Zapowiedzi pani minister budzą w Gorzyczkach zdziwienie
Trzeci rok z rzędu wszystkie 6-latki, które trafiły do Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Gorzyczkach poszły do I klasy. Dlatego zapowiedź ministra edukacji o możliwości wycofania się z planowanej reformy dotyczącej obowiązkowego wysłania od następnego roku szkolnego dzieci 6-letnich do I klas niemile zaskoczyła dyrekcję szkoły.
Szkoła w Gorzyczkach to ewenement w powiecie wodzisławskim. Jako jedyna od trzech lat tworzy osobne klasy pierwsze dla 6-latków, którzy zamiast do przedszkola trafiają zgodnie z założeniami reformy edukacyjnej do szkoły podstawowej. – Odważnie zdecydowaliśmy się na wprowadzenie tego modelu szybciej niż w innych szkołach. Uważam, że dzieci na tym nie tracą. Na pewno bardziej się usamodzielniają, chociaż mają również nieco więcej obowiązków – mówi Stanisław Wujec, dyrektor ZS-P w Gorzyczkach. Szkoła przygotowała specjalnie wyposażone klasy dla młodszych pierwszoklasistów. – Szukaliśmy środków na ten cel. Specjalnie wybudowaliśmy nowy plac zabaw, by spełnić założenia podstawy programowej dla tych uczniów – podkreśla Wujec. Nie ukrywa, że zapowiedzi minister edukacji Katarzyny Hall, o opóźnieniu reformy budzą w nim spore zdziwienie. – Zaufałem ministerstwu, które teraz zaczyna się z tego wycofywać. Mam nadzieję, że to tylko gra przedwyborcza. Jeśli tak się jednak stanie to będzie to dla nas pewien kłopot – mówi dyrektor. W przyszłym roku będzie mu trudniej nakłonić rodziców do kontynuowania programu. Bo skoro minister, która forsowała program ma wątpliwości czy jest on słuszny i go odsuwa go w czasie, to i rodzice mogą mieć większe wątpliwości.
Wybór fikcyjny?
Dyrekcja szkoły podkreśla, że do tej pory dobrze współpracowało się jej z rodzicami 6-latków. Dyrektor zapewniał, że nie mieli oporu by wysyłać dzieci do szkoły rok wcześniej niż było to w zwyczaju. Trafiły do nas jednak sygnały, że niekoniecznie musiało to być efektem dobrej woli rodziców. – Zostaliśmy zmuszeni do wysłania dzieci do I klasy. W przeciwnym razie dyrekcja powiedziała, że możemy poszukać oddziału przedszkolnego w innym przedszkolu na terenie gminy – pisze w liście do redakcji mama 6-latka, która chce zachować anonimowość.
Przymusu nie było
- Z tego co kojarzę to tylko jedna matka sprzeciwiała się w tym roku wysłaniu dziecka do klasy pierwszej. Właśnie dlatego, że nie chcieliśmy jej zmuszać to zaproponowaliśmy wysłanie dziecka do innego przedszkola bo byłby to jedyny sześciolatek w naszym przedszkolu. To nic nadzwyczajnego. Również u siebie mamy dzieci z innych przedszkoli, z Turzy czy Gorzyc – odpowiada Stanisław Wujec. Obecna klasa 6-latków liczy 13 uczniów. Mają do dyspozycji specjalnie przygotowaną salę, w której oprócz nauki mogą się też bawić. Brakuje osobnych ubikacji. – A były obiecane – podkreśla matka. – Dzieci wszędzie chodzą z nauczycielem. Nigdy same – odpowiada Wujec.
Artur Marcisz
Komentarze
27 komentarzy
Zapewne pan wójt czyta te wasze komentarze i w czerwcu 2012r przedłuży -powierzy zarządzanie TYM SAMYM! Przecież szkoła w Gorzyczkach jest wzorcowa.Jak czytam te wszystkie artykuły w U nas ,NW -to to pięknie wygląda. Pozdrawiam wszystkich rodziców.
ale na kilkuosobowe klasy w Bluszczowie gminę stać! Na resztę dzieci nie ma pieniędzy! Wstyd!
Przecież nikt im nie zabrania kontynuowania pomysłow Pani Hall. Jednak akurat mój pięciolatek (właściwie jeszcze nie pięciolatek) w tej chwili chodzi do odzdziału przedszkolnego z sześciolatkami (nawet ze stycznia). Sześciolatki nie poszły do szkoły, bo szkoła nie zapewniła odpowiednich warunków. Nie wyobrażam sobie, że moje dziecko będzie musiało nadganiać dzieci starsze o prawie dwa lata. W grupie na 23 dzieci jest 5-oro pięciolatków ( w tym troje nie ma jeszcze ukończonych pięciu lat). Oczywiście w szkole nikt nie wpadł na pomysł, aby dzieci z różnych grup wiekowych były w różnych oddziałach.
a kto się będzie narażał, przecież to dziecko i tak trafi w końcu do tej szkoły
Jak to można kogoś zmusić do zapisania 6-latka do szkoły? 13 osób nie ma swojego zdania?Coś tu nie gra.....
Mi się tylko przypomina fotografia pierwszaków z Gorzyczek, bodajże z zeszłego roku, zamieszczona w lokalnej prasie - zadowolone twarze oficjeli i innych szkolnych vipów i przerażone buzie dzieci. Może ktoś ma jeszcze tą fotkę....
Wujec zawsze się chce pokazac ale nigdy nie bierze pod uwagę co mówią rodzice i co tracą dzieci