Płomień Połomia – Borowik Szczejkowice 3:2
Pierwsza połowa meczu drużyn walczących o uniknięcie spadku zdecydowanie dla gospodarzy. W drugiej przebudzili się goście ze Szczejkowic, którym jednak zabrakło sił na wyrównanie.
Gospodarze rozpoczęli spotkanie z dużym animuszem i Łukasz Gruszka, bramkarz Borowika od początku był w sporych opałach. Już w 3. minucie z najwyższym trudem przeniósł nad poprzeczką odbitą przez swojego obrońcę piłkę. Chwilę później nic by mu nie pomogło gdyby lepiej zachował się napastnik Płomienia, który z 5 metrów nie trafił w światło bramki. W odpowiedzi dobrą sytuację zmarnował Mariusz Koczorowski, który ograł obrońcę, ale jego strzał był bardzo nieprecyzyjny. Była to jedna z niewielu sytuacji gości. Dominowali bowiem gospodarze. Szczególnie aktywny był Łukasz Kusztal, który nękał bramkarza gości groźnymi uderzeniami z dystansu. Zbytnie zaangażowanie Płomienia w poczynania ofensywne skończyłoby się golem dla… Borowika. W doskonałej sytuacji znalazł się ponownie Koczorowski, ale naciskany przez obrońcę Płomienia trafił wprost w Marcina Antończyka, bramkarza gospodarzy.
Niewykorzystana okazja zemściła się bardzo szybko. W 25. minucie Łukasz Herok, zawodnik Płomienia otrzymał podanie na lewym skrzydle, pociągnął nieco z piłką i mimo asysty obrońcy uderzył w długi róg bramki, zmuszając Gruszkę do kapitulacji. Nie minęły 2 minuty a było już 2:0. Na płaskie uderzenie zza linii pola karnego zdecydował się Kusztal, piłka jeszcze odbiła się od obrońcy Borowika i wpadła do siatki obok bezradnego w tej sytuacji Gruszki. Od tego momentu gospodarze nieco zwolnili tempo swoich ataków i do końca pierwszej części gry wynik nie uległ już zmianie. Po zmianie stron kibice nie musieli długo czekać na kolejne gole. Już pierwsza sytuacja mogła zakończyć się bramką, ale główkę Łukasza Wrońskiego wybronił z najwyższym trudem Gruszka. W 51. minucie nie było już odwołania. Pozostawiony bez opieki Kusztal wpadł w pole karne gości, huknął w długi róg bramki i po raz drugi wpisał się na listę strzelców.
W tym momencie wydawało się, że goście ze Szczejkowic są na łopatkach. Najbardziej chyba uwierzyli w to piłkarze Płomienia, którzy od tego momentu rozluźnili swoje szyki obronne. W efekcie kilka chwil później Borowik zdobył kontaktową bramkę. Goście wykonywali rzut rożny, w polu karnym doszło do sporego zamieszania, w którym najlepiej odnalazł się Tomasz Adamczyk, z bliska pakując głową piłkę do siatki. W 61. minucie goście przegrywali już tylko jedną bramką. Waldemar Krupa z łatwością ograł obrońcę Płomienia i ze sporego kąta zdobył drugą bramkę dla Borowika. Ambitnie grający przyjezdni próbowali doprowadzić do remisu i kilka razy zdołali zagrozić bramce Antończyka. Coraz bardziej jednak opadali z sił i kropki nad i nie postawili. W końcówce do głosu ponownie doszli gospodarze. Dwukrotnie bliski pokonania bramkarza gości był Kusztal, ale za pierwszym razem trafił w słupek, a za drugim, mając przed sobą tylko bramkarza posłał piłkę obok bramki. Ostatecznie kibice nie obejrzeli już więcej bramek i gospodarze mogli fetować ważne zwycięstwo, które na 3 punkty oddaliło ich od strefy spadkowej. Z kolei dla Borowika porażka ta oznacza spadek na ostatnie miejsce i coraz mniejsze szanse na uniknięcie spadku.
(art)
Rafał Kubów, trener Płomienia: W pierwszej połowie całkowicie kontrolowaliśmy grę. Po zmianie stron udało się jeszcze podwyższyć. Niestety później zabrakło nam konsekwencji i dojrzałości. Nie potrafiliśmy poszanować piłki, przez co zafundowaliśmy sobie i kibicom sporą nerwówkę.
Łukasz Solak, trener Borowika: Kompletnie nie potrafiliśmy wygrać pojedynków jeden na jeden z zawodnikami gospodarzy. W tej sztuce gospodarze byli lepsi i tu widzę główną przyczynę naszej porażki.
Płomień: Antończyk, Kusztal, Kordek, Hudziec (73. Moczała), Caniboł, Pawela, Cichy, Wita, Getler, Herok, Wroński (60. Filipowski, 75. Kuczka).
Borowik: Gruszka, Piksa, Lichota (75. Biela), Tkocz, Konsek (85. Kacprzak), Krupa, Krawczyk, Szymański (46. Blaut), Koczorowski, Adamczyk, Grzyb
Płomień Połomia – Borowik Szczejkowice 3:2 (2:0)
Bramki: Herok (25.), Kusztal (27), (51.) – Adamczyk (55.), Krupa (61.)
Kartki żółte: Kusztal - Grzyb, Krupa
Sędziowie: Drobot, R. Rokosz, D. Rokosz
Komentarze
5 komentarzy
Marek.
Rafał liczymy na Ciebie...
kibic
Dobrze jest, ale więcej wytrwałości i samozaparcia.Trenerze trzymamy kciuki.Panie Rafale jesteśmy z Wami.
Postępy w drużynie Płomienia. Trzymać tak dalej.Walczyć do końca..
co robo tagi zawodnik jakPiksa w okregówce ?
Arti, matryca nadaje Ci się do czyszczenia. ;)