Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

Jarmarki u sąsiadów. Jakie są? [ZDJĘCIA, WIDEO]

08.12.2024 17:52 | 6 komentarzy | KaBa

Błyszczące choinki, mikołaje, aniołki i elfy - czym jeszcze może zaskoczyć nas jarmark świąteczny? Jastrzębianie wybierają się do innych miast, aby porównać, gdzie jest ładniej. Dzisiaj przedstawiamy dwa katowickie jarmarki, na rynku i Giszowcu. Czy czuć tam atmosferę świąteczną? Czy mają w sobie to „coś”?

Jarmarki u sąsiadów. Jakie są? [ZDJĘCIA, WIDEO]
Jarmarki wpisały się w tradycję przedświąteczną. Fot. KaBa
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Jarmark w średniowieczu to handel, ale nie tylko. Ludzie przychodzili na rynek, bo poszukiwali rozrywki. Chcieli się spotkać, porozmawiać, ale też zabawić. Można było zobaczyć popisy kuglarzy, pokazy akrobatyczne, spróbować swoich sił w rozmaitych grach. Uwagę przyciągali iluzjoniści. Naprawdę wiele się działo! A jak to jest dzisiaj?

Diabelski młyn kusi, ale też lodowisko pod chmurką zaprasza

Na katowickim rynku można przejechać się bajeczną ciuchcią. Odważni nie boją się skorzystać z diabelskiego młyna. Choinki są, a jakże, trudno je wszystkie zliczyć. Wprawdzie w dawnych czasach można było pomarzyć o sztucznym lodowisku, ale teraz wszystko jest możliwe. Nie można wyobrazić sobie jarmarku bez karuzeli wiktoriańskiej - ta na rynku była okupowana przez dzieci. Zresztą one chętnie podchodziły do szklanych domków z postaciami z bajek, które opowiadały swoje historie. Nie sposób zliczyć wszystkich stoisk i propozycji kulinarnych.

Nikiszowiec i jego magia

Jest też drugi jarmark – na Nikiszowcu. Trwa tylko trzy dni i być może dlatego jest tam nieprzebrany tłum ludzi. Nie da się ukryć, że Nikisz to marka jedyna w swoim rodzaju. To osiedle górnicze, wybudowane na początku XX wieku, ma coś z magii. Szczególnie jeśli znajdziemy się tam wieczorową porą.  Przed kościołem pw. św. Anny stoi piękna, ozdobiona choinka. Ale są też akcenty górnicze – wielka, karbidowa lampka górnicza. To ukłon w stronę śląskości, którą na osiedlu czuć na każdym kroku.

W centralnym miejscu na Nikiszu karuzela dla dzieci. Migają, kolorowe światła odbijające się w czerwonych cegłach dawnych górniczych domów.  A na ich fasadach - niespodzianka - obrazki ośnieżonych chat, choinek czy bombek świątecznych. No i jeszcze ten unoszący się w powietrzu korzenny zapach wina grzanego. Można przez chwilę stracić rachubę czasu i pomyśleć, że przenieśliśmy się w czasie wiele lat wstecz.