Niedziela, 21 lipca 2024

imieniny: Daniela, Dalidy, Benedykta

RSS

Hubertus pod Leśniczówką: szlachcic wygrał w kilka sekund

22.11.2009 20:25 | 4 komentarze |
Zbigniew Odrowąż Kamczyk zerwał lisią kitę Danielowi Pendziałkowi w gonitwie konnej w Bieńkowicach. Dodatkowe, pokazowe ściganie wygrał raciborzanin Paweł Smoliński. W konkursie ściągania butelki z palika najlepszy był Martin Malcharczyk.
Hubertus pod Leśniczówką: szlachcic wygrał w kilka sekund
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas



Drugi z prawej Jan Żyłka na American Painthorse

34 jeźdźców wybrało się na Hubertusa do Bieńkowic. Korowód który przeszedł przez wieś liczył oprócz nich jeszcze bryczkę z samorządowcami (prezydent Raciborza z małżonką, wójt Krzyżanowic z zastępcą) i wóz wypełniony rodziną Zientków, na czele z dwulatką Wiktorią. Wszyscy udali się na pole pod Leśniczówką, gdzie odbyły się dwie gonitwy i wyścig z butelkami.

Ledwie Master imprezy Maksymilian Galda dał znak do ścigania Daniela Pendziałka - lisa z ubiegłego roku - a już pożądane trofeum dzierżył w dłoni Zbigniew Odrowąż Kamczyk. Ubrany w strój oficera husarii, należący do Stowarzyszenia Husarii Polskiej gość z Kokoszyc został w kilka sekund królem polowania. - To jedno z najszybszych rozstrzygnięć w historii naszych Hubertusów - komentowali organizatorzy. Postanowili przeprowadzić jeszcze jedną gonitwę, w której zwycięzca nie zyskiwał już tytułu królewskiego. Uciekał Kamczyk i długo był niedościgniony. W końcu kitę zza jego pasa wyrwał Paweł Smoliński. - Byliśmy już zmęczeni, ja i mój koń, gdyby nie to, pojeździlibyśmy jeszcze. Wczoraj byliśmy na Hubertusie w Pstrążnej - przyznał ubrany w strój szlachecki król polowania.




Król polowania od razu trafił przed kamerę TVP Katowice


Najlepszy w łapaniu za butelkę Martin Malcharczyk

Dodatkową atrakcją były wyścigi kończone zdjęciem plastikowej butelki z wbitych w ziemię palików. Zdarzyły się dwa upadki, jeden z uczestników zgubił tak okulary, których bezskutecznie szukało kilku strażaków z miejscowego OSP. Rywalizację wygrał Martin Malcharczyk z Pawłowa na Neli sp, w finale mierząc się z Janem Żyłką dosiadającym konia rasy amerykański malowany z hodowli Pawła Zieglera. Pokonany zarzucił Malcharczykowi, że zdjął butelkę z niewłaściwego palika. - Umówiliśmy się, kto jedzie do którego palika i rywal zmienił trasę w trakcie jazdy, ale uznaję jego wygraną - podsumował przez mikrofon Żyłka.

Hubertusa zorganizowały samorządy z Krzyżanowic i Raciborza oraz miłośnicy koni z Bieńkowic i Sudołu. Na koniec zaproszono jeźdźców i publiczność na poczęstunek - bigos oraz chleb ze smalcem - do pobliskiej Leśniczówki.

(m), zdj. (m) i Grażyna Gocman



Jeźdźcy z raciborskiej Płoni, na koniach z hodowli Henryka Malcharczyka 



Legion włosko-polski, drugi z prawej Paweł Smoliński