Wodzisławianin tworzy planszówki sprzedawane na całym świecie
Adam Kałuża, 42-letni informatyk, mieszka z rodziną w bloku na jednym z wodzisławskich osiedli. Prawdopodobnie nawet sąsiedzi w klatce nie zdają sobie sprawy, że to jeden z czołowych polskich autorów gier planszowych dla dzieci i dorosłych.
Jego portfolio liczy jak dotąd 16 tytułów - gier i dodatków, które można spotkać w sklepach w Polsce i za granicą. Współpracuje z 3 wydawnictwami Granna, Egmont i Rebel. Niektóre tytuły przetłumaczono m.in. na angielski, niemiecki, japoński, francuski, ukraiński, węgierski, hebrajski. Można je kupić nawet w Australii, Nowej Zelandii. W drodze są wydania chińskie. W ubiegłym roku za grę K2 został nominowany do niemieckiej nagrody Spiel des Jahres, uważanej za jedno z najbardziej prestiżowych wyróżnień w świecie gier planszowych. Gra K2 jest planszówką o wspinaczce na drugą co do wysokości górę na świecie.
Trafił w dobry czas
- Grałem od dziecka. To co dziś robię jest właściwie tego konsekwencją - mówi Adam Kałuża. W podstawówce nauczył się grać w go. To wywodząca się z Chin starożytna gra planszowa. Przez pewien okres prowadził nawet Wodzisławski Klub Go. Gry go nauczył też swoje dzieci. - Z czasem chcieliśmy grać w coś wspólnie. Gier czysto rodzinnych generalnie nie było. Zrobiłem jedną grę, drugą. Graliśmy sobie w domu. Wrzuciłem je do netu. Znajomi, których poznałem grając w gry planszowe zagrali. Spodobało im się. Niektórzy pochodzili z Warszawy, zaczęli promować. Zgłosił się jeden wydawca z propozycją wydania i tak to się zaczęło - wspomina wodzisławianin.
Przyznaje, że trafił w dobry czas. Rynek gier planszowych w Polsce nie był rozwinięty. Właściwie tylko jeden sklep internetowy sprowadzał nowoczesne gry planszowe z Zachodu. W Polsce nie było autorów. - Ja już miałem pewną wiedzę i umiejętności i udało mi się - mówi.
Pierwszym tytułem była gra logiczna Glik wydana w 2006 roku. Potem Adam Kałuża stworzył grę zręcznościową Skoki Narciarskie, do zabawy dla dzieci. Następnie na rynku pojawiła się Mozaika. - W międzyczasie udało mi się nawiązać kontakt z wydawnictwem Granna. To już marka sama w sobie. Dotąd wydali moje 3 gry. Czwarta gra ma być wydana w tym roku. Pierwszą wydaną przez Grannę grę był Hooop. Z moich gier osiągnęła największą sprzedaż, znacznie ponad 40 tys. egzemplarzy - mówi wodzisławianin.
Górski przełom
Przełomem okazała się wspomniana już gra K2, wydana w 2010 roku przez Rebel. Adam Kałuża miał ten tytuł w głowie od lat. Chodzi w niej o wspinaczkę w Himalajach. Wpływ na postępy gracza mają m.in. aklimatyzacja, wybór drogi na szczyt. W Polsce tytuł był nominowany do nagrody Gra Roku 2011. Zaś w 2012 roku K2 jako pierwsza polska gra dostała nominację do Spiel des Jahres, wyróżnienia uważanego za oscara w świecie gier planszowych. Z nominacji do nagrody bardzo się ucieszył. - Akurat jechałem autem kiedy dzwonił kolega z wydawnictwa. Wiedziałem doskonale, co to za nagroda i jaką ma rangę. Kilka lat temu pisywałem do gazety Świat gier planszowych. Opisywałem właśnie historię tej nagrody - mówi Adam Kałuża.
Rok po K2 ukazał się dodatek do gry Broad Peak zawierający nowe scenariusze zainspirowane dokonaniami polskich himalaistów: Krzysztofa Wielickiego, Wojciecha Kurtyki i Jerzego Kukuczki w 1984 r.
Komentarze
8 komentarzy
Gdyby ten pan mieszkał np w stanach za ten pomysł,tworzenie i przy takim zbyciu miał by juz kasy full a że jest w PL to kto inny spija smietanke a on haruje :)
XD Ciebie się coś pomyliło w familokach mieszkają gorole bo to dla nich było budowane (gdzieś przecież musieli się podziać bo na nic nie było ich stać). Każdy prawdziwy ślązak posiada swój dom. A walenie alkoholu do upadłego to typowe dla słowiańskiej natury także jak narazie opisujesz własne środowisko
Bardzo się cieszę, że ktoś taki mieszka blisko mnie. Życzę powodzenia w dalszym tworzeniu "planszówek"
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Co to za pajac tyn XD? A gynał wychodzi że te zbiyrocze złomu to gorole prziwiezione na kartonie z margariny, I jaki destrukcyjne działani? Widziołeś kaj u władzy hanysów? Niii... bo sie boi Warszawka ludzi co chcom i umiom robić a nie fandzolić gupoty w TV. A poza tym nom ta polsko ni ma nom do niczego potrzebno, Momy dość przemysłu i autoban żeby dać se rada i na pewno byłoby nom lepij. Nawet chrzest Śląsk mioł przeszło 100 lot pryndzyj niż na twoja, XD, Polska.
do tego pod spodem czy to xd oznacza x-dupek ? czy bardzi co innego bo mondre to co piszesz to ni ma napewno , najlepszy to mieszkac w polsce studiowac 10 lot a potym idzie robic abo w poslce u Mc Donalda abo zagranicom --jeszcze biedronka by zostala pozdrowiynia i wesolyc hswiat nawet do teg oco to pisol
super pasja, a może Pan stworzyć taką planszówkę o destrukcyjnym działaniu hanysów na Polskę? Np. pionki to by były takie brudasy-kloszardy, nawet by mogły śmierdzieć, żeby była bardziej realistyczna gra. No i by kradli złom, sprzedawali w skupie, pili tanie wino i ciagle sklinali na Polskę i goroli, bo nic w życiu nie osiągneli. Mogła by byc też na planszy szkoła i mogli by za punkty rzucać w nią kamieniami, a za karę by lądowali w zawodówce (bo to dla nich kara mieć aż takie wysokie wykształcenie). Co tam jeszcze, no jakby taki awansował, to jeździł by po planszy wózkiem ze złomem, a jakby wygrał, to mógłby nawet autobusem się przejechać XD
Brawa dla tego Pana