LEBOWSKI w Strzesze
17 listopada w Raciborskim Centrum Kultury odbyła się inauguracja VII Dni Filmu Polskiego. Gwiazdą wieczoru był zespół LEBOWSKI.
O wyborze zespołu nie zadecydował przypadek. LEBOWSKI to zespół grający muzykę z pogranicza art rocka i muzyki filmowej. Piękne brzmienie gitar w połączeniu ze zdjęciami ze znanych filmów wyświetlanych na ekranie zaczarowało publiczność.
"Cinematic" to najnowsza płyta zespołu. - Jest jak ścieżka dźwiękowa napisana do nieistniejącego filmu - mówi gitarzysta zespołu Marcin Grzegorczyk. Na pytanie: Gdyby ten film miał powstać, to jaki by był?, gitarzysta odpowiada bez zastanowienia: - Piękny!
- W tym roku zmieniliśmy trochę konwencję dni filmu polskiego, zaczynamy od koncertu, przez kolejne trzy dni prezentowane będą filmy zmarłego niedawno Janusza Morgensterna, w hołdzie jego twórczości - mówi organizator VII Dni Filmu Polskiego w Raciborzu, Andrzej Śliwicki.
Pierwszy film wyświetlono po koncercie, była to "Jutro Premiera" z 1962 roku.
Fot. Sebastian Węgorowski / www.studiowegorowski.pl
Komentarze
9 komentarzy
a ja nie byłem i strasznie żałuję. Publiczność mała, bo jak miasto robi setki darmówek, to potem lud nie chce płacić po 15 zł za koncert, choćby najlepszej grupy...
takiego radia jak Vanessa nie słucham ,nie każdy musi lubić tego co inni uwielbiają.
A co to jest radio vanessa?
a kto słucha radia Vanessa?
Byłem i aż z podziwu nie mogłem wyjść, dlaczego tak niewielu ludzi. Lebowski gra cudowną muzykę i jestem pewien, że za kilka lat Ci co mieli ich pod nosem, będą żałować, że nie poszli na koncert. Występ i oprawa wizualna cudowna. Ciary na plecach.
jak nie wiedziałam jak w radiu wanesa od tygodniu od tym mowili
To nie tak !ja np.nie wiedziałam o takim występie i teraz ubolewam nad tym :((
Lebowski gra fenomenalną muzykę progresywną, mają świetne recenzje, w innych miastach dużą publiczność. Ja na koncert przyjechałam z Zabrza. Nie rozumiem takiej krytyki, Lebowski to prawdziwa perła wśród zalewu chłamu i komercji. Jak na 100-tysięczne miasto frekwencja była żałosna, ale to właśnie wynika z faktu, że widocznie mieszkańcy lubią po prostu Dodę.
Tłumy takie, że można wszystkich zmieścić w jednym rzędzie. Czyżby kolejna impreza organizowana pod gusta filmowe i muzyczne Mareczka? Jakoś mieszkańcy nie podzielają fascynacji niektórych pracowników RCK. Czy to społeczeństwo nie łapie ducha instruktorów, czy tylko instruktorzy znów nie łapią ducha społeczeństwa?
Dyskusja: