Połowa lokatorów komunalki ma długi
Zadłużenie lokatorów mieszkań komunalnych względem Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej i Remontowej przekroczyło już 3 mln zł.
Sytuacja Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej i Remontowej w Wodzisławiu jest nieciekawa. Prawie 1600 lokali jest zadłużonych. To prawie połowa wszystkich lokali znajdujących się w zasobach zakładu komunalnego. Liczba dłużników rośnie. W pierwszej połowie tego roku wzrosła o 50. Kwota zadłużenia na koniec czerwca przekroczyła 3 mln zł. Już wiadomo, że prawie 1,7 mln zł jest praktycznie nie do odzyskania. W wielu sprawach zapadły wyroki sądowe zezwalające na eksmisję, jednak nie dochodzi do niej ze względu na brak mieszkań socjalnych. Obecnie w kolejce na eksmisję czeka ok. 100 lokatorów. Rocznie eksmituje się nie więcej niż 10 z nich. Ciągle istnieje możliwość odzyskania drugiej części długu, czyli kwoty ok. 1,4 mln zł. – Nieustannie podejmujemy działania, by ściągnąć te pieniądze – mówi Grzegorz Syska, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej i Remontowej w Wodzisławiu. Zadłużeniem na kwotę przekraczającą 93 tys. zł zajmuje się dział windykacji. Z praktyki wynika, że skuteczność tych działań wynosi ok. 40%. Bardziej skuteczne są ugody podpisywane z mieszkańcami. Do kwoty zadłużenia nie przekraczającej 4 tys. zł podpisuje je dyrektor ZGMiR, powyżej tej kwoty prezydent miasta. W pierwszym przypadku kwota objęta ugodami wynosi 190 tys. zł (skuteczność ok. 70%), w drugim 170 tys. zł (skuteczność ok. 30%). Ponadto do sądu trafiły pozwy dotyczące zadłużenia w wysokości ok. 440 tys. zł. Niestety z praktyki wynika, że w sądzie udaje się odzyskać jedynie 20% pieniędzy. Ostatnią grupę dłużników stanowią osoby zalegające z płatnościami powyżej 2 miesięcy. Zdecydowana większość z nich reguluje płatności po upomnieniach ze strony ZGMiR. Sprawy pozostałych trafiają do działu windykacji.
Jednym ze sposobów ograniczenia zadłużenia ma być zainstalowanie kontenerów socjalnych na ul. Marklowickiej (za budynkiem noclegowni). Miasto zamierza ogłosić przetarg na dzierżawę tego typu obiektów. Jest szansa, że staną one jeszcze w tym roku. Trafią do nich dłużnicy, których robią wszystko, by nie płacić choć stać ich na wiele innych wygód życia codziennego, jak telewizja kablowa, telefon komórkowy czy dobry samochód. W kontenerach czeka na nich 5 m kw. (w jednym kontenerze o pow. 25 m kw. zamieszka 5 osób).
(raj)
Komentarze
47 komentarzy
ZGM, jeden z ostatnich reliktów przeszłości i pewnie upadek też jest bliski. Brak programu , brak działań. Bez zmian nie ma szans dla tego zakładu.
@belfer,co do braku nowych miejsc pracy to masz rację,nie ma takowych bo...brak inwestorów,władze miasta nieudolne więc jest jak jest,co się tyczy mieszkań komunalnych to są to mieszkania dotowane przez gminę a więc przez nas wszystkich / podatki/, przeznaczone dla ludzi ubogich,ale tak było kiedyś,Dzisiaj dobrze wiemy,że w tych mieszkaniach obok rodzin naprawde biednych wymagających pomocy gminy mieszkają rodziny o dobrych dochodach i nie widze powodu dla którego tym rodzinom należaloby pomagać.Powinno być tak,że wysokość czynzsu zależy od dochodu danej rodziny co uwidocznione jest w zeznaniu podatkowym w Urzedzie Skarbowym. Myslę,że spora część mieszkańców mieszkań komunalnych musiałaby płacić dużo wyższy czynsz niż dotąd,a jeżeli nie chcieliby to musieliby opuścić mieszkanie i były mieszkania dla rodzin naprawdę biednych.
dajcie ludziom prace,godziwe zarobki-wtedy nie bedzie zadluzen.a tak dziki kapitalizm ludzi zabija
Jedną z przyczyn jest to, że ludzie nie mają pracy, a miasto niewiele w tym kierunku robi aby pozyskać nowe miejsca pracy. Nie słyszałem aby w ciągu 4 ostatnich lat powstały jakiekolwiek nowe miejsca pracy poza budowlańcami budującymi nową drogę (ale to była praca czasowa). Żadnych firm usługowych, handlowych czy produkcyjnych. Wodzisław jest na dzień dzisiejszy kompletną białą plamą jeśli chodzi o nasze województwo. Ale jest jeszcze druga strona medalu. ZGM to instytucja zakorzeniona w dawnym PRL. Państwo w państwie które z jednej strony nie daje żadnej samodzielności lokatorom jeśli chodzi np. o dbałość wokół budynków, ciężko się z nimi dogadać nawet jeśli ma się jakąś ciekawą inicjatywę. No i prawdopodobnie nie mają jakieś rozsądnej polityki upominania niektórych niepłacących, którzy nie płacą nie z tego powodu, że nie mają ale im się nie chce...
Oni wiedza, ze nie musza placic, bo nie ma gdzie ich wywalic, wiec nie placa.
Proponuję namioty. Będzie taniej, a za zaoszczędzone pieniądze władze miasta będą mogły pojechać np. do Chin szukać inwestorów.
Słusznie