Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Tysiące kilometrów podniebnej wędrówki, czyli za co bociany kochają Polskę i Polaków [WYWIAD]

13.07.2024 09:20 | 2 komentarze | żet

Trwa VIII Międzynarodowy Spis Bociana Białego. To akcja, którą przeprowadza się raz na 10 lat. Tysiące osób dociera do gniazd bocianów, by określić ich liczebność. Dlaczego ptaki wyruszają w długą podróż z Afryki do Polski? Co bociany robią na tzw. sejmikach? Dlaczego upodobały sobie towarzystwo człowieka? Odpowiedzi na te oraz inne pytania udziela pan Tomasz Sczansny - z zawodu leśnik, ornitolog i fotograf z pasji.

Tysiące kilometrów podniebnej wędrówki, czyli za co bociany kochają Polskę i Polaków [WYWIAD]
Tomasz Sczansny jako wolontariusz wziął udział w Międzynarodowym Spisie Bociana Białego. Na zdjęciu w pobliżu gniazda bocianów w Babicach
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

- Bociany rywalizują tylko o gniazda, czy też o coś jeszcze? Co decyduje o tym, że dane miejsce jest dla nich atrakcyjne?

- Dla bocianów atrakcyjne są podmokłe tereny, łąki kośne. Teraz coraz rzadziej kosi się łąki i jest wiele nieużytków. Tu warto wspomnieć, że bocian jest takim gatunkiem parasolowatym. Chroniąc bociana, chronimy przy okazji również inne gatunki ptaków, np. derkacza, które są związane ze środowiskiem półnaturalnym. Jeśli taka łąka jest nieskoszona, to bocian czy derkacz nie mają czego szukać w wysokiej trawie. Później na niekoszonych łąkach pojawiają się brzozy, pojawia się las i one tracą miejsce żerowania.

- Czyli to nie jest tak, że bocianom lepiej byłoby bez ludzi. One funkcjonują blisko człowieka.

- Tak, bocian należy do gatunków, którym bez człowieka trudno byłoby przetrwać.

- Co z miejscami bytowania, żerowania bocianów? Z jednej strony one lubią to nasze sąsiedztwo, ale z drugiej strony łąk jest coraz mniej, a rolnictwo staje się wielkopowierzchniowe.

- Dokładnie. W naszym regionie jest mnóstwo pól, które - wydawałoby się - są idealnym miejscem żerowania dla bocianów, ale tak nie jest. Co z tego, że mamy setki hektarów pól, skoro na nich jest tylko kukurydza? Najlepsze miejsca to małe łąki, pola przedzielone miedzami. Tam jest wtedy więcej gryzoni, więcej owadów. W związku z tym, że takich terenów jest coraz mniej, niektóre bociany wyspecjalizowały się w żerowaniu na wysypiskach śmieci. Niestety, przy okazji połykają worki foliowe, przenoszą plastik do gniazd. Często można w nich zaobserwować sznurki ze snopowiązałki, które oplątują się młodym o nogi, powodując martwicę. To nie jest bezpieczne, ale są takie populacje, które się w tym wyspecjalizowały.

- Dlaczego bociany w ogóle wylatują z Afryki? Przecież tam pożywienia jest raczej pod dostatkiem.

- Bociany w Afryce żywią się głównie szarańczą i faktycznie tego pożywienia mają tam pod dostatkiem. Zdarza się, że na metrze kwadratowym jest kilka tysięcy osobników szarańczy. Tylko że tam bociany również muszą konkurować o gniazda - nie tylko z innymi bocianami, ale również z innymi gatunkami ptaków. Dlatego łatwiej jest im przylecieć tutaj. Wymaga to dużo energii, bo to jest prawie 27 000 kilometrów, ale na miejscu jest mniejsza konkurencja o gniazdo. Poza tym bociany w Afryce bytują na równiku, gdzie dzień jest równy nocy. U nas latem dzień jest o wiele dłuższy, dzięki czemu czas żerowania również jest dłuższy i łatwiej jest im wykarmić młode. Dlatego, choć ta wędrówka jest bardzo niebezpieczna, bocianom bardziej opłaca się do nas przylecieć niż zostać w Afryce.

- Bociany nie wszędzie są tak poważane, jak u nas. W niektórych krajach poluje się na "nasze" boćki.

- Tak. W Egipcie można czasem nawet kupić mięso bociana. Są nawet specjalne bumerangi, służące do polowań na bociany. Niektóre afrykańskie plemiona polują na bociany, aby pozyskać pióra, które wykorzystują później w trakcie tańców rytualnych. Jednak zagrożenia czyhają na bociany również w Polsce. Porażenie prądem jest jednym z kilku czynników śmierci. Zazwyczaj dochodzi do tego podczas nauki latania. Rodzice potrafią też wyrzucić młode z gniazda. Jeśli stwierdzą, że jest jakieś załamanie pogody, nie są w stanie wykarmić tylu młodych, ile jest w gnieździe, to wolą się pozbyć jednego czy dwóch, aby mieć pewność, że ten, który pozostanie, na pewno wyleci. W przeciwnym razie mogłoby się zdarzyć, że nie wykarmiłyby żadnego i wszystkie by zginęły.

- Międzynarodowy Spis Bociana Białego musi być dużym wydarzeniem w świecie ornitologów. Odbywa się raz na dziesięć lat. Tym razem jego termin został przyspieszony. Dlaczego?

- Termin został przyspieszony, bo ptaki szybciej złożyły jaja. Jeśli trzymalibyśmy się pierwotnego terminu, od 1 do 15 lipca, to moglibyśmy nie zdążyć policzyć wszystkich ptaków, bo w tym czasie już części młodych ptaków nie było na gnieździe. Nauczyły się latać, opuściły gniazdo, rozpoczęły samodzielne żerowanie. W takich sytuacjach, bez wywiadu z człowiekiem, który mieszka w pobliżu, nie dowiedzielibyśmy się, ile ich było.

- Dlaczego bociany tak się pospieszyły w tym roku?

- Wiosna była ciepła, miały dostęp do pokarmu i zdecydowały się złożyć jaj szybciej niż zazwyczaj.

- Pan jako wolontariusz przeprowadził już spis powszechny bociana białego. Jak wyglądają wyniki spisu?

- Tak, przeprowadziłem spis w dwóch gminach - w Nędzy i w Kuźni Raciborskiej. Wyniki spisu wyglądają dobrze - w wielu gniazdach możemy mówić o dużym sukcesie lęgowym. Wiele doświadczonych par miało po cztery - pięć młodych. Dużo było też gniazd, gdzie były po trzy młode. Wydaje mi się, że porównanie wyników tego spisu z poprzednim może być ciekawe, ale trzeba poczekać aż wszystkie spłyną do bazy.

- W takim razie ile bocianów mamy w tych dwóch gminach naszego regionu - w Nędzy i Kuźni Raciborskiej?

- Łącznie na terenie tych dwóch gmin, gniazduje 7 par. Wszystkie te ptaki na swoje miejsca lęgowe wybrały słupy energetyczne. Dwa gniazda są niezajęte ale jest też kilka pustych platform gdzie bociany mogą wybudować gniazdo.

- Przychodzi lato, bociany dorastają, a wkrótce zaczną zbierać się do odlotu.

- W sierpniu bociany zbierają się na tzw. sejmiki. Intensywnie żerują i czekają na odpowiednią pogodę. Żeby odlecieć, potrzebują tak zwanych prądów wstępujących. Ciepłe powietrze zbiera się pod chmurami typu cumulus i unosi ptaki. Bociany, lecąc do Afryki, praktycznie w ogóle nie mahają skrzydłami. Gdy dostaną się w komin termiczny, unoszą się do góry, potem lotem ślizgowym przelatują do kolejnego komina i tak dalej. Zazwyczaj jest jeden doświadczony ptak, który prowadzi stado od komina do komina. Tutaj mamy też wskazówkę, dlaczego bociany lecą przez Bosfor lub Gibraltar - bo prądy wstępujące tworzą się tylko nad ziemią. Gdyby chciały przelecieć nad morzem czy oceanem, musiałyby machać skrzydłami, a to oznaczałoby dużo większy wydatek energetyczny i prawdopodobnie nie doleciałyby do celu. Charakterystyczne, że młode nie odlatują z rodzicami. One lecą z innymi młodymi, a także z osobnikami, które nie przystąpiły do lęgu. Decydują się na odlot szybciej niż reszta dorosłych ptaków. Ta jesienna podróż, do Afryki, jest też spokojniejsza. Wiosną bociany spieszą się, by zająć dla siebie jak najlepsze miejsca. Zdarzało się też, że pojedyncze osobniki nie odleciały, zostały tutaj. Ludzie je dokarmiali i przeżyły.

Wywiad przeprowadził Wojciech Żołneczko