Radnym nie chce się pracować
Brakuje chętnych do pracy w komisji rewizyjnej rady miejskiej. W radzie powiatu doszli do wniosku, że członkom tej komisji trzeba zapłacić więcej.
Od miesięcy komisja rewizyjna rady miejskiej w Wodzisławiu jest niekompletna. W minionej kadencji pracowało tam 7 radnych. Teraz jest ich tylko pięciu. Nie pomagają apele, m.in. radnej Bożeny Capek by zgłaszali się chętni. Do pracy zaprasza także Grażyna Pietyra, przewodnicząca komisji rewizyjnej (na zdj.).
Dlaczego brakuje chętnych? To komisja, w której trzeba się napracować. Jej członkowie zajmują się m.in. przeprowadzeniem kontroli w instytucjach miejskich, takich jak m.in. Służby Komunalne Miasta, Zakład Gospodarki Mieszkaniowej i Remontowej czy Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. – Radni koalicji obsadzali stanowiska jak chcieli. Nas pomijali a teraz ubolewają, że nie ma kto pracować – mówi Jan Zemło, radny klubu radnych „Polska Jest Najważniejsza” . Dodaje, że w najbliższym czasie klub zgłosi kandydata do komisji rewizyjnej. Będzie nim Marian Balcer. Warunek jest jeden. Chcemy by był wiceprzewodniczącym tej komisji – Najpierw jednak wystąpimy do prezydenta o pomieszczenie w urzędzie miasta i łącze telefoniczne. Jesteśmy największym klubem radnych (czteroosobowy: Marian Balcer, Jan Zemło, Ryszard Zalewski i Mariusz Ganita - przp. red.) i zgodnie z statutem miasta się nam to należy.
W radzie powiatu sprawę rozwiązano inaczej. Na ostatniej sesji podniesiono diety wszystkim radnym. Członków komisji rewizyjnej potraktowano nieco lepiej. Jej przewodniczący otrzymywał do tej pory 1920 zł, dostanie 2013 zł. Jego zastępca miał 1510 zł, a będzie miał 1616 zł. Natomiast zwykli członkowie tej komisji nie dostaną już 1370 zł, a 1483 zł (członek każdej innej komisji otrzymywał będzie 1404 zł).
(raj)