Każdy mógł dmuchnąć w alkomat
Od 08.00 do 16.00 na terenie szpitala przy ul. Gamowskiej trwały zadania medyczne i pokazy towarzyszące. Akcja odbyła się w ramach V Otwartych Mistrzostw Śląska w Ratownictwie Medycznym i była skierowana głównie dla dzieci i młodzieży.
Pomimo deszczowej aury na przyszpitalny parking co chwilę przybywały grupy zwiedzających. Przedszkolaki i starsza młodzież byli oprowadzani po terenie akcji przez przewodników.
Pierwszą atrakcją były policyjne radiowozy. Mundurowi pozwalali maluchom na wyjątkową swobodę przy zwiedzaniu ich pojazdów. Sygnały świetlne i dźwiękowe co chwila wypełniały przestrzeń parkingu. Policyjna maskotka – pies Sznupek rozdawał wszystkim gościom czekoladki. Nie zabrakło też prawdziwego zwierza. Był nim stoicko spokojny owczarek długowłosy. Opiekun czworonoga opowiadał m. in .jak wygląda dzień pracy psa.
Policjanci, na prośbę chętnych, badali alkomatem trzeźwość uczniów. To zaskakujące, ale wszyscy na imprezie byli trzeźwi.
Pogotowie udostępniło dla zwiedzających ambulans. W środku jeden z ratowników medycznych wyjaśniał do czego służą poszczególne przyrządy. Dziewczęta chętnie wskakiwały do kabiny czerwonego wozu strażackiego. Tu w towarzystwie pogromców ognia poznawały tajniki ciężkiej pracy sektora budżetówki. Strażacy również mieli swoją maskotkę. Ich muminek - Raciborek dzielił z koszyka słodyczami.
W zadaszonym parkingu zorganizowano przestrzeń artystyczną. Studenci PWSZ zapraszali do wspólnego malowania. Pierwsze wyniki wspólnej pracy wskazywały na dzieło pokroju „Bitwy pod Grunwaldem” Matejki.
Grupy dzieci miały swoje charakterystyczne znaki. Jedne na szyi miały kolorowe chustki, inne w dłoni trzymali baloniki. Grzecznie w parach maszerowały szpitalnymi korytarzami do miejsca kolejnych atrakcji.
W podziemnej części szpitala mieścił się punkt, w którym przedstawiano gościom podstawowe środki medyczne. Można było się przyjrzeć prawidłowemu zakładaniu opatrunków i wygrać cukierka za podanie telefonu alarmowego.
W pomieszczeniu obok cierpliwie czekali na przybyłych adepci raciborskiego klubu Aikido. Kiedy na sali zgromadziła się odpowiednia ilość obserwatorów zaczynali swój pokaz. Od rana mieli ich kilkanaście. Samoobrona, wykorzystanie siły przeciwnika czy walka kijem to elementy pokazu, które wywołały u niektórych widzów odrętwienie twarzy. Pomimo, że uczniowie sensei Jacka Ostrowskiego wykonywali karkołomne układy, duch samokontroli nie pozwalał na pokazywanie po sobie zmęczenia. O godz 16.00 na macie zmierzył się Sznupek i Raciborek, walka nie została jednoznacznie rozstrzygnięta.
(woj)(kozz)
Komentarze
4 komentarze
Szkoda ze tytul zostal zmieniony - byl genialny :)
ooooo zmienili tytuł;)))))))))) ale śmiechu z mężem mieliśmy:)))))))
to na prawdę zaskakujące, ze wszyscy byli trzeźwi! :)
Wy chyba nie jesteście trzeźwi skoro łączycie alkohol z dziećmi! BEZNADZIEJNY TYTUŁ