Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Na byciu sołtysem można nieźle zarobić

03.01.2012 18:25 | 70 komentarzy | art

Samorządowcy łączący funkcje radnych i sołtysów dobrze wychodzą na tym finansowo.

Na byciu sołtysem można nieźle zarobić
Łączenie obowiązków radnego i sołtysa oznacza wiele obowiązków. Jak pokazuje przypadek Mariana Jureczki oznacza też całkiem przyzwoite wynagrodzenie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

 

W wielu gminach zdarzają się przypadki, że kilku radnych jest jednocześnie sołtysami. Przykładem są Gorzyce. To duża gmina, której liczba mieszkańców kilka lat temu przekroczyła barierę 20 tys. W wyborach samorządowych 2010 roku po raz pierwszy rada wybierana była systemem proporcjonalnym. Okręgów wyborczych nie tworzyły jak dotychczas pojedyncze sołectwa, a grupy sołectw. W Gorzycach takich okręgów były 3. Po uzyskaniu mandatu kilku radnych ubiegało się również o stanowisko sołtysów miejscowości, w których mieszkają. Radnymi-sołtysami zostali Marian Jureczka z Czyżowic, Ryszard Grzegoszczyk z Gorzyc i Henryk Tomala z Osin. Wszyscy byli sołtysami również w poprzedniej kadencji. Jureczka i Tomala byli też wcześniej radnymi.

Łączenie tych stanowisk może wzbudzać wątpliwości co było szczególnie widoczne w czasie dyskusji nad budżetem na 2012 rok. No bo czy taki radny-sołtys kieruje się troską o dobro całej gminy, swojego okręgu wyborczego złożonego z kilku miejscowości, czy też może tylko swojego sołectwa, którego jest zarazem sołtysem? Marian Jureczka, który głośno wyrażał w czasie dyskusji nad budżetem niezadowolenie z podziału środków w łączeniu funkcji nie widzi nic złego. - Jako sołtysowi i zarazem radnemu jest mi łatwiej dbać o potrzeby Czyżowic. Przy tym nie raz już udowodniłem, że widzę też ważniejsze potrzeby w innych częściach gminy, dla których trzeba zrezygnować z czegoś we własnej wsi – podkreśla.

- Prawnych zastrzeżeń by łączyć funkcje radnego i sołtysa nie ma. Należy jednak pamiętać, że radny zgodnie z zapisami ustawy o samorządzie gminnym powinien kierować się dobrem całej wspólnoty gminnej, a nie tylko pojedynczej miejscowości – podkreśla Grzegorz Wójkowski, prezes katowickiego stowarzyszenia Bona Fides, zajmującego się m.in. monitorowaniem przejrzystości życia publicznego.

 

Zawodowi „społecznicy”

Łączenie obowiązków radnego i sołtysa wiąże się z pewnością z dużą ilością obowiązków. Za te przysługuje wynagrodzenie. Posłużmy się przykładem sołtysa Czyżowic. Jako wiceprzewodniczący rady pobiera 850 zł diety miesięcznie (diety radnego Tomali i Grzegoszczyka jako radnych szeregowych wynoszą 500 zł). Do tego dochodzi 300 zł diety sołtysa wypłacanej co miesiąc. - Obie diety są wypłacane bo stoimy na stanowisku, że z tytułu bycia radnym i zarazem sołtysem taka osoba ma po prostu więcej obowiązków, wynikających z wypełniania obu funkcji - wyjaśnia Bernadeta Grzegorzek, skarbnik gminy. - I nie ma w tym nic niezgodnego z prawem – podkreśla Wójkowski. Do diet dochodzi jeszcze inkaso od pobranych podatków lokalnych (7 procent zebranych podatków). W przypadku sołtysa Osin jest to niespełna 4 tys. zł za rok 2011, w przypadku sołtysa Gorzyc już 12,5 tys. zł. Ale w przypadku większych i znacznie zamożniejszych Czyżowic, które przynoszą największe zyski dla budżetu gminy to aż 23 tys. zł brutto w roku 2011. Sołtys Czyżowic z tytułu piastowania społecznych funkcji mógł więc zarobić w 2011 roku łącznie 37 tys. zł brutto, na co złożyło się 12 diet radnego po 850 zł, 12 diet sołtysa po 300 zł oraz procent od pobranych podatków.

- Rzeczywiście moje inkaso jest najwyższe, ale bierze się to również z tego, że zbieram najwięcej podatku i mam przy tym najwięcej pracy, chociażby z dostarczeniem nakazów podatkowych. Inni sołtysi zbierają ratę podatku w 3-4 dni. U mnie trwa to dwa tygodnie – wyjaśnia Jureczka.

 

Artur Marcisz