"Pomimo drobnych różnic mamy wspólne cele". Konfederacja poparła kandydata PiS w wyborach na prezydenta Rybnika

O poparciu politycy poinformowali na wspólnym briefingu prasowym w środę, 27 marca na rybnickim rynku. - Z Romanem Fritzem prowadzimy rozmowy i wymieniamy się poglądami. Mogę powiedzieć za siebie, że mamy wspólne wartości: patriotyczne, narodościowe, które związane są z poglądami prawicy. Pomimo drobnych różnic mamy wspólne cele i chcemy, żeby Rybnik był miastem dobrym do życia z poszanowaniem wartości prawicowych, z uwzględnieniem wolności, którą będą powoli odbierały nam elementy "zielonego ładu" - powiedział podczas konferencji Andrzej Sączek.

Kandydat PiS podkreślił konieczność zadbania o klasę średnią, która jego zdaniem jest zagrożona przez konsekwencje wdrożenia "zielonego ładu". - Rybnicka gospodarka stoi na węglu. Górnictwo i okoliczne firmy dają miejsca pracy i wpływy do budżetu samorządu - powiedział Sączek. Dalej alarmował o konsekwencjach niedotrzymania umowy społecznej związanej z funkcjonowaniem w mieście górnictwa do 2049 roku.

Poseł Roman Fritz mówił o rewolucyjnej władzy w polskim Sejmie i rządzie oraz lokalnej, która charakteryzuje sie na zewnątrz biało-czerwnonymi serduszkami, a tak naprawdę pokazuje czarną twarz. Krytykował akcję Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która w związku ze śledztwem dotyczącym ewentualnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu Funduszu Sprawiedliwości dokonała przeszukań m.in. w domach polityków Suwerennej Polski. Wytykał rządowi, w jaki sposób traktuje rolników, co, jak podkreślił, widzieliśmy 7 marca w Warszawie.

- Nie mam większych złudzeń, że obecna lokalna władza będzie potulna w stosunku do dyrektyw, które płyną z góry. Obecny prezydent (Piotr Kuczera - red.) bedący w zażyłych relacjach z prezydentem Warszawy, będzie fundował nam najgorsze rozwiązania, które płyną z Unii Europejskiej, zarowno zielony ład, liczenie emisji CO2, miasta 15-minutowe, czy zamknięcie ulicy Kościuszki - to wszystko przed nami - skwitował poseł.