TMZR ma deficyt i musi się uczyć nowych czasów
Większej dyscypliny w opłacaniu składek potrzebują członkowie TMZR by sprawniej działać. Dziś spotkali się na walnym zebraniu.
Z udziałem prezydenta miasta i starosty powiatu odbyło się spotkanie sprawozdawcze w TMZR. Przyszło kilkadziesiąt osób, w tym członkowie koła w Kuźni. - To był rok wyjątkowy, bo jubileuszowy - podkreślała Grażyna Płonka z zarządu towarzystwa, prezentując treść sprawozdania. Zajęło kilka stron i jego odczyt nagrodzono oklaskami.
TMZR zajęło się w 2010 m.in. działalnością wystawienniczą (10 wystaw) i prelekcyjną (13). - Co miesiąc coś się działo. Z frekwencji na naszych spotkaniach jesteśmy zadowoleni, zaspokajamy w ten sposób potrzeby kulturalne mieszkańców Raciborza i uzupełniamy ofertę placówek kultury - zauważyła G. Płonka. TMZR zdążył się zadomowić na Facebooku, gdzie konto założyła Elżbieta Woźniak.
- Z przyjemnością słucha się tego typu sprawozdań - stwierdził prezes TMZR Dariusz Wiśniewski. Dodał, że członkowie muszą uczyć się nowych czasów i pozyskiwania pieniędzy na działalność. - Przykładem jest udział w projekcie unijnym z PWSZ - podał Wiśniewski.
Podsumowano też raport finansowy za 2010 rok gdzie:
dochody (m.in.: podnajem Biura Poselskiego dla Henryka Siedlaczka ponad 8,5 tys. zł rocznie; 535 zł ze składek członkowskich) wyniosły ogółem 20,1 tys. zł przy wydatkach 32,4 tys. zł.
Komisja rewizyjna TMZR stwierdziła, że jego działalność nie budzi zastrzeżeń. - To był rok wydatków, trudno się dziwić deficytowi. Wyszliśmy na minus bo sporo kosztował nasz jubileusz. Kolejne lata mamy, żeby te pieniądze zgromadzić - podkreślił prezes, prosząc o regularne opłacanie składek, by "to honorowa sprawa członków".
Sprawozdanie - merytoryczne i fiansowe - przeszło z poparciem prawie wszystkich obecnych, przy 1 głosie wstrzymującym się.
Odrębny raport złożyło koło w Kuźni Raciborskiej (23 członków), który przyjęto komentarzem: robicie naprawdę dobrą robotę.