National Geographic poleca Żelazny Szlak Rowerowy
"Ta trasa wygląda jak spełnienie marzeń większości rowerzystów" - pisze o Żelaznym Szlaku Rowerowym portal internetowy magazynu National Geographic.
Autorzy artykułu już w tytule stwierdzają, że "Żelazny Szlak Rowerowy pozwala odkryć piękno Śląska". Podkreślają również, że jest to trasa będąca spełnieniem marzeń większości rowerzystów. Jakimi argumentami popierają tę tezę?
- Jest (trasa - przyp. red) świetnie oznakowana (choć trzeba wziąć pod uwagę, że logotypy są inne po obu stronach granicy), z gładką nawierzchnią, na której poradzą sobie nawet rowery szosowe (krótki odcinek szutrowany w razie konieczności łatwo ominąć) i w przeważającej większości odseparowana od ruchu samochodowego - wyliczają dziennikarze portalu national-geographic.pl.
Po stronie "plusów" trasy rowerowej znalazły się też rozciągające się z niej widoki - na nieczynną kopalnię Jas-Mos, jeziora, pola i lasy.
Zarówno na atrakcje, za jaką uznana została m.in. nieczynna kopalnia Jas-Mos, jak i nieoficjalne miejsca - jeziora, pola, lasy. National Geographic zwraca także uwagę na możliwość rozpoczęcia rowerowej wycieczki po Żelaznym Szlaku Rowerowym w dowolnym miejscu.
- Szlak jest trasą okrężną, więc da się wystartować w dowolnym miejscu (zazwyczaj Godów lub Jastrzębie Zdrój). I na tyle łatwy, że mogą się nie niego wybrać nawet najmłodsi rowerzyści - można przeczytać na portalu internetowym National Geographic.
Wszystko to sprawia, że autorzy materiału postanowili określić Żelazny Szlak Rowerowy "jedną z najbardziej atrakcyjnych tras rowerowych na całym Śląsku i polsko-czeskim pograniczu".
National Geographic już po raz kolejny docenia trasę i uroki Żelaznego Szlaku Rowerowego. W ubiegłym roku w organizowanym przez portal internetowy plebiscycie Cuda Polski, trasa rowerowa została uznana za cud woj. śląskiego.
źródło: UM Jastrzębie-Zdrój, oprac. ż
Komentarze
33 komentarze
Jedyne miejsce gdzie można się przejechać na rowerze bezpiecznie w Jastrzębiu. Niestety bez celów i bez ładnych widoków. W dodatku bardzo zaśmiecone.
Jeden z najbardziej znanych szlaków rowerowych w Polsce.
Średnia weekendowa odwiedzalność szlaku to ponad 3 tys rowerzystów(dane na podstawie dwoch liczników zamontowanych na jastrzębskim odcinku)
To absolutny hit.
Śmiech budzi stwierdzenie, że jednym z plusów jest widok na nieczynną kopalnie Moszczenica. Akurat ten odcinek tego niby szlaku, to antyreklama Jastrzębia. Rozkopane tereny wzdłuż Rozwojowej, skład śmieci (Eco Verre) czy skup złomu w tej okolicy to wątpliwe atrakcje estetyczne. Odcinek między Zebrzydowicami a Jastrzębiem też raczej jest średnio atrakcyjny pod tym względem, w większości poprowadzony w głębokiej dziurze. Jeśli komuś zależy na bardziej atrakcyjnej trasie radziłbym zjechać z tego czegoś i wybrać alternatywne równoległe drogi (choćby Piaskowa, Maryjowiec, drogi gminne do Pielgrzymowic itp. itd). Tylko, że wtedy trzeba wykonać trochę wysiłku na podjazdy, a nie wozić tyłek po płaskim terenie.
W sezonie przy dużym natężeniu i ogromnym zróżnicowaniu poziomu użytkowników (dodatkowo obecności pieszych, rolkarzy itd.), ze względu na małą szerokość jest po prostu uciążliwy i niebezpieczny.
Jedyne plusy odcinka Zebrzydowice - Godów są takie, że nadaje się dla rodziców z małymi dziećmi, niedzielnych rowerzystów bez kondycji i rencistów oraz inwalidów ze względu na małe wymagania kondycyjne i sprawnościowe.
Jeśli dla kogoś to coś jest wybitnym osiągnięciem, to widać, że poziom wymagań ma niewielki.
I żeby było jasne, siodełko rowerowe mam prawie przyrośnięte do siedzenia i pokonuję na rowerze rocznie dystanse, które prawdopodobnie dla większości tutaj komentujących są co najwyżej w sferze marzeń.
P.S A pismaki, jak to pismaki, pisać muszą bo z tego żyją. Jednak po NG, będąc przez lata jego prenumeratorem, spodziewałem się więcej.
Nie, nie prowadzi do Karviny, ta ścieżka prowadzi tylko znikąd ( jakaś dziura w Godowie) donikąd (kolejna dziura czyli pseudo parking w Zebrzydowicach). Poza tym reszta tego niby szlaku, to normalne ulice o różnym stopniu natężenia ruchu, poza odcinkiem na granicy Zavady i Karviny, gdzie wytyczono go wśród pól. Czesi podeszli do tego jak zwykle pragmatycznie nie pozwalając sobie na wywalanie milionów euro na takie fanaberie, Tylko po polskiej stronie widać przerost formy nad treścią. Całość tego wytworu od Godowa do Zebrzydowic, a w szczególności na terenie Jastrzębia prowadzi przez mało atrakcyjne tereny. W bezpośrednim sąsiedztwie nie ma żadnych ciekawych obiektów (kuriozum jest fakt, że do słynnego "deptaka" stanowiącego kolejny cud świata, mającego sprawić, że Jastrzębie w kategorii turystyki zdetronizuje takich gigantów jak Londyn, czy Paryż, nie prowadzi z niego żadna ścieżka rowerowa, a dojazd o długości ok 1,5km wiedzie drogami o dużym natężeniu ruchu min. Armii Krajowej, Energetyków czy Karola Miarki).
Ścieżka prowadzi do np do czeskiej Karvwiny co jest niewątpliwą atrakcją poza tym jest to pętla która prowadzi do startu ale co ty biedaku możesz o tym wiedzieć!
Rusz dupę w weekend przejedz się i wtedy już nie będziesz pisał głupot
@188.146. * .80 to nie jest żaden rozwój tylko próba wykorzystania zdegradowanej i nikomu niepotrzebnej infrastruktury postkolejowej na spacerowe trasy rowerowe donikąd. Przepraszam - cieszycie się, że macie trasę rowerową do... Godowa??? hehehe Takie zjawisko jest znane z upadłych peryferii Europy. Bo w normalnych miastach po torach śmigają pociągi InterCity czy Elfy, rowerzyści jeżdżą po trasach rowerowych prowadzonych do jakichś celów, a centra miast tętnią życiem. Jastrzębie niestety jest zaprzeczeniem miasta i zachodzą tu procesy odwrotne od miejskich... Nie rozumiem że można się chwalić... likwidacją linii kolejowej która w przeciwieństwie do szlaku rowerowego prowadzącego donikąd, prowadziła do pięknego Cieszyna.
Widać Arteks, ze szlag cie trafia, jak okolica się rozwija i jest podziwiana przez największe media na świecie, a Rybnik jest wyśmiewany.
Za to francuska stacja telewizyjna nakreciła film o biednych rybnickich dzieciach, ktore mają w sobie PIĘĆ RAZY WIECEJ rakotworczych substancji, niż inne dzieci.
Co mozna o Rybniku napisać?
Nic innego, jak o największej umietalności.
Smutne to.