Sobota, 30 listopada 2024

imieniny: Andrzeja, Justyny, Konstantego

RSS

Wszystkie te chwile rozpłyną się w czasie

05.06.2011 12:41 | 6 komentarzy | OQL

W piątek 3 czerwca w "Galerii za Szafą" na Przystanku Kulturalnym Koniec Świata odbył się wernisaż wystawy fotografii Marcina Rychłego pt. All those moments will be lost, in time.. like tears in rain...

Wszystkie te chwile rozpłyną się w czasie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Był szampan, były przemówienia, były toasty. Oprócz Marcina głos zabrała jego siostra - pierwsza modelka. Do odwiedzania wystawy zachęcał także właściel baru Dawid Wacławczyk.

Przy tej okazji udało nam się zadać parę pytań Marcinowi:

 

- Fotografia dla mnie to...

- Przede wszystkim wielka pasja, ale również mnóstwo zabawy i dużo ciężkiej aczkolwiek bardzo przyjemnej pracy.

- Jakie to uczucie stanąć przed wypełnioną po brzegi galerią 'Za szafą' i pokazać swoją pierwszą wystawę fotograficzną?

- Połączenie ogromnego stresu z wielkim zadowoleniem. Zdjęcia wykonuję od wielu, wielu lat. Na taką, że tak powiem bardziej profesjonalną skalę zaledwie od dwóch. Wykonuję je przede wszystkim dla siebie, ale chyba jak każdy, bardzo lubię uznanie innych osób, dlatego od dawna prowadzę swoją galerię on-line. Od dłuższego czasu chodziła za mną wystawa bardziej namacalna. Taką umożliwił mi "Przystanek Kulturalny Na Końcu Świata". Bardzo mnie cieszy fakt, że swoją debiutancką wystawę mogłem zaprezentować właśnie w tej raciborskiej mecce artystów.

- Oglądając twoje prace każdy pyta, ile jest w nich iluzji, a ile prawdy?

- Wszystko zależy od danej pracy. W moich fotografiach, tak jak producenci filmowi, staram się wykorzystywać i łączyć fotografię, wizaż, charakteryzację sceniczną oraz cyfrową obróbkę graficzną. Które z nich to iluzja, a które z nich prawda - to zostawiam dla wyobraźni odbiorcy.

- Twoje zdjęcia to prawie obrazy. Ile w nich jest czystego kadru, a ile Photoshopa? Ile czasu spędzasz nad ich obróbką?

- Czym jest fotografia? Gdzie jest granica między fotografią a obrazem? Czy film wykorzystujący grafikę komputerową nie jest już filmem? Cały świat fotografii podzielony jest na przeciwników i zwolenników cyfrowej obróbki zdjęć. Ja oczywiście jestem jej zwolennikiem. Z racji wykonywanego zawodu i posiadanych umiejętności cyfrowa obróbka zdjęć to dla mnie podstawa. Jednakże większość moich prac poddana jest kosmetycznej obróbce, a wszystko zależy od pomysłu i koncepcji. Zdjęcie uznaje ze ukończone tylko, jeśli sam jestem w pełni zadowolony z efektu końcowego, co nie znaczy, że każda praca poddawana jest jej zaawansowanemu procesowi.

- Masz swój styl, nie boisz się zaszufladkowania? Co będzie jak skończą się pomysły, stylizacje, modele...

- Na pewno się nie skończą. Mój styl natomiast to coś, z czego jestem bardzo zadowolony. Nie staram się aby moje prace wyglądały inaczej niż u innych fotografów - po prostu robię to co lubię i tak jak lubię. Spoglądając na moje portfolio widzę wyraźną ewolucję, więc jestem otwarty na zmiany mimo, że dobrze się czuję w stylu, który obecnie prezentuję.

- Na większości Twoich prac są mężczyźni. Z nimi pracuje się lepiej?

- Na moje sesje przyjeżdżają osoby z całej Polski. Czasami to ja zapraszam na zdjęcia, innym razem jestem proszony o udział w projektach. Wybór zależy przede wszystkim od realizowanego pomysłu. We współpracy na sesji nie płeć, a umiejętności mają znaczenie.

- Co cię napędza, inspiruje?

- Głównie wieloletnia fascynacja filmem. Liczą się kultowe sceny, bohaterowie, dobre kadry i ujęcia. Nie ograniczam się jednak tylko do kinematografii. W dzisiejszych czasach największym źródłem inspiracji bywa internet oraz czasami pomysły, które same wpadają do głowy.

- Twoje największe marzenie fotograficzne?

- Czasami marzy mi się lepszy sprzęt fotograficzny, duże i bogato wyposażone studio. Ale w głębi serca to chciałbym tylko, aby ta pasja nigdy nie minęła i abym mógł dalej rozwijać się w tym kierunku.

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Paweł Okulowski

 

Ludzie:

Dawid Wacławczyk

Dawid Wacławczyk

Radny, były wiceprezydent Raciborza