Niedziela, 22 grudnia 2024

imieniny: Honoraty, Zenona, Franciszki

RSS

Tak jakby zniknął Rybnik. Fatalne dane na Dzień Dziecka

31.05.2024 11:13 | 6 komentarzy | art

Dane dotyczące liczby urodzeń dzieci w Polsce w 2023 r. są zatrważające. Według informacji Głównego Urzędu Statystycznego w ubiegłym roku urodziło się jedynie 272 tys. dzieci. Zaś wskaźnik dzietności wyniósł 1,15 - najmniej w historii polskich badań. Wymieramy. Ale czy to w ogóle, poza demografami, kogoś obchodzi? Może warto zadać sobie to pytanie właśnie teraz, na przełomie maja i czerwca, kiedy hucznie obchodzimy Dzień Dziecka.

Tak jakby zniknął Rybnik. Fatalne dane na Dzień Dziecka
Śląskie jest jednym z województw, w których statystyki dotyczące przyrostu naturalnego wyglądają najgorzej w kraju
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W 2023 r. liczba urodzeń żywych, po raz pierwszy w historii polskich badań, spadła poniżej 300 tys. dzieci, do poziomu 272 tys. (z tego około 18 tys. dzieci urodziły kobiety bez polskiego obywatelstwa). To o 33 tys. mniej niż rok wcześniej i prawie 100 tys. mniej niż 10 lat temu, kiedy urodziło się prawie 370 tys. dzieci. Spadająca liczba urodzeń dramatycznie odbija się na liczbie ludności mieszkańców naszego kraju. Na koniec 2023 r. spadła ona o 131 tys. w porównaniu z końcem 2022 r. To tak jakby z mapy Polski zniknęło miasto wielkości Rybnika.

"W 2023 roku liczba urodzeń w Polsce wyniosła 272 tysiące! Najmniej od 1945 roku! Zgonów w 2023 roku było 409 tysięcy" - alarmuje Oskar Sobolweski, prawnik, eskpert emerytalny i rynku pracy. Populacja naszego kraju coraz szybciej się zmniejsza i starzeje. Obecnie Polska liczy 37 mln 635 tys. mieszkańców. W kolejnych latach liczba mieszkańców będzie nadal spadać. Trendu nie da się odwrócić. Dlaczego? Bo razem ze spadkiem liczby mieszkańców, spada również liczba potencjalnych mam. Polki rodzą najwięcej dzieci około trzydziestki. 10 lat temu kobiet trzydziestoletnich było w Polsce ponad 660 tys. Obecnie jest ich 475 tys. Za kolejne 10 lat w Polsce będzie koło 340 tys. kobiet trzydziestoletnich. W dodatku z roku na rok spada dzietność Polek.

Polki rodzą dzieci coraz później. I rodzą coraz mniej. Fot. GUS

Polki rodzą dzieci coraz później. I rodzą coraz mniej. Fot. GUS

Czym jest dzietność?

Według definicji GUS, dzietność oznacza liczbę dzieci, które urodziłaby przeciętnie kobieta w ciągu całego okresu rozrodczego (15–49 lat) przy założeniu, że w poszczególnych fazach tego okresu rodziłaby z intensywnością obserwowaną w badanym roku. Przyjmuje się, iż zastępowalność pokoleń zapewnia współczynnik dzietności między 2,10 a 2,15. Tymczasem według informacji podanych przez GUS 21 maja, współczynnik dzietności Polek w 2023 r. wyniósł... 1,158. To jedna z najniższych wartości w całej Europie.

Rodzicielstwo przeciwieństwem samorealizacji?

Dlaczego w Polsce rodzi się coraz mniej dzieci? Tu eksperci są podzieleni. Część twierdzi, że chodzi o indywidualizm, charakterystyczny dla kapitalistycznych społeczeństw. Bo jedną z głównych cech indywidualizm jest chęć do samorealizacji. Zdaniem ekonomisty Marcina Kędzierskiego, współzałożyciela Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, w takim ujęciu indywidualizmu rodzicielstwo jest przeciwieństwem samorealizacji, bo wymaga poświęcenia. Stąd nawet jeśli ogół społeczeństwa rozumie, że dzieci są potrzebne, to indywidualnie każdy pyta siebie, czy akurat potrzebne są moje? Tak po prostu jest i nie ma się co na to obrażać. W sytuacji kiedy dominował będzie kapitalistyczny indywidualizm, zdaniem Kędzierskiego, dzietność nie powróci do dawnych poziomów, a będzie jeszcze spadać.

Kobiety chcą mieć dzieci z partnerami równymi sobie wykształceniem i statusem

Nieco innego zdania jest Mateusz Łakomy, autor książki "Demografia jest przyszłością". Jego zdaniem na niską dzietność wpływ ma wiele innych czynników. Jednym z nich jest to, że Polki i Polacy mają problem z zawieraniem związków, na co wpływ mają różnice w wykształceniu Polek i Polaków. Ponad połowa Polek w wieku między 25 a 34 lata ma wyższe wykształcenie. Wśród polskich mężczyzn w tym wieku tylko 30% ma wyższe wykształcenie. A jak przekonuje Łakomy, w związki wchodzą osoby o podobnym statusie wykształcenia i majątkowym. Spora część mężczyzn nie dorównuje kobietom, a te nie chcą partnerów o niższym statusie. Nie wchodzą więc w związki i nie rodzą dzieci.