Kradną wszystko – od kiełbasy po drogie perfumy
Stoicki spokój, opanowanie i oczy dookoła głowy – tak dobrego ochroniarza charakteryzuje Marian Bronder, szef agencji ochrony w jednym z supermarketów.
- Do sklepu wchodzi szczupły facet. Kiedy wychodzi wygląda, jakby nagle na brzuchu, biodrach i w nogach przybyło mu kilka kilogramów. Po skontrolowaniu go okazuje się, że ma podwójne spodnie, w których ukrył szynki, kiełbasę i mięso. – uśmiecha się Marian Bronder, szef agencji ochrony w jednym z supermarketów w Radlinie.
Boss w mundurze
Pan Marian 25 lat przepracował jako górnik w kopalni „Marcel”. – W domu, na emeryturze trudno mi było wytrzymać. Mieszkam w bloku, ogródka nie mam. Co miałem robić z wolnym czasem? No, to pomyślałem, że spróbuję pracy ochroniarza. Będę miał zajęcie, jakąś odskocznię od codzienności, a i trochę grosza wpadnie – mówi 54-letni radlinianin.
Początkowo był zdenerwowany i czuł się nieswojo w nowej roli. – Poczułem się trochę jak boss, no bo to człowiek w mundurze i ma jakąś władzę – mówi. – Z drugiej strony, nie wiedziałem jak się zachować wobec klientów sklepu, a im udzielało się moje zdenerwowanie. Z czasem praca ochroniarza mi spowszedniała i teraz wiem, że w trudnych sytuacjach tylko spokój może mnie uratować – śmieje się mężczyzna.
Sprawdzam was!
Delikwenta, który zamierza coś ukraść pan Marian wyczuwa na odległość. – Ktoś taki wchodząc do sklepu, już od samego początku stara się mnie obserwować, wypatruje innych ochroniarzy, patrzy, czy ktoś z nas za nim nie idzie. Jeśli widzi, że mamy go na oku odkłada towar i rezygnuje z kradzieży.
A złodzieje próbują ukraść niemalże wszystko, od batonika po drogie perfumy. Najczęściej jednak kradną mięso i wędliny. Złapani na gorącym uczynku najczęściej tłumaczą się, że przez pomyłkę włożyli towar do torby. – Pamiętam faceta, ok 40-letniego, który jak gdyby nigdy nic włożył do reklamówki kawę, piwo i cukier, i próbował przejść z tym przez bramki. Kiedy te zapiszczały, rozbrajająco powiedział nam, że schował produkty, bo…chciał sprawdzić naszą czujność. Jak zawsze w takiej sytuacji wezwaliśmy policję, która „wlepiła” mu mandat.
Denaturat i szynki na przyjęcie
Inny złodziej napakował całą torbę szynek i chciał przejść bocznym wyjściem, pod barierkami. - Oprócz szynek w reklamówce znaleźliśmy też denaturat. Skruszony złodziej tłumaczył się, że razem z kolegami chciał sobie urządzić libację. „Dobra, szynki weźcie, ale denaturat zostawcie” – prosił.
Zdarzają się też tacy, którzy legalnie kupują dwa, trzy produkty, a czwarty próbują przemycić w spodniach, czy w kurtce. Inny rodzaj złodziei to tzw. smakosze, którzy już w sklepie nie potrafią oprzeć się puszce piwa, bułce, czy jogurtowi. – Mamy m.in. takiego stałego smakosza jabłek – mówi pan Marian. – Musi spróbować każdego rodzaju jabłek, i jak nikt nie widzi zjada je bez żenady, pozostawiając ogryzki. Mamy też gościa – kleptomana, faceta gdzieś po 60-tce, który odwiedzając sklep, za każdym razem próbuje wynieść kawałek sera, albo kiełbasy.
Staruszka się rozbiera
Często jest też i tak, że bramka zapiszczy na fałszywy alarm. – Jednych to denerwuje, inni reagują ze stoickim spokojem. Najbardziej wyczulone są na to staruszki, które od razu tłumaczą się, że przecież niczego nie ukradły – opowiada Marian Bronder. – Jedną z nich to nawet musiałem hamować, bo tak się rozpędziła w tym udawadnianiu, że jest niewinna, że sama zaczęła się rozbierać.
Nasilenie się kradzieży przypada na okres przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą. Wtedy złodzieje kradną najczęściej mięso, wędliny i słodycze. Ale zdarzyło się też, że ktoś chciał „zwędzić” „jabola”. Inny esteta - młody mężczyzna próbował ukraść krem do twarzy. Kiedy ten zapiszczał na bramce, delikwent błyskawicznie dał nura do wyjścia i tyle go widziano. – To był facet na tzw. gościnnych występach – mówi Marian Bronder. – Nigdy więcej się u nas nie pojawił. Takich osób było u nas więcej. Zazwyczaj wchodzą one grupą, tworząc sztuczny tłok. Jeden ogląda coś np. na monopolowym, inny na mięsnym, jeszcze inny na stoisku z warzywami, tak by trudno było wszystkich upilnować. A w tym czasie jeszcze ktoś inny z szajki kradnie dany towar.
Z policją w pokoju zwierzeń
Wydawać by się mogło, że kradną tylko osoby z tzw. marginesu społecznego. – Nic takiego, pozory mylą – mówi ochroniarz. – Czasem kradną osoby świetnie ubrane, zadbane, których nikt nie podejrzewałby o ten proceder. Z tym, że zamiast piwka, czy zakąski do taniego wina kradną np. drogie perfumy.
Nierzadko osoba zatrzymana przez ochroniarza próbuje odgrywać chojraka. Ale mięknie już w tzw. pokoju zwierzeń, jak ochroniarze nazywają pomieszczenie na zapleczu, w którym zatrzymywany jest złodziej do przyjazdu policji. Ta jest wzywana do każdej kradzieży. Policjanci mogą wykonywać rewizję osobistą, czego nie wolno ochroniarzom. Zdarzyło się też, że doprowadzona do pokoju pewna pani, która chciała ukraść mięso, zaczęła głośno szlochać. Na szczęście, jak podkreślają pracownicy ochrony, osoby chcące coś ukraść ze sklepu to margines. Większość robiących zakupy, to uczciwi klienci.
Ochroniarz - niania
Ale ochroniarze w supermarkecie nie tylko chronią mienie, czasem pomagają też klientom w sprawunkach. – No tak, zdarzyło się, że do sklepu przyszedł tak pijany mężczyzna, że przewrócił się między regałami. Początkowo myśleliśmy, że zasłabł. Ale woń alkoholu, którą wokół siebie roztaczał wyjaśniła wszystko – wspomina pan Marian. – Facet z trudem wybełkotał, że potrzebuje wodę mineralną, ryż i kaszę gryczaną. No to się ulitowałem i zrobiłem dla niego zakupy. Nie mogłem przecież zostawić faceta w potrzebie – śmieje się ochroniarz.
Pan Marian mówi, że praca ochroniarza łatwa nie jest. – W tej robocie trzeba być odpornym psychicznie, taktownym i bardzo spokojnym – dodaje mężczyzna.
Komentarze
106 komentarzy
Powiem krótko ,zabrać tym frajerom emeryture ,i niech robia do 67 roku .
Panie Marianie życzę Panu powodzenia
i bardzo dobrze ! wobec tego mam nadzieję że zanim dojdziesz do wieku emerytalnego to przeprowadzisz na sobie eutanazję, po co się męczyć w tej nienawiści !
"Ślepy nie ślepy, wracaj synu do domu". list matki do ślepra.
Były szleper wyciyro dupa marketom - Tak powinien brzmieć tytuł artykułu!
Stawka 2 zł/godzinę /:)
kradni zbijej a radlin omijej, a do kuźni raciborskiej wcale nie jedzcie bo i was okradna !!!
Emeryt ma zawsze mało więc zamiast siedziec z wnukami w domu ,to staje na bramce w hipermarkecie buhahaha.
co to za pan Marian na kerej ulicy mieszko bo tyż poczebuja piniędzy możno mi do
kierysz te to je?
Teraz wiem do kogo mom iść po pomoc, pan Marian i jego rodzina to zmożni są, więc pewnie nie odmówią trochę grosza bezrobotnemu. Chopy z Bierów, jak by co, to wiecie że pan Marian je przy kasie i pomocy pewnie nie odmówi, w końću jego dochód na miesiąc to bydzie z 6 -7 tys zł, a taki bogacz pewnie śpij na kasie i nikomu pomocy nie odmówi.
kto tę pogodę dla Radlina prowadzi?
nerwus-Problem w tym że nie idzie sie przyjąć nikaj, bo kaj człowiek nie pójdzie, tam już są emeryci górniczy. Jak by się szło przyjąć, to problemu by nie było, a problem w tym że nikaj nie idzie roboty dostać, bo wszędzi chcą przyjmować albo inwalidów albo emerytów, nikt młodych i silnych nie chce do roboty, bo za duże koszty pracy są.
Stacja Meteo w Radlinie http://www.pogodaradlin.za.pl/
ciś do Nimiec nazod, chopie, bo ani pisać ani liczyć ni umisz
Jo je Niemiec a nie Polok,Polski to mój drugi język i bezto taki byki wala. W Niemcach kożdy marzy o pendzyii i wie co bydzie na ni robił a w Polsce kożdy i kasie yno myśli, dyć w Polsce za pendzyjo górniczo to do sie żyć jak król, jo sam za 1000 euro to żyłech tak, żech tego wydać nie umioł, a górnicy mają emerytury więcyj niż 1000 euro
pisz prawidłową nazwę .......biertutowik , to wstyd że brzydzisz się miejsca skąd pochodzisz.
żol mi was wszystkich mocie problym ze zrozumieniem artykułu tu chodzi o kradzyni a nie o górnikach co robiom na pyndzyji a co drugi na tym forum to nieroba weż jedyn z drugim i idż sie przyjmij za ochroniarza jak tak mu zazdrościcie.Ciekawe wiela z was mo w rodzinie górnika i kiery w waszej familiji nie dorobio tacy święci to napewno żodyn nima.
" gurniczemu " ( górniczemu ) - " ci " ( co ) - " był by " ( byłby ) - a ty co ? uciekałeś z lekcji , że tyle " byków " w tak krótkim tekście ? Żal mi cię - ANALFABETO - po co tobie życie skoro nie masz mózgu tylko gorzałe ! Gdyby cię zabiło , to chociaż byłbyś szczęśliwy bo byś nie miał problemu z logicznym MYŚLENIEM ! - ty to musisz mieć nieszczęśliwe życie , nie masz żadnych zainteresowań ( bo masz mózg zlasowany ) , żadnej pasji , jedynie nauczono cię kochać gorzałe , przykre , że tacy ludzie jak ty " żyją " - ale śmierci ci nie życzę tylko następnym razem zastanów się co piszesz !!
Jak żech boł ostatnio w Czechach, na Morawach, szukali my noclegu. Baba nom dała klucz do hotelu i pedziała, że ona idzie do domu. Był to dla mnie szok, zostawiła nam obcym ludziom cały hotel. Chciałbym dożyć takich czasów u nos na Ślońsku, żeby przestali ludzie kraść
znasz w ogóle jakiegoś emeryta górniczego że tak piszesz? Na dodatek piszesz z błędami, ja Ślązak lepiej od ciebie piszę po polsku. Akurat dzisiaj odbywa się jeszcze zlot motocyklistów w Pszowie, zobacz ilu tam jest emerytów górniczych na motocyklach. Znam też takich, którzy na emeryturze zajmują się sportem w klubach sportowych, krótkofalówkami, radiem CB, śpiewają w chórach, organizują. Może gorole na blokach nie mają co robić, bo na wsiach to taki emeryt nie ma czasu nawet pomyśleć, że jest emerytem. Piszesz zwykłe głupoty, chyba z przekory
Po ci emerytowi gurniczemu życie, skoro on nie umie żyć, bo nie wie ci z swoim życiem zrobić. Gdyby go zabiło na kopalni, to chociaż był by szcześliwy w życiu,bo by nie miał problemu typu co ma zrobić z swoim życiem. Żal mi tych emerytów górniczych, bo nie mają szczęśliwego życia, nie mają żadnych zainteresowań, żadnych pasji, jedynie nauczono ich kochać pieniądze, przykre że tacy ludzie żyją, śmierć jest dla nich najlepszym w życiu, co ich może spotkać, bo wtedy nie musza myśleć o pieniądzach.
42-lata na pyndzie i dali do roboty 60 -lot przy szczęściu i pod trownik i nic ze sobą do grobu nie weźnie ,ale baba mo za to niezło rynta i następnego pocis..cza . ps.a zielyni mu sie na kierhowie ha,ha,ha.
komu sie nie lyni tymu sie zielyni.Mało godki dużo roboty.AWE.
NAPISZ coś o swojej pracy , za co uważasz swoją robotę skoro nie doisz od państwa i nie żądasz ciągłych podwyżek i przywilejów - jaka to praca - POŻYTECZNA ??
do poniżej-Żydem nie jestem, aby czytać i słuchać ich pism. Ja robotę uważam za coś innego niż ty, bo ty za robotę to uważasz to, aby doić państwo i ciagle rządać podwyżek i przywilejów, to jest dla górnika robota, do mie robota to coś pozytecznego, a nie żebranie od państwa o podwyżkę, górnicy są jak cyganie, co żebrają, jak nie od ludzi to od pańśtwa i uważają to za swoją robotę, tak samo z górnikami, gdy mówi się aby kopalnie sprywatyzować, to wielkie prostesty, bo przecież od prywaciarza żebrać nie będą mogli o przywileje, a do tego u prywaciarza musieli by zacząć w końcu pracować.
Oj ! aleś Ty małostkowy i płytki w myśleniu ! Z Twojego wpisu wynika , że to Ty nie masz HONORU , boli Cię , że górnik MA a Ty NIE ! " Módl się i pracuj " tak napisane w Piśmie Św. - więc nie mędrkuj , tylko weź się do konkretnej roboty - TEŻ BĘDZIESZ MIAŁ !!!
Ja nie sądzę, ja oceniam, skoro praca uszlachetnia, to ludzie co naprawdę pracują powinni być szlachetni, a górnik nie ma nic w sobie z szlachetności czy honoru, więc musi być człowiekiem co w pracy się nie naharuje, bo gdyby rzeczywiście pracował, to był by szlachetny, a chyba zgodzisz się że honor i szlachetność to cechy który górnik nie posiada, on jedynie ma wiecznie rozczenia i wiecznie mało i wiecznie narzekania, a do tego lubi zawsze innym zabierać,jak nie kasę to pracę.
Każdy sądzi - WEDŁUG SIEBIE , gratuluję samokrytyki ;p
do poniżej-To teraz już wiem czemu w górnikach nie ma ani trochę szlachetności....
pracuj , pracuj - praca uszlachetnia człowieka !
no i ku.wica mnie bierze jak czytam takie teksty . ja mam 42 lata 22 lata przepracowane i jeszcze 23 muszę pracować a taki kret się nudzi na emeryturze i musi sobie dorabiać do tej cienkiej emeryturki
co wy wszyscy o tej - gorzale !!!
Tylko człowiek o małej kulturze osobistej i wąskim zainteresowaniu nie potrafi sobie znaleźć zajęcia na emeryturze oprócz pracy . Szare komórki nie pozwalają myśleć o czymś innym jak tylko o pracy i gorzale .
Dokładnie, też bych chcioł spotkać takiego górnika co na siłownia chodzi i wyglądo jak byczek , bo jak na razie to trudno spotkać górnika bez mięśni piwnych, każdy z nich dumnie prezentuje swój ogromny brzuch. Jak oni umieją z taką otyłością fizycznie pracować?
Kutwa dej mi namiary na jednego górnika co chodzi na silke hhah
coś bredzisz , nie każdy górnik chleje i pali lub ćpa , chodzą na siłownię i dbają o kondycję
Podpisz się..-Facet co mo 45 lot, całe życie kurzy i pije to je stary dziad i tyle, przynajmniej do mnie, gdyby tak nie było, to sportowcy nie kończyli by kariery po 30 , jak by nie patrzeć to 40-50 latek na ochrona się nie nadaje, bo nie dał by sobie rady z przecieciętnym 20 parolatkiem, który nie jest przepity, a do tego jeszcze sport uprawia, a górnik w wieku 45 lat to ma problem z nadwagą i zazwyczaj z cygaretami i alkoholem.
ochroniarz na penzyjii - gratuluję poczucia humoru - brawo , umieć się śmiać z własnej głupoty to sztuka - pozdrawiam !
śląski skinhead - jak mosz 20 lot i idziesz na gruba po 25-latach mosz 45 lot to jaki to stary dziadek to ty ledwo nogami powłóczosz i dzieci robiom se z ciebie jaja
sąsiod, pierona nie godyj głupot, dyć wiysz że moja baba to nawet Pudziana by rozniosła, jo mom żona co waży tona, pendzyjo to se sama biere, wachować nimom zamiaru, bo mi i tak już nie stowo, boch za stary, a po za tym nich też baba trocha mo z życio, bo w lato to fajnie ciyń dowo a zimą to ani chajcować nie musza, bo jak na mie legnie to grzeje jak foka.