Niedziela, 29 września 2024

imieniny: Michała, Michaliny, Gabriela

RSS

Gorzyce zadłużą się jeszcze bardziej

07.01.2013 12:22 | 93 komentarze | art

Gmina Gorzyce spłaci w tym roku 2,5 mln zł kredytu, ale jednocześnie zaciągnie kolejne 4 mln zł.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

20 grudnia rada gminy przyjęła przygotowany przez wójta Piotra Oślizło projekt budżetu na 2013 rok. Kilku radnych wyrażało jednak negatywne opinie o planie dochodów i wydatków na ten rok. Te pierwsze są ich zdaniem zawyżone, a te drugie zbyt rozdęte co w efekcie może doprowadzić do sporych problemów na koniec roku. Wzrośnie również zadłużenie gminy.

Nazbyt optymistyczne wpływy?

Planowane dochody gminy mają wynieść w tym roku 54,7 mln zł, zaś wydatki 58,5 mln zł. Z tego zestawienia wynika więc, że deficyt wyniesie 3,8 mln zł. Zarówno plan dochodów jak i wydatków został przez część radnych poddany krytyce. Według Piotra Wawrzycznego dochody są zbyt optymistyczne. Chodzi o wpływy z podatku od środków transportowych, opłaty eksploatacyjnej a także podatku dochodowego. Radnego niepokoi również zapisany po raz kolejny  wpływ ze sprzedaży działek w strefie gospodarczej w Gorzycach, której gmina mimo usilnych starań od dwóch lat nie może sprzedać. – Jakby to zsumować to może się okazać, że wpływy będą o 2-3 mln mniejsze niż zakładamy. Może to znów skutkować koniecznością zaciągnięcia kredytu na koniec roku, co przerabialiśmy w tym i zeszłym roku – nie krył obaw Wawrzyczny. Wójt gminy broni jednak założeń dochodowych. – Jeśli chodzi o wpływy z podatku od transportu i opłaty eksploatacyjnej to nie obawiałbym się, że nie zostaną zrealizowane. W tym roku wreszcie ruszy budowa zbiornika. Nasze doświadczenie z budowy polderu Buków wskazuje, że wzrośnie znacznie ilość środków transportowych, które będą pracować na potrzeby tej budowy. Poza tym będzie boom na żwir, będą otwierane nowe wyrobiska – uważa wójt. Z kolei skarbnik gminy dodaje, że wpływy z podatku dochodowego oraz ze sprzedaży działek to założenia, które trzeba było przyjąć. – Wiele zależy od sytuacji gospodarczej w kraju. My na nią wpływu nie mamy. Jakiś plan dochodów musieliśmy przyjąć, skoro zaplanowaliśmy różne wydatki – wyjaśnia Bernadeta Grzegorzek.

Kredytem spłacą wcześniejsze długi

Innych radnych zaniepokoiły właśnie wysokie wydatki. – Ja w tym budżecie nie widzę chęci oszczędzania. Myślałem, że ten budżet będzie dział po dziale przeanalizowany, żeby było widać wolę oszczędzania. A tego nie widać. Wójtowi brakuje odwagi, żeby wprowadzić konkretne oszczędności – uważa radny Konrad Kamczyk.

To zaś przekłada się na stan zadłużenia gminy. – Sytuacja jest zła. W tym roku planujemy spłacić 2,5 mln zł zadłużenia, ale jednocześnie zaciągniemy kolejne 4 mln zł kredytu – zauważa Wawrzyczny. Na to wójt zaskoczył szczerym wyznaniem. – W niektórych inwestycjach w poprzednich latach być może przeszarżowaliśmy. Nasza sytuacja jest trudna, ale będziemy systematycznie zaciągać pasa – mówi Piotr Oślizło.

Pieniędzy nie przejedliśmy

– Realizowaliśmy wiele unijnych projektów, na które musieliśmy zaciągać pożyczki, by mieć na wkład własny. Stąd mamy piękne place zabaw, wyremontowane obiekty, przedszkola. Gmina się dobrze rozwijała, a teraz po prostu będziemy musieli poskromić swoje ambicje – mówi Bogusław Konieczny. – Słuchając niektórych radnych można wpaść w grobowy nastrój. A przecież wystarczy spojrzeć na naszą gminę. Mamy prawie wszystko. Sąsiedzi nam zazdroszczą. Te zobowiązania, które musimy spłacać zainwestowaliśmy w rozwój gminy – zakończył dyskusję Jerzy Rebeś. Za przyjęciem budżetu zagłosowało 15 radnych, 3 wstrzymało się od głosu, 3 było przeciwnych.

Artur Marcisz