Czwartek, 28 listopada 2024

imieniny: Zdzisława, Lesława, Gościerada

RSS

Kontrola PIP po skardze pracownika

11.12.2012 07:56 | 162 komentarze | tora

W listopadzie zakończyła się kontrola inspekcji pracy w Zespole Placówek Szkolno–Wychowawczo–Rewalidacyjnych w Wodzisławiu wszczęta po skardze jednego z pracowników. Pracownik nie chciał się ujawnić.

Kontrola PIP po skardze pracownika
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Pracownik zarzucał dyrektor placówki Beacie Rączce mobbingowanie poprzez wybiórcze stosowanie prawa wobec pracowników i niewłaściwe przyznawanie dodatku motywacyjnego. –Kontrola PIP, to jedna z wielu kontroli, które na przestrzeni ostatnich dwóch lat swymi skargami spowodowała jedna z nauczycielek placówki – wyjaśnia Beata Rączka. – Różne instytucje skontrolowały różne obszary działalności placówki. Nie potwierdziły jednak zarzutów nauczycielki, kierowanych głównie pod moim adresem – dodaje. 
Kontrola PIP trwała od sierpnia. Inspektor przepytała 123 osoby ze 155 zatrudnionych. 20 osób zgłosiło różne uwagi na temat pani dyrektor. Wśród nich 3 stwierdziły, że dyrektor je ośmieszała. – Podczas kontroli pani inspektor nie przeprowadzała rozmów na temat formułowanych zarzutów. – Miałam możliwość wniesienia zastrzeżeń do ustaleń zawartych w protokole i takie zastrzeżenia zostały przeze mnie wniesione – mówi Beata Rączka. Pozostałe 103 osoby nie zasygnalizowały żadnych zastrzeżeń.

Mobbing w sądzie
Inspektorat nie badał mobbingu. – To może jedynie ustalić sąd. Jeżeli ktoś czuje się mobbingowany, powinien skierować sprawę do sądu pracy – mówi Michał Olesiak, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Katowicach. Dowiedzieliśmy się, że jeden z pracowników zamierza pozwać dyrektorkę o mobbing.    Inspektor ustalił, że w szkole nie było ustalonych zasad przeciwdziałania mobbingowi. Polecił je zastosować w wystąpieniu pokontrolnym. – Wprowadziłam już te zasady zarządzeniem. Treść konsultowałam z panią inspektor – mówi dyrektor.

Nie dyskryminować
Inspektor sformułował jeszcze kilka zaleceń w wystąpieniu. Polecił m.in. podjąć działania zmierzające do zaniechania przejawów dyskryminacji polegających na niepożądanym zachowaniu, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika i stworzenie wobec niego zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej atmosfery. – To zacytowany przepis z kodeksu pracy. Nie wiem, na czym mają polegać moje działania, bo nie znam przykładów z placówki. Protokół sporządzony po kontroli PIP także nie wskazuje na konkretne przypadki. W regulaminie pracy jest cały rozdział poświęcony równemu traktowaniu w zatrudnieniu. Nadmieniam, że zalecenie to nie dotyczy tylko pracodawcy, ale również współpracowników, których wskazywali pracownicy – tłumaczy Beata Rączka.
Ponadto w wystąpieniu pokontrolnym była mowa o przydzielaniu odzieży roboczej zgodnie z regulaminem pracy. Dyrektor wyjaśnia, że odzież była przydzielana poza niektórymi stanowiskami, gdzie pracownicy otrzymywali ekwiwalent. W opinii inspektora ekwiwalentu nie powinny dostawać osoby na stanowiskach, gdzie odzież może się pobrudzić. – Ekwiwalent był uzgodniony ze związkami zawodowymi. Pracownicy już wiedzą, że nie będzie ekwiwalentu, tylko odzież – mówi dyrektor. Inspektor dopatrzył się nieprawidłowości w tzw. wczasach pod gruszą. Osoby samotne z dziećmi dostawały więcej pieniędzy, niż osoby w gospodarstwach domowych. – To rozwiązanie narzucił Związek Nauczycielstwa Polskiego – wyjaśnia dyrektor. Inspektor zobowiązał wreszcie szefową placówki, aby zapewnił pracownikom właściwą temperaturę powietrza w pomieszczeniach pracy podczas ferii zimowych.
– Naszym podstawowym problemem jest brak ocieplonych stropów. Potrzebujemy jeszcze dodatkowego, czwartego pieca CO. Przy bardzo dużej kubaturze budynku i jego powierzchni to powoduje, że przy bardzo dużych mrozach, a podczas ferii temperatura spadała poniżej minus 20 stopni C, bardzo trudno było utrzymać pożądane 18–20 stopni w pomieszczeniach. Nigdy nie spadła jednak poniżej 18 stopni C. Żeby poprawić sytuację kupiłam 15 grzejników olejowych. Na pewno nie polecałam zakręcania grzejników w ferie, dlatego że nie ma uczniów – zapewnia dyrektor.

Zawiadomienie do prokuratury
Wśród informacji zebranych od pracowników znalazła się jeszcze sprawa wykraczająca poza kompetencje inspekcji pracy. Otóż pojawiły się zarzuty o kradzież mienia szkoły. – Przeanalizowaliśmy sprawę i zdecydowaliśmy o skierowaniu zawiadomienia do prokuratury o prawdopodobnym popełnieniu przestępstwa przez jednego z pracowników Zespołu Placówek.  Zawiadomienie dotyczy podejrzenia przywłaszczenia mienia – mówi Michał Olesiak. Także dyrektor Beata Rączka zapowiada zwrócenie się do prokuratury w celu ustalenia, czy niektóre zeznania pracowników nie noszą znamion pomówień i składania nieprawdziwych oskarżeń wobec jej osoby.