Sneakers4U i Kaman bliżej finału
W hali OSiR przy ulicy Łąkowej odbyły się pierwsze mecze półfinałowe Amatorskiej Ligi Koszykówki. Rozegrane zostało również spotkanie o 5. miejsce.
W pierwszym półfinale naprzeciw siebie stanęły zespoły: Sneakers4U i DHL. Po pierwszej kwarcie 20 punktami prowadzili popularni „Snikersi”. – Chłopaki z drużyny przeciwnej jak zwykle dobrze zaczęli. Nie zaskoczyło nas to, że prowadzili po pierwszej kwarcie tak wysoko – stwierdził Krzysztof Maryszczak, kapitan DHL.
W ciągu kolejnych dwóch kwart DHL odrobiło straty. – Moim zdaniem pokazaliśmy wolę walki i wróciliśmy do gry. W pewnym momencie rywal wygrywał tylko dwoma punktami. Mecz skończył się na sześciu. Jest dobrze, będziemy walczyć za tydzień – kończy Maryszczak. – Rywal zagrał świetnie. Wrócił do gry, odrabiając duże straty. Będzie ciężko w drugim meczu – tak postawę DHL ocenił kapitan Sneakersów, Krzysztof Cygan. Zwyciężając w tym spotkaniu, Sneakers4U przybliżyli się do finału rozgrywek.
Drugi półfinałowy mecz zagrali Kaman i Monsters Wag–Tech. Faworytem spotkania był ten pierwszy, jednak przebieg meczu skorygował wszystko. Po czterech kwartach bardzo zaciętego spotkania, na tablicy widniał wynik 53:53. Sędziowie i organizatorzy stanęli przed poważnym dylematem. Czy w pierwszych meczach fazy play–off może być remis? Czy może powinna zostać rozegrana dogrywka? Sędziowie podjęli decyzje o rozpoczęciu pięciominutowej dogrywki, w której lepszym zespołem okazał się Kaman. Wygrał z Monstersami 65:64. – Była to niepowtarzalna okazja, żeby wygrać w końcu z Kamanem. Pierwszą kwartę zagraliśmy koncertowo. Mieliśmy 18 punktów przewagi. Chyba za szybko uwierzyliśmy w zwycięstwo i rozluźniliśmy się. Kaman to doświadczona drużyna, wykorzystali naszą słabość w samej końcówce – powiedział Marcin Parzonka, trener Monstersów. Ocenił on również pracę arbitra w ostatnich minutach meczu: – Sędzia zagwizdał faul naszego najlepszego zawodnika. Była to walka o piłkę. W takich sytuacjach sygnalizuje się obustronne przewinienie. To był faul z kapelusza, który według nas miał duże znaczenie w końcówce spotkania – zakończył Parzonka. Kapitan Kamana, Arkadiusz Nowacki, powiedział po meczu. – Mieliśmy tylko sześciu zawodników do gry, był to bardzo trudny mecz. Początek nie ułożył się po naszej myśli. Monstersi bardzo nam uciekli. Później musieliśmy pracować, pracować i jeszcze raz pracować, a sił mieliśmy coraz mniej. Końcówka bardzo szczęśliwa. Gratulacje dla Monstersów, bo zagrali naprawdę bardzo przyzwoity mecz – stwierdził kapitan zwycięskiej ekipy. Piąte miejsce zajęły Głubczyce. Rewanżowe półfinały rozegrane zostaną za tydzień.
Wojciech Kowalczyk
Komentarze
5 komentarzy
haha, a ja przeczytałem ... 13 strona w Sport365 polecam
Zenada, przez 4 dni nie zamiescic relacji z meczów rewanżowych, lepiej pisac o "pasjonującym "pojedynku na szczeblu pasionkowym pucharu Polski w pilce nożnej.
Niesamowite - DHL robi 2 zasłony w jednej akcji ;)
Mary - sorki :( jednak były zasłony ;););)
a gdzie foty?