Bombardowanie Wodzisławia [zdjęcia]
Zmrok zaczął zapadać, od północy wiał przenikliwy zimny wiatr... zapaliłem papierosa i jak zwykle udałem się na obchód przy posterunku. Nuda, myślę, nic się nie dzieje - jak zwykle. Hans golnął sobie z piersiówki ten swój obrzydliwy bimber choć, w sumie przy takiej pogodzie to nawet mu go trochę zazdroszczę... gdyby nie fakt, że przemyca go do obozu w baku swojego motoru to wziąłbym trochę na rozgrzewkę.
Heil Hitler! Odwracam głowę i widzę ogólne poruszenie wśród chłopaków - sprawcą jest nasz "Feldwebel" który wybrał się na kontrolę, pewnie co by chłopaki zbytnio nie popili... kończę papierosa i ruszam dalej, od tego stania można nabawić się odmrożeń...
Nagle słyszę strzał, drugi, trzeci, seria... padam jak rażony piorunem! Szybko odzyskuję koncentrację, to adrenalina uderzyła mi do głowy. Co się dzieje? Wszyscy biegają, krzyczą, ktoś rzuca granat... zaczęło się!
Tak o to 68 lat temu mógł wyglądać wieczór przeciętnego szeregowca w armii niemieckiej, która stacjonowała w Wodzisławiu i która stoczyła tego dnia walkę z nadchodzącą, niepowstrzymaną Armią Czerwoną. Dzisiejsza inscenizacja rozpoczęła się punkt 18:15 i mimo siarczystego mrozu ściągnęła na wodzisławski rynek ogromną ilość widzów! Szczerze to jedynie Dni Wodzisławia mogą się poszczycić podobną frekwencją - to cieszy!
Przebieg samej rekonstrukcji był świetnie przemyślany i bardzo dobrze wykonany przez ekipę z GRH "Powstaniec Śląski". Efekty pirotechniczne robiły wrażenie i choć teren zmagań był ogrodzony to w połączeniu z efektami akustycznymi czuło się przysłowiowy "power" :)
Odniosłem wrażenie, że miastu potrzeba właśnie takich imprez, które potrafią ściągnąć dużą publiczność i nawiązują do istotnych momentów w historii. Mam nadzieję, że nasi "włodarze" dostali jasny sygnał, że mieszkańcy są na TAK i nie dadzą nam długo czekać na kolejne podobne wydarzenie.
Fot. Dariusz Langrzyk i SephiaPhotography
Więcej zdjęć www.fotobalans.pl oraz www.sephiaphotography.blogspot.com
Komentarze
13 komentarzy
Do Festung Oberschlesien: Jak najbardziej masz racje. Tylko pamietaj ze na pokaz rekonstruktorzy maja ograniczony czas. Zazwyczaj sa to pokazy od 0,5 do 1 godziny. Wiec nie wymagaj ze sie pokaze dwumiesieczne walki. Pokazuje sie tylko pewne epizody ograniczone czasem i mozliwosciami sprzetowo-osobowymi. A inna rzecz opis w artykule to tylko wyobraznia dziennikarza a nie scenariusz inscenizacji.
nie mógł tak wyglądać, jest to czysta fikcja, ponieważ już w styczniu 1945 roku Niemcy stracili Festung Oberschlesien, więc żaden żołnierz w Wodzisławiu nie stał sobie spokojnie jakby nigdy nic, a jeśli pił, to tylko z narastającego strachu. Inna sprawa, że część spośród tych żołnierzy to byli młodzi chłopcy ze Śląska. Walki o Rybnik i Wodzisław trwały około 2 miesięcy i były niezwykle krwawe i przyniosły olbrzymie zniszczenia obydwu miastom. Praktycznie za miesiąc od walki o Wodzisław skończyła się wojna. Pasjonaci, dobrze że macie pasję, ale nie przeinaczajcie historii!!
W Wodzisławiu nie strajkowali, bo tam mieszkają ludzie pracujący, a nie żebrający.
To w Wodzislawiu tak strajkowali?
Wodzisław górą , Motoshow, Drifting, Inscenizacje militarne, Reggae , jeszcze pokażemy na co nas stać
"Szczerze to jedynie Dni Wodzisławia mogą się poszczycić podobną frekwencją " hahahah w sumie fakt bo Regge Festiwal frekwencyjnie odleciał wszystkiemu co się dzieje u nas w mieście :D Ale na ryneczku byłem również jestem zachwycony inscenizacją naprawdę BOMBOWY pomysł coś dla młodych jak i tych starszych.
Gratuluję i dziękuję wszystkim którzy zorganizowali inscenizację. Co do artykułu to kogoś poniosło z tą niepowstrzymaną armią czerwoną - kolejny okupant gorszy od poprzedniego, co zostało powiedziane tuż przed inscenizacją..
ekstra sprawa, wszystkich pozdrawiam i dzięki
Super dziękuję
super foty
zapraszam na blog - adres w treści :) /Sephi@
fajne ujecie