Skrzyszów. To już potrójny mord. Zmarła jedna z kobiet
Nie żyje Maria G., 76-letnia kobieta ranna podczas grudniowego napadu na dom w Skrzyszowie. Informację potwierdziła dziś Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, która prowadzi śledztwo już potrójnego mordu.
Mimo objęcia śledztwa całkowitą tajemnicą i skierowania do niego najlepszych ludzi, nadal nie ma przełomu w sprawie brutalnego mordu w Skrzyszowie. Tymczasem tragiczny bilans zdarzenia powiększa się. Nie żyje najstarsza z rannych kobiet, cudem odratowanych przez lekarzy. Zgon kobiety miał nastąpić 1 lutego. – Dziś odbyła się sekcja zwłok. Kobieta od połowy grudnia ubiegłego roku przebywała pod ochroną policji na oddziale wodzisławskiego szpitala – mówi nam prokurator Michał Szułczyński z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
76-latka była ranna w głowę. Wszystko wskazuje na to, że zanim została zaatakowana widziała swojego oprawcę. Wskazywać na to może choćby uderzenie z przodu czaszki, jakie otrzymała. Tym samym jedynym żyjącym świadkiem jest obecnie 54-letnia córka zmarłej kobiety. Kobieta jest stale pilnowana przez policję.
Przypomnijmy, do brutalnego mordu doszło w nocy z 16 na 17 grudnia 2012 roku przy ulicy Wspólnej w Skrzyszowie. W domu mieszkały dwie rodziny. Około godziny 23.00 zwłoki dziadka i ojca odkryła 24-letnia wnuczka, która wróciła do domu. W ciężkim stanie znajdowały się również żony mężczyzn.
Rodziców 24-latka znalazła w garażu. Ofiary miały mieć rany tłuczone z tyłu głowy. Wokół garażu nie stwierdzono śladów walki czy przeciągania zwłok. Żaden z sąsiadów nie słyszał również krzyków czy wołania o pomoc. Niewykluczone, że sami poszli do garażu z oprawcą lub oprawcami. wszystko wskazuje, że ich znali i sami wpuścili do domu. Dziadkowie zostali zaatakowani w domu. Małżeństwo miałom również rany tłuczone głowy. Ciosy zostały jednak zadane z przodu głowy.
Sprawę początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śląskim, jednak 31 grudnia śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Do jej prowadzenia wyznaczono doświadczonego prokuratora, który ma na swoim koncie między innymi rozwikłanie zagadki porachunków w ormiańskim półświatku. Sprawa nie była prosta, bo dotyczyła egzekucji z broni maszynowej w centrum Zabrza w 2008 roku a przestępcy przetopili nie tylko broń ale i samochód, z którego strzelali. W skomplikowanym śledztwie zmierzającym do zatrzymania Kaczatura D. wykorzystano między innymi... satelity szpiegowskie USA.
Gliwicka okręgówka nie udziela żadnych informacji o stanie zdrowia rannych kobiet, nie potwierdza również, że udało się przesłuchać przed śmiercią Marię G. Z informacji jakie posiadamy, wynika, że śledczy chcą wrócić do poprzedniego napadu na ten sam dom w Skrzyszowie. Lada dzień mają zostać opublikowane zdjęcia przedmiotów, które wówczas zgubił napastnik. Dotarliśmy do informacji z tej sprawy. W 2008 roku rrodzina G. została zaatakowana po raz pierwszy. Do zdarzenia doszło w listopadzie w biały dzień. Wtedy do ich domu wtargnęła jedna osoba. Napastnik był zamaskowany miał na głowie motocyklowy kask a w ręku drewniany drąg. Bandyta zaczął bić Rajmunda G. i jego żonę po głowie.
Małżeństwo miało wówczas po 72 lata, mimo to skutecznie obroniło się przed napastnikiem uderzając go krzesłem. Opór był na tyle skuteczny, że napastnikowi spadł motocyklowy kask. Miał na głowie jednak pończochę. Mężczyzna nie spodziewał się, że starsi ludzie będą się tak skutecznie bronić. Zrezygnował ze swojego zamiaru i zbiegł z domu małżeństwa G. - Zaatakowani nie byli w stanie podać rysopisu napastnika, ze względu na pończochę założoną na twarz. Mężczyzna, który okładał ich po głowach drągiem nie wypowiedział wtedy żadnego słowa. Nie mówił za co ich bije, po co przyszedł i czego chce. Nie chciał pieniędzy, nie groził. W sprawie pobicia wszczęto postępowanie jednak zostało umorzone ze względu na niewykrycie sprawców. Małżeństwo miało rozbite głowy, jednak obrażenia nie skutkowały rozstrojem zdrowia powyżej siedmiu dni.
Pogrzeb kobiety ma się odbyć w sobotę w parafi pw. św. Michała Archanioła w Skrzyszowie.
Adrian Czarnota, (art)
Komentarze
57 komentarzy
piszeszecie podejrzenia albo jakie fakty to tam wyslij smsa lepiej to sprawdzą chociaż, nas przesłuchiwała Policja i widziałam że podchodzili do sprawy bardzo profesjonalnie a wróżkami Policja nie jest więc ciężki orzech do zgryzienia mają, wy tu piszecie a oni muszą komuś odowodnić , proste
pamietejcie że ksiądz podał ten numer anonimowy na tablicy wisi 798031306, byście się obudzili i zamiast pisać tu głupoty to pomogli Policji...
Niech sie tym zajmnie policja z zagranicy
lepiej Rudkowskiego tam zawołajcie bo nigdy nikogo nie złapią
morderca pewnie siedzi na tym forum !!!! byś zdech bydlaku w pierdlu !!!
ciekae kiedy w wodzislawiskim szpitalu stala policja na strazy....
to wnuczka zrobiła, ta która ich znalazła - taka jest prawda...
NIkt nic nie widzial,nikt nie slyszal,nikt sie nie krecil o co tu chodzi? Ciekawe czy uda sie rozwiazac tą zagadke i ukarac morderców.
policja u nas to niewyuczone ludziska na stołkach. jak kiedyś młodzież po dyskotece rozwaliła 7 aut na osiedlu, to mi kazali nawet nie zgłaszać bo oni tego nie wykryją itp...bo znikoma szkodliwość itp. czyli....no trza czekać aż pensja na konto pójdzie i tyla.
XXXXX -Przecież cieszyś się nie mogą, bo to tak jak by się do tego przyznali. Pytanie tylko czy mają ochronę policyjną...
LUDZIE TU TAKA TRAGEDIA A WY PO TEJ DZIEWCZYNIE JEDZIECIE JAK PORĄBANI MOŻE KOGOŚ Z WAS POWINNO TO SPOTKAĆ CO JĄ TO CIEKAWE CZY NADAL BYŚCIE TAK CWANIAKOWALI.JA ZNAM RODZINĘ JEJ CHŁOPAKA I WIEM CO ONA I ONI PRZEŻYWAJĄ
no nie yno ciebie to śmierdzi.1,5 miesiąca,kobiety powinny już się ocknąć do tego stopnia by wskazać sprawcę.Jeśli go nie wskazały,tzn. że chronią czyjąś d...,to logiczne jest.
Swoją drogą to ciekawych je czy ta małolata tyż mo ochrona, bo skoro jej matka w szpitalu chronią, to cera też powinni. Pieronym mi to tam śmierdzi. Zno kieryś ta dziołcha? Bo dziwne że wszyscy byli w doma, prócz nij, przipadek ....?
Nie wiem może to głupie,bo nie chcę nikogo osądzać ale kiedyś leciał taki film,że dziadkowie przeżyli ale nie chcieli wskazać sprawcy,tłumaczyli się amnezją,bo swoich rodziców i ich próbował załatwić ich własny wnusiu,od tak w ataku szału...
pewnie zakończy się umorzeniem tak jak ta afera ze spalonym noworodkiem, porażka;/
To się w głowie nie mieści, że po półtora miesiąc nie ma nic tzn. żadnych podejrzanych ani nic? Zbrodnia doskonała, czy może śledczy są tak niedoskonali?? A może zawodowi mordercy ich zaatakowali? Tylko, że zawodowi kilerzy nie zabijają młotkiem czy siekierką...
Dziwne to jest wszystko...Skoro znali swoich oprawców i "sami wpuścili ich do domu" to czemu smarkula nie poda wszystkich znajomych rodziców i dziadków i w takim wypadku,policja jedzie po kolei i szuka.Zresztą oni ponoć mieli kogoś w psychiatryku w Rybniku.Dobrze go przesłuchać,jego znajomych i współlokatorów ze szpitalnej sali,którzy wychodzili ze szpitala.Jak mieli długi i u kogo to córeczka i wnusia też wiedziała,niech więc poda.No i na koniec,przesłuchać wnusię,pod latarnią też jest ciemno czasem...Trwa to tak długo,jakby ich napadła wołomińska mafia a nie ktoś ze znajomych.Bo skoro ze znajomych,to policja już dawno by go miała.No chyba,że mają 1 milion znajomych.Długo,zbyt długo,szkoda gadać