszka prezydent, a dodatkowo mieści się w nim zakład fotograficzny Foto-Kieca. To właśnie zdjęcie zostało opublikowane w popularnym internetowym portalu społecznościowym Facebook na koncie posła Matusiaka. Umieszczenie zdjęcia nie spodobało się firmie Foto Kieca a prywatnie rodzinie prezydenta Mieczysław Kiecy. Zdaniem Mirosławy M., rodziny prezydenta Kiecy miało zostać zamieszczone w celu uzyskania rozgłosu, i mogło narazić zakład na straty. – Nie komentuję sprawy, nie zależy mi na rozgłosie – ucina w rozmowie z nami.
Nikt nie złamał prawa
Sąd pilnie w trybie wyborczym już po godzinach musiał rozpoznać sprawę, skierowaną w trybie wyborczym. – Sprawa została rozpoznana 26 kwietnia o godzinie 16.00 i zakończyła się oddaleniem wniosku. Uczestnik postępowania czyli członek grupy inicjatywnej wyjaśniał, że zdjęcia były wykonywane przez posła. Zostały również zamieszczone na prywatnym koncie posła a nie żadnej instytucji związanej z referendum i dlatego sąd oddalił wniosek. Uczestnik postępowania nie miał wpływu na treść publikowanych przez posła zdjęć. Dodatkowo w trakcie postępowania sąd zauważył, że wnioskodawczyni nie jest właścicielką zakładu tylko jej mąż – wyjaśnia sędzia.
Radny zastraszany?
Zaskoczenia nie kryje sam Ryszard Zalewski, który w piątek po południu dowiedział się, że ma się tego samego dnia pilnie zgłosić do rybnickiego sądu. – Różnych rzeczy mógłbym się spodziewać, ale nie czegoś takiego. Po pierwsze to zdjęcie nie miało nic wspólnego z kampanią referendalną, traktowałem je jako prywatne. Po drugie, to przecież nie ja zamieściłem je na facebooku. A tu nagle pozew w trybie wyborczym i o 10 tys. zł. Nie wiem, czy to nie jest jakieś zastraszanie? Przedstawiłem przed sądem swoje racje i byłem za oddaleniem pozwu w całości - odnosi się do piątkowych wydarzeń radny.
Magdalena Sołtys, Adrian Czarnota
Komentarze
95 komentarzy
Komentarz poniżej pewnego poziomu [Wyświetl komentarz]
kiedyś twierdziłem, że wodzisław śląski to kabaret. teraz wypada stwierdzić, że to cyrk zarządzany przez prezydenta z 2 klaunami w tle, którzy myślą, że świat zwojują takim zachowaniem. jeśli to miał być dowcip to owszem jest na poziomie rynsztoka. obie strony tego "konfliktu" wygłupiły się maksymalnie. pozew w trybie wyborczym? nie bądźmy śmieszni. jeśli tak ma wyglądać polityka w tym mieście to długo w tym rynsztoku niektórzy pozostaną. to nie jest nawet śmieszne, to po prostu jest żałosne. całkowity brak szacunku do czyjejś rodziny. czy tak postępują osoby kulturalne? teraz już chyba wiem skąd wzięło się porównanie posłów do osłów ;-) myślałem, że rysiu jest poważniejszy, ale widzę, że jedynie strugać wariata potrafi. życzę temu duetowi więcej tego typu akcji. pokazują tylko jak bardzo niepoważni :-)
panowie i panie z Rady Miasta boją sie o stołki,rada działa jak walne zgromadzenie SM ROW wszyscy za prezesem,ha,ha
do kłamstwo- nie wypowiadam sie za wszystkich, tylko jakby rowniez naruszono albo w jakikolwiek sposob wmieszano nazwe mojej firmy w kampanie referendalna to bym poszedl do sadu....jestem ciekaw calego przebiegu sprawy w sadzie, poniewaz R.Zalewski doskonale wiedzial co robil, pstrykajac sobie takie fotki....a w kampanii wyborczej granica naruszenia prawa jest bardzo cienka. Wiec niech uwaza jedna i druga strona. A poki co zapraszam na 2 polfinal ligi mistrzow:) tak czy siak moim zdaniem referendum rok przed wyborami jest calkowicie pozbawione sensu. Pozdrawiam
Nie wypowiadaj się za wszystkich. Ja bym do sądu nie poszedł. A że nie naruszono żadnych praw to chyba jasno wynika z wyroku.
a jezeli chodzi o srodki UE i Kiece to przy calym szacunku do innych ale zdobyl ich najwiecej jezeli nie tylko jako jedyny....?
kłamstwo mówie Ci tylko z punktu widzenia formalnego, kazdy z nas by to zrobil, nie chodzi o to czy zdjecie bedzie mialo jakikolwiek wplyw, ale o bezczelnosc i perfidnosc referendystow....kampania wyborcza jest brudna jak zawsze ale bez przesady. Zwlaszcza ze byly pod zdjeciami takie a nie inne podpisy. Wkurza mnie to cale referendum, moim zdaniem szkoda kasy, bo referendum to nie wybory, na weryfikacje dzialan Kiecy przyjdzie czas za rok, a teraz to tylko i wylacznie polityczne zagrania.... jezeli ref by sie udalo, to mamy na jesien nast wybory, nowa wladza wykonawcza nic nie zrobi, bo nie bedzie miala "swojego budzetu" a wybory 2014 nie sa pewne do wygrania....wiec jak? moim zdaniem mieszkancy powinni dac normalnie skonczyc kadencje Kiecy, zwlaszcza ze trwaja negocjacje dotyczace srodkow Unii Europejskiej dla samorzodow na lata 2015-2020, wiec niech wyrwie jak najwiecej, a na weryfikacje jego kadencji przyjdzie czas za nieco ponad rok.
Jasna - i rodzina nie konsultowała swojej decyzji z Kiecą. W bajki to dzieci wierzą ale dzieci nie głosują. Tak samo jak trzeba być naiwnym żeby wierzyć, że zdjęcie na tle foto kiecy będzie miało jakikolwiek wpływ na referendum. W jakim my żyjemy mieście?
to nie kieca byl powodem tylko jego rodzina ktora miala do tego prawo, zreszta opisy pod zdjeciami mowily same za siebie: "do celu" i "przed referendum", zalewski prowadzi tylko gre polityczna i udaje, ze nie wie co sie stalo, a wiekszośc zarzutow to klamstwo, to wciskana ciemnota nieswiadomym ludziom
Z tym pozwem to straszna żenada. Nie wiem kto Kiecy doradza ale niech jak najszybciej tego doradcę zmieni.
czy w Wodzisławiu nie można robić sobie zdjęć? Wiocha totalna,ha,ha
dziiadki rządzą Prezydentem i beton
panowie z Rady Miasta boją się o stołeczki,widać przerazenie
za to u nas w Wodzisławiu jest pięknie, wczoraj jechałem przez Bagienko - ja pier...., mimo że jakoś 2 miesiące temu wydałem 1200 zł na amorki, to myślałem auto się mi rozsypie.
polak przejedź się po dzielnicach Żor....i raczej zmienisz zdanie, a tak te dzielnice wyglądają od prawie dwóch lat... z Urzędu miasta to daleko i jakoś nie chcą nic widzieć
1-0 dla zalewskiego proponuje więcej pozwów w trybie wyborczym przeciwko zalewskiemu wtedy się okaże kto ma rację z postulatami