Daniel Wawrzyczek z Żor: obywatele dostają do ręki potężną broń, czyli kartkę wyborczą i każdy wynik będziemy musieli uszanować [WYWIAD]
Z Danielem Wawrzyczkiem kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Żor rozmawiamy o jego wcześniejszych próbach zdobycia tego stanowiska, wyzwaniach, przed którymi stoi miasto oraz trwającej kampanii wyborczej.
Z jakich powodów mieszkańcy powinni na Pana zagłosować?
- Jestem przede wszystkim osobą doświadczoną. Wiem, na czym polega zarządzanie miastem. Gdybym wygrał wybory, zarządzałbym Żorami w sposób przewidywalny i starałbym się, aby wszyscy na tyle na ile to jest to oczywiście możliwe, byli zadowoleni. Bo trzeba się liczyć z tym, że wszystkich zadowolić się nie da. Zwracam się teraz do tych, którzy nie tylko popierają partię Prawo i Sprawiedliwość, ale do innych obywateli, którzy na co dzień nie interesują się polityką, że środowisko moje, środowisko, z którego się wywodzę, zawsze miało dobro miasta na czele i proszę, aby oddali swoje głosy na kandydatów Prawa i Sprawiedliwości do rady miasta i na mnie jako kandydata na prezydenta.
Przed nami ostatni tydzień kampanii wyborczej. W jaki sposób zamierza pan wykorzystać ten czas do 7 kwietnia.
- Pojawiły się już nasze pierwsze materiały wyborcze. Wkrótce będzie ich coraz więcej. Planuje serię spotkań w terenie. Bardzo je lubię. Przechadzam się wtedy po mieście, czy to z innymi kandydatami na radnych z komitetu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość, czy to samemu. Zagaduje wtedy osoby, które spotkam. Większość sympatycznie się do tego odnosi, ale są osoby, które potrafią też powiedzieć parę przykrych słów. Z reguły jest to związane bardziej z taką polityką ogólnopolską. Uważam jednak, że taka bezpośrednia kampania jest bardzo skuteczna. Lubię porozmawiać z obywatelami, także będę to robił.
Jakie są Pana priorytety, jeśli zostanie wybrany na prezydenta?
- Przede wszystkim chciałbym zauważyć, że generalnie w mieście dzieje się dobrze. W sensie takim, że wykorzystaliśmy wiele możliwości z funduszy unijnych. Myślę, że wykorzystaliśmy to w maksymalny sposób. Te pieniądze szły na inwestycje głównie w infrastrukturę miejską i działania o takim charakterze chciałbym utrzymać. Jeśli chodzi o nowe inwestycje, to chciałbym przede wszystkim, żebyśmy w tej kadencji dokończyli w całym przebiegu budowę drogi Pszczyna-Racibórz. To połączenie Żorom bardzo by się przydało w usprawnieniu ruchu. Warto też zauważyć, że wokół takiej drogi może powstać trochę terenów inwestycyjnych. Chciałbym też, żeby doszło do przebudowy węzła autostradowego. Jest to oczywiście w gestii Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Obojętnie czy lotnisko w Baranowie w ramach CPK powstanie, czy nie, szybka kolej w jakimś wariancie przejdzie przez Żory i ona może być właśnie elementem zmiany węzła A1 w Rowniu. Chciałbym również usprawnić układ drogowy przy rondzie francuskim z m.in. przejściami podziemnymi (w tym dla dla osób niepełnosprawnych). Byłaby to dosyć gruntowna przebudowa, ale chciałbym, żeby coś takiego powstało. Chciałbym też dokonać takiej gruntownej przebudowy skrzyżowania DK nr 81 z ul. Pszczyńską. Głownie zależałoby mi na odkorkowaniu całego tego skrzyżowania. Nie byłaby to taka drobna inwestycja, ale zależałoby mi, aby samochody ciężarowe bezpośrednio nie wjeżdżały na to rondo.
A jeśli chodzi o bardziej społeczne działania?
- Chciałbym, w nowej kadencji dokonać przebudowy i rozbudowy naszego DPS-u z takim systemem pełnej opieki paliatywnej dla seniorów, ale i dla takich osób dotkniętych nagłą niepełnosprawnością np. po wylewie. W ostatnim czasie akurat w rodzinnie mnie taka sytuacja bezpośrednio dotknęło i nawet do końca nie miałem świadomości, że to może być tak bardzo dramatyczne i ludzie nie wiedzą, co dalej robić z takim chorym. Bo jeśli chodzi o obecny system w ramach NFZ-u, to jest on bardzo niewydolny. Przebudowa naszego DPS-u w zakład opiekuńczo-leczniczy byłaby skierowana do osób potrzebujących czasowej opieki. Bo część takich osób, po zastosowaniu odpowiedniej rehabilitacji jest w stanie wrócić do pewnego komfortu życia. Staliśmy się trochę bogatszym państwem i możemy zaopiekować się potrzebującymi. Uważam, że rządy Prawa i Sprawiedliwości ten ośmioletni okres rządów doprowadził do tego, że w końcu nasze społeczeństwo co do zasady mogło trochę skorzystać z tych pozytywnych przemian, że staliśmy się bogatszym państwem szczególnie w kontekście pomocowym.
Jakie Pana zdaniem są największe wyzwania stojące przed Żorami w nadchodzących latach?
- Przede wszystkim to utrzymać atrakcyjność miasta pod względem inwestycyjnym. Za tym idzie wiele działań, m.in. należy kontynuować rozwój budownictwa mieszkalnego wielkorodzinnego i jednorodzinnego oraz tworzenie nowych atrakcyjnych terenów inwestycyjnych z całą potrzebną infrastrukturą. Te inwestycje już czynimy od kilku lat, ale aby miasto było nadal atrakcyjne dla inwestorów, którzy dają miejsca pracy, to w dalszym ciągu należy te działania utrzymać. Okoliczne samorządy trochę nam zazdroszczą naszej strefy, więc należy utrzymać ten dobry dla nas trend.
Uważa Pan, że zmiana partii rządzącej odbije się w jakiś sposób na samorządach?
- Trudno jest mi to w tej chwili stwierdzić. To się okaże zwłaszcza po wynikach wyborów do sejmików. Takie stricte polityczne wybory zaczynają się właśnie od szczebla sejmiku województwa. Właśnie tamte wyniku wyborów mają już jakieś przełożenie. Teoretycznie nie powinno to być tak skonstruowane, ale w rzeczywistości tak to właśnie funkcjonuje. W tej chwili w połowie sejmików rządzi PiS. A jak będzie to wyglądało po 7 kwietnia? Tego nie wiemy na dzień dzisiejszy. Czas pokaże.
Rozmawiała Justyna Koniszewska