Janusz Palikot zachęcał na Rynku do przełomu w Polsce

Janusz Palikot wszedł na Rynek kwadrans po dwunastej w południe. Przez megafon jego współpracownik krzyknął: Uwaga! Janusz Palikot jest z nami! Polityk podał rękę kilku osobom siedzącym pod Kolumną Maryjną i zaczął głosić hasła jak zamierza zmienić Polskę. Słuchało go kilkadziesiąt osób. Wśród nich był Robert Myśliwy radny miejski, lider raciborskiego koła PJN. - Mam sentyment do "wariatów" i autsajderów - z uśmiechem tłumaczył swą obecność. Dodał, że byłego polityka PO uważa za osobą bardzo odważną, która urządza polityczne prowokacje w wymiarze artystycznym. - W obszarze polityki taka prowokacja skazuje na marginalizację. Janusz Palikot w pewnym momencie przeholował z taką formą przekazu - uważa Myśliwy.

Jedna z raciborzanek, którą spytaliśmy czego oczekuje od nowego ruchu politycznego stwierdziła: likwidacji czarnej mafii w sukienkach. Przedstawiła się jako sympatyczka PO, emerytowana nauczycielka. W organizacji wizyty Janusza Palikota w Raciborzu pomógł powiatowy przedstawiciel jego ruchu Eugeniusz Skóra. 

Zebrani na Rynku dostali od Palikota kilka jego książek pt. Pop-polityka. Rozdawano je w zamian za pytania do gościa. Ten proponował wyprowadzić polskie wojska z Afganistanu i Iraku, zaprzestać łożenia pieniędzy na "pałace ZUS i KRUS", likwidację powiatów oraz ograniczenie rad w miastach i gminach o 20%. Uważa też, że finansowanie partii powinno odbywać się w formie 2,5% odpisu od podatku dochodowego, a nie jak obecnie państwowej dotacji. - Czas dokonać przełomu w Polsce, po tych co rządzą nie się co tego spodziewać - przekonywał Janusz Palikot.