100 lat Strzechy: Dobre, co minęło

Hymn państwowy i Rota w wykonaniu chóru z Brzezia otworzyły oficjalną część obchodów. Widownia dolna byla cała wypełniona, z trudem można było znaleźć miejsce na balkonie. Z VIP-ów pojawił się polityk PO Henryk Siedlaczek oraz władze miasta (prezydent z zastępcą) i powiatu (szef rady i etatowy członek zarządu). Przyszedł też były prezydent miasta Jan Osuchowski z małżonką. Osobno witano rodzinę Arki Bożka.

Akademię okolicznościową poprowadziła dyrektor Wystub, zaczynając od słów: dobre, co minęło. Pokłoniła się byłym kierownikom placówki, obecnym na uroczystości: Józefowi Regule i Krystianowi Niewrzołowi. - Wielu już z nami nie może być. Uczcijmy ich pamięć minutą ciszy - zwróciła się do obecnych.

- Tętnimy życiem i tego pragniemy. By Strzecha nadal była miejscem, gdzie rozwijają się talenty - podkreślała dyrektor. Szczególnie dziękowała instruktorom i pracownikom obsługi, którzy "dają siebie" podopiecznym na zajęciach. Henryk Siedlaczek, który składał jubilatce życzenia nazwał wydarzenie "niesamowitą rocznicą, świadczącą o nieprzemijaniu wartości, które dziedziczą dzieci tej ziemi od swych ojców". - Oto owoc ludzi z pasją, nie zawsze docenianych w obecnych czasach, gdzie zamiast obcować z kulturą na żywo wybiera się pseudokulturę mediów - mówił Adam Wajda, przewodniczący rady powiatu. Winszowała również Katarzyna Nawrat, dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia, placówki która liczy sobie połowę wieku Strzechy.

Piotr Libera, Hildegarda Świerczek, Jan Ploch, Paweł Król, Gabriela Materzok, Karol Cuber, Aleksandra Orłowska i Zbigniew Mużelak - instruktorzy Strzechy zostali na scenie uhonorowani upominkami przez dyrektor Wystub i prezydenta Lenka.

Program artystyczny zaczął się spektaklem "Zolyty i wesele raciborskie" wg Romana Masarczyka, w reż. Barbary Gromotki i Jakuba Rusina.