- Jastrzębie-Zdrój
- Pszów
- Racibórz
- Radlin
- Region
- Rybnik
- Wodzisław Śląski
- Sport
- Wiadomości
- Nie przegap
- Piłka nożna
Sportowe cele kontra rzeczywistość. Bariery oraz dylematy drużyn z niższych lig
Dlaczego wiele drużyn z niższych lig piłkarskich nie dąży do awansu na wyższy poziom rozgrywek? Choć z perspektywy kibica może to wydawać się dziwne, za decyzjami klubów stoją konkretne bariery – finansowe, organizacyjne i społeczne. W artykule przybliżamy te problemy, opierając się na doświadczeniach trenerów i przedstawicieli klubów.
Dlaczego awans nie zawsze jest celem? Granica ambicji w niższych ligach piłkarskich
Awans do wyższej ligi to marzenie wielu drużyn i ich kibiców. Jednak w praktyce dla wielu zespołów z niższych klas rozgrywkowych sportowy sukces nie jest jednoznaczny z awansem. Zamiast tego wybierają stabilność i lokalną rywalizację. Dlaczego? Odpowiedzi na to pytanie dostarczają trenerzy i działacze klubowi, którzy w swojej pracy codziennie zmagają się z barierami na drodze do awansu.
Bariera finansowa – największe wyzwanie
Jednym z głównych powodów, dla których kluby unikają wyższych lig, są koszty. Wraz z awansem rosną wydatki na wyjazdy, organizację meczów, wynagrodzenia dla zawodników i sztabu szkoleniowego, a także opłaty sędziowskie.
Im wyższa liga, tym wyższe pensje zawodników. Do tego dochodzą kwestie organizacyjne, dalsze wyjazdy i infrastruktura, która często wymaga modernizacji. A to wszystko oznacza duże wydatki, których wiele klubów nie jest w stanie udźwignąć – podkreśla Dawid Jóźwiak, były trener ROW 1964 Rybnik.
W efekcie wiele klubów z niższych lig po prostu nie posiada budżetu, który pozwoliłby na rywalizację na wyższym poziomie.
Frekwencja na trybunach i lokalna rywalizacja
Kolejnym aspektem, który wpływa na decyzje klubów, jest frekwencja na meczach. W niższych ligach często mecze derbowe czy lokalne przyciągają więcej kibiców niż rozgrywki na wyższym poziomie.
Frekwencja na trybunach to istotny problem. Mecze derbowe w naszej gminie przyciągają więcej kibiców niż spotkania w wyższych ligach. Kibiców bardziej interesuje rywalizacja z sąsiednimi drużynami niż dalekie wyjazdy i mecze z mniej znanymi rywalami – zauważa trener Przyszłości Rogów, Piotr Glenc.
Lokalna rywalizacja nie tylko buduje więzi w społecznościach, ale też pozwala klubom na funkcjonowanie bez konieczności ponoszenia ogromnych kosztów logistycznych związanych z wyjazdami na mecze do innych województw.
Kwestie organizacyjne i życie prywatne zawodników
W niższych ligach większość zawodników to amatorzy, którzy łączą grę w piłkę z pracą zawodową i życiem rodzinnym. Dalekie wyjazdy i mecze wymagają często poświęcenia wolnego czasu, co nie zawsze jest możliwe.
Kadra zawodnicza w takich klubach to często doświadczeni gracze, którzy mają rodziny i pracują zawodowo. Dalekie wyjazdy to dla nich duże wyzwanie logistyczne, bo muszą rezygnować z weekendowych obowiązków, a klub nie zawsze jest w stanie to zrekompensować – tłumaczy Piotr Hauder, trener KS Górnik Radlin.
Dlatego wielu zawodników, szczególnie tych starszych, preferuje grę w niższych ligach, gdzie wyjazdy są krótsze, a obowiązki piłkarskie można łatwiej pogodzić z pracą i rodziną.
Granica ambicji a realia niższych lig
Choć trenerzy i działacze często chcieliby rozwijać kluby i piąć się w tabelach, muszą zmierzyć się z ograniczeniami, które wyznaczają granicę sportowych ambicji. Przykład decyzji Czarnych Gorzyce, którzy zrezygnowali z awansu do nowo utworzonej 2. Ligi Śląskiej, doskonale ilustruje te dylematy.
Granie w 2. Lidze Śląskiej wymaga młodej kadry, która może poświęcić się piłce, albo dużego zaplecza finansowego, by zapewnić zawodnikom odpowiednie warunki. W naszym przypadku wyjazdy byłyby zbyt dalekie, a kadra zawodnicza, mająca pracę i rodziny, nie była w stanie poświęcić się w takim stopniu – mówi trener Hauder, przywołując doświadczenia z pracy w Czarnych Gorzyce.
Awans do wyższej ligi to wyzwanie, któremu nie każda drużyna jest gotowa sprostać. Dla wielu klubów z niższych lig stabilność finansowa, frekwencja na trybunach i możliwość pogodzenia gry z życiem prywatnym zawodników są ważniejsze niż sportowe ambicje.
Jednak jak podkreśla Piotr Glenc:
"To nie znaczy, że trenerzy czy kluby nie mają ambicji i nie chcą się rozwijać, czy też awansować..."
W rzeczywistości granica między ambicjami i realiami często jest wyznaczana przez finanse, infrastrukturę i kwestie organizacyjne. A decyzja o pozostaniu w niższej lidze bywa wyborem stabilności i rozsądku – co w amatorskiej i półprofesjonalnej piłce jest kluczowe dla przetrwania klubów.
Komentarze
2 komentarze
Moim zdaniem zarządzający takimi klubami jak Czarni Gorzyce bardzo dobrze robią i myslą o tym co najwazniejsze czyli rozwoju drużyn dziecięcych i młodziezowych a nie ładowaniu kupy siana żeby dorośli-amatorzy jeździli po 150km na mecz i udawali profesjonalistów. Moje dziecko gra w tym klubiee i to jak przez ostatnie 2-3 lata ten klub rozwinął się pod względem pracy z dziećmi jest niesamowite. Jest chyba z 10 grup młodziezowych, niektóre graja nawet w ligach wojewódzkich co dla drużyn z takiej małej miejscowości-wsi jest nie lada wyczynem. Takim klubom władze powinny pomagać i dbać o nie bo widać że się komuś chce a nie tylko udawać zawodowców.......
Niestety takie są realia, tych ambitnych trzeba po prostu ściągać wyżej. Tylko nie jest łatwo ich znaleźć.