Piątek, 26 lipca 2024

imieniny: Anny, Mirosławy, Grażyny

RSS

18.06.2012 10:08 | 11 komentarzy | mark

W tym roku Dni Rybnika pod wieloma względami były wyjątkowe - w kalendarzu rybnickich imprez znalazło się nowe święto, turniej dzielnic w tym roku naprawdę był "turniejem", gwiazda Nocy Świętojańskiej ściągnęła na stadion kilka tysięcy ludzi i w końcu okazało się, że centrum miasta może tętnić życiem od rana do wieczora - a nie tylko podczas wydarzeń kulturalnych.

Dni Rybnika 2012
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Pierwszego dnia rybnickiego święta mieszkańcy miasta mogli zakosztować w chlebach i wypiekach - odbyło się pierwsze w historii miasta Święto Chleba oraz konkurs o "Rybnicko Sznita Chleba", który wygrał Henryk Pierchała ze swoim chlebem razowym z żurawiną. - Konkurencja byłą duża, startowały największe rybnickie piekarnie, więc tym bardziej cieszę się z tej nagrody - mówił po konkursie zwycięzca statuetki. Tego samego dnia zainaugurowano także festiwal "Złota Lira", miasto wypełniło się brzmieniem orkiestr dętych a wieczorem popisowy koncert dał sam Vlado Kumpan.

Sobota to już sportowe zmagania dzielnic - najpierw prezentacja strojów i haseł, później - na boisku Gimnazjum nr 1 - turniej piłki nożnej. W tym roku bezkonkurencyjna okazała się dzielnica Smolna, zwyciężając przed Boguszowicami Osiedle oraz Gotartowicami. W czasie, gdy zawodnicy zmagali się na boisku szkolnym, na rynku również można było pokopać w piłkę - rozstawiona została strefa małego piłkarza - dzieciaki mogły swobodnie grać "w nogę", a także brać udział w licznych atrakcjach.

Finałem Dni Rybnika jest już tradycyjnie Noc Świętojańska - w tym roku wyjątkowa. Na scenie przy ul. Gliwickiej pojawił się bowiem nie kto inny, a GrubSon - rybniczanin, który zdobywa już klubowe sceny w całej Polsce. Artysta dał żywiołowy i pełen pozytywnej energii koncert, podgrzewając publikę przed wejściem na scenę Lady Pank. Polska legenda nie zawiodła rybniczan, grając de facto same szlagiery - usłyszeliśmy więc obowiązkową "Kryzysową narzeczoną" czy "Mniej niż zero". Cieszy fakt, że podczas wszystkich trzech dni dopisali... mieszkańcy. Licznie zjawili się tak na otwarciu Dni Rybnika, konkursie o "rybnicką sznitę", jak podczas koncertu Kumpana czy koncertu finałowego. To cieszy - dni miasta nie mogą być sztuką dla sztuki, ale świętem, które wzbudza wśród mieszkańców więź z miejscem, gdzie mieszkają, pracują i żyją. Nie ma chyba wątpliwości,  że w tym roku tak było.

(mark)