Książę raciborski Franz-Albrecht pochowany w Corvey
8 lipca na zamku w Corvey został pochowany książę raciborski Seine Durchlaucht Franz Albrecht Maximilian Wolfgang Josef Thaddäus Maria Metternich-Sándor 4. Herzog von Ratibor und 4. Fűrst von Corvey, Prinz zu Hohenlohe-Schillingfűrst-Breunner-Enkervoith.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Książę zmarł 25 czerwca 2009 roku w Cetonie we Włoszech. Stało się to, jak mi powiedziała jedna z jego krewnych, tak, jak sobie wymarzył. W dobrym humorze poszedł spać i już się nie obudził, odszedł spokojnie i cicho.
2 lipca odbyły się uroczystości żałobne na zamku Grafenegg w Dolnej Austrii w których uczestniczyła najbliższa rodzina oraz krewni i znajomi. W sobotę trumnę przewieziono do zamku w Corvey.
W ceremonii pogrzebowej brało udział kilkaset zaproszonych osób, w tym delegacje z Raciborza. Mszy świętej przewodniczył opat klasztoru cystersów w Heiligenkreuz pod Wiedniem Gregor Henckel von Donnersmarck. Towarzyszyli mu dziekan Ludger Eilebrecht i jego poprzednik Monsignore Andreas Kurte z Paderborn. Jak podkreślili mówcy, książę był szalenie skromnym człowiekiem, zachwycał wszystkich, którzy mieli przyjemność spotkać go na swej drodze, był uczynny i głęboko ludzki. Udzielał się na wielu polach, zarówno w Niemczech, w Austrii jak i w swoich rodzinnych stronach w Rudach i Raciborzu. Był częstym gościem w naszym mieście, pomagał na wiele sposobów swym ziomkom oraz instytucjom tu działającym. Wielkie znaczenia miała dla niego działalność w wielu organizacjach - związkach strzeleckich, jeździeckich, Zakonu Rycerzy Maltańskich, stowarzyszeniach muzycznych i kulturalnych.
Książę interesował się muzyką. Podczas Requiem rozbrzmiewała muzyka jego ulubionych kompozytorów, których dzieła są bardzo często grane podczas Tygodnia Muzycznego w Corvey - Mozarta, Bacha, Schuberta. Za oprawę muzyczną uroczystości odpowiadali: prof. Gerhard Weinberger - organista i kierownik chóru Vokalsolisten-Ensembles der Barockakademie Detmold oraz Hans Hermann Jansen z chórem Choralschola Marienmünster-Corvey. List kondolencyjny przesłał również papież Benedykt XVI. Został on odczytany podczas myszy pogrzebowej.
Po Mszy świętej goście mieli okazję złożyć najbliższej rodzinie w Sali cesarskiej kondolencje. Przyjmowała je żona księcia, księżniczka Izabella oraz jego pięciu synów.
Najstarszy syn zmarłego księcia Viktor Erbprinz zu Hohenlohe-Schillingsfürst-Metternich-Sándor, Prinz von Ratibor und Corvey odziedziczył po ojcu tytuł i został piątym księciem raciborskim z rodziny książęcej z linii rodu Hohenlohe. Nowy książę raciborski wspomina swego ojca jako pełnego humoru i ciepła, który po wojnie, straciwszy prawie wszystko, ciężko pracował, by postawić podupadłą siedzibę w Corvey i stworzyć z niej silny, przodujący w okolicy ośrodek kulturalny.
Warto przypomnieć, że zmarły książę był przewidziany do odziedziczenia włości austriacki i węgierskich rodziny, został też w roku 1926 adoptowany przez Klementine von Metternich-Sándor (1870-1963). Jednak po śmierci swego starszego brata, Viktora Albrechta Johannesa Josefa Michaela Marii, który zginął, walcząc jako porucznik broni pancernej w kampanii wrześniowej, Franz Albrecht został niespodziewanie następcą i dziedzicem swego ojca (Victor III. Herzog von Ratibor, Fürst von Corvey - 1879-1945).
Książę został pochowany obok byłego kościoła klasztornego na zamku w Corvey, tam, gdzie leży już wielu jego przodków i krewnych. Brązową płytę, której nadano nazwę Überwindung des Todes (przezwyciężenie śmierci), a która została wmurowana w ścianę kościoła, książę zamówił kilka lat temu u znanego rzeźbiarza Karla J. Dierkesa (1924-2008).
Franz Albrecht pozostawił żonę, Isabellę z domu Altgräfin zu Salm-Reifer-Scheidt-Krautheim und Dyck, z którą zawarł związek małżeński w roku 1962 oraz pięciu synów: wspomnianego już, najstarszego Viktora Erbprinz zu Hohenlohe-Schillingsfürst-Metternich-Sándor, Prinz von Ratibor und Corvey (ur. 1964), Tassilo Ferdinanda Metternich-Sandor (ur. 1965), Stephana Aloysiusa Metternich-Sandor (ur. 1968), Benedikta Christiana Metternich-Sandor (ur. 1971) i Philippa Stanislausa Metternich-Sandor (ur. 1976).
Zmarły książę był za swe zasługi na polu działalności społecznej, kulturalnej i współpracy międzynarodowej wielokrotnie odznaczany i wyróżniany. W roku 1995 otrzymał Medal Zasługi Uniwersytetu w Paderborn, w 2003 odznaczono go Krzyżem Zasługi ze Wstęgą Republiki Federalnej Niemiec. Rok później prezydent Aleksander Kwaśniewski udekorował go Złotym Krzyżem Zasługi. W 2005 roku zaś uhonorowano księcia medalem Zasłużony dla miasta Raciborza. Znał i korespondował z prezydentami RP na uchodźstwie: Edwardem Raczyńskim, Kazimierzem Sabatem, Ryszardem Kaczorowskim, z byłym kanclerzem Niemiec Helmutem Kohlem, z byłym prezydentem i kanclerzem Austrii Karlem Rennerem oraz z arcyksięciem Ottonem Habsburgiem, który był jego przyjacielem.
Był szalenie lubiany i poważany, zarówno w Austrii, gdzie ostatnio mieszkał, w Corvei i Heter w Niemczech oraz w swym rodzinnym Raciborzu i Rudach. Dzięki niemu stara, mająca ponad 1200 lat siedziba najpierw klasztoru, potem książęca odżyła na nowo, a muzeum regionalne na zamku w Corvey jest jednym z ciekawszych punktów turystycznych w okolicy. W Raciborzu zaś był dość częstym gościem. Miałem to szczęście spotkać go kilkakrotnie i rozmawiać z tym przemiłym człowiekiem. Nasza mała ojczyzna straciła kogoś wielkiego, część naszej historii obumarła razem z Franzem Albrechtem, naszym zadaniem jest zaś teraz, by nie zniknął on z naszej świadomości historycznej oraz naszych dzieci.
Piotr Sput
2 lipca odbyły się uroczystości żałobne na zamku Grafenegg w Dolnej Austrii w których uczestniczyła najbliższa rodzina oraz krewni i znajomi. W sobotę trumnę przewieziono do zamku w Corvey.
W ceremonii pogrzebowej brało udział kilkaset zaproszonych osób, w tym delegacje z Raciborza. Mszy świętej przewodniczył opat klasztoru cystersów w Heiligenkreuz pod Wiedniem Gregor Henckel von Donnersmarck. Towarzyszyli mu dziekan Ludger Eilebrecht i jego poprzednik Monsignore Andreas Kurte z Paderborn. Jak podkreślili mówcy, książę był szalenie skromnym człowiekiem, zachwycał wszystkich, którzy mieli przyjemność spotkać go na swej drodze, był uczynny i głęboko ludzki. Udzielał się na wielu polach, zarówno w Niemczech, w Austrii jak i w swoich rodzinnych stronach w Rudach i Raciborzu. Był częstym gościem w naszym mieście, pomagał na wiele sposobów swym ziomkom oraz instytucjom tu działającym. Wielkie znaczenia miała dla niego działalność w wielu organizacjach - związkach strzeleckich, jeździeckich, Zakonu Rycerzy Maltańskich, stowarzyszeniach muzycznych i kulturalnych.
Książę interesował się muzyką. Podczas Requiem rozbrzmiewała muzyka jego ulubionych kompozytorów, których dzieła są bardzo często grane podczas Tygodnia Muzycznego w Corvey - Mozarta, Bacha, Schuberta. Za oprawę muzyczną uroczystości odpowiadali: prof. Gerhard Weinberger - organista i kierownik chóru Vokalsolisten-Ensembles der Barockakademie Detmold oraz Hans Hermann Jansen z chórem Choralschola Marienmünster-Corvey. List kondolencyjny przesłał również papież Benedykt XVI. Został on odczytany podczas myszy pogrzebowej.
Po Mszy świętej goście mieli okazję złożyć najbliższej rodzinie w Sali cesarskiej kondolencje. Przyjmowała je żona księcia, księżniczka Izabella oraz jego pięciu synów.
Najstarszy syn zmarłego księcia Viktor Erbprinz zu Hohenlohe-Schillingsfürst-Metternich-Sándor, Prinz von Ratibor und Corvey odziedziczył po ojcu tytuł i został piątym księciem raciborskim z rodziny książęcej z linii rodu Hohenlohe. Nowy książę raciborski wspomina swego ojca jako pełnego humoru i ciepła, który po wojnie, straciwszy prawie wszystko, ciężko pracował, by postawić podupadłą siedzibę w Corvey i stworzyć z niej silny, przodujący w okolicy ośrodek kulturalny.
Warto przypomnieć, że zmarły książę był przewidziany do odziedziczenia włości austriacki i węgierskich rodziny, został też w roku 1926 adoptowany przez Klementine von Metternich-Sándor (1870-1963). Jednak po śmierci swego starszego brata, Viktora Albrechta Johannesa Josefa Michaela Marii, który zginął, walcząc jako porucznik broni pancernej w kampanii wrześniowej, Franz Albrecht został niespodziewanie następcą i dziedzicem swego ojca (Victor III. Herzog von Ratibor, Fürst von Corvey - 1879-1945).
Książę został pochowany obok byłego kościoła klasztornego na zamku w Corvey, tam, gdzie leży już wielu jego przodków i krewnych. Brązową płytę, której nadano nazwę Überwindung des Todes (przezwyciężenie śmierci), a która została wmurowana w ścianę kościoła, książę zamówił kilka lat temu u znanego rzeźbiarza Karla J. Dierkesa (1924-2008).
Franz Albrecht pozostawił żonę, Isabellę z domu Altgräfin zu Salm-Reifer-Scheidt-Krautheim und Dyck, z którą zawarł związek małżeński w roku 1962 oraz pięciu synów: wspomnianego już, najstarszego Viktora Erbprinz zu Hohenlohe-Schillingsfürst-Metternich-Sándor, Prinz von Ratibor und Corvey (ur. 1964), Tassilo Ferdinanda Metternich-Sandor (ur. 1965), Stephana Aloysiusa Metternich-Sandor (ur. 1968), Benedikta Christiana Metternich-Sandor (ur. 1971) i Philippa Stanislausa Metternich-Sandor (ur. 1976).
Zmarły książę był za swe zasługi na polu działalności społecznej, kulturalnej i współpracy międzynarodowej wielokrotnie odznaczany i wyróżniany. W roku 1995 otrzymał Medal Zasługi Uniwersytetu w Paderborn, w 2003 odznaczono go Krzyżem Zasługi ze Wstęgą Republiki Federalnej Niemiec. Rok później prezydent Aleksander Kwaśniewski udekorował go Złotym Krzyżem Zasługi. W 2005 roku zaś uhonorowano księcia medalem Zasłużony dla miasta Raciborza. Znał i korespondował z prezydentami RP na uchodźstwie: Edwardem Raczyńskim, Kazimierzem Sabatem, Ryszardem Kaczorowskim, z byłym kanclerzem Niemiec Helmutem Kohlem, z byłym prezydentem i kanclerzem Austrii Karlem Rennerem oraz z arcyksięciem Ottonem Habsburgiem, który był jego przyjacielem.
Był szalenie lubiany i poważany, zarówno w Austrii, gdzie ostatnio mieszkał, w Corvei i Heter w Niemczech oraz w swym rodzinnym Raciborzu i Rudach. Dzięki niemu stara, mająca ponad 1200 lat siedziba najpierw klasztoru, potem książęca odżyła na nowo, a muzeum regionalne na zamku w Corvey jest jednym z ciekawszych punktów turystycznych w okolicy. W Raciborzu zaś był dość częstym gościem. Miałem to szczęście spotkać go kilkakrotnie i rozmawiać z tym przemiłym człowiekiem. Nasza mała ojczyzna straciła kogoś wielkiego, część naszej historii obumarła razem z Franzem Albrechtem, naszym zadaniem jest zaś teraz, by nie zniknął on z naszej świadomości historycznej oraz naszych dzieci.
Piotr Sput