Prezydent Żor Waldemar Socha: Przyszedł teraz czas zbierania owoców tych kadencji, które były trudne [WYWIAD]
Z prezydentem Żor Waldemarem Sochą rozmawiamy o jego 25-leciu, starcie w nadchodzących wyborach samorządowych oraz wyzwaniach, jakie stoją przed miastem.
W jednym z wywiadów powiedział Pan: Gospodarz miasta musi twardo stąpać po ziemi, a czasem nawet iść pod prąd, aby móc działać na rzecz wspólnego dobra. Kiedy niedawno mieszkańcy zaczęli protestować, aby w Roju na terenach rolnych powstała strefa przemysłowa ugiął się pan pod ich presją. A przecież obecnie terenów przemysłowych w Żorach zaczyna brakować, co jak sam Pan przyznał w mediach społecznościowych, może zahamować rozwój w przyszłości.
- Trzeba jednak też słuchać mieszkańców. Moim zdaniem realne szanse realizacji tej strefy przemysłowej tam były bardzo małe. Te tereny potencjalnie nadawały się do przekształceń i wykorzystania ich na potrzeby przemysłowe, ale musiała być też wola samych właścicieli gruntów. Tam, tej woli nie było. Warto jednak, że pomysł nie wziął się znikąd. Te tereny zostały zapisane w strategii rozwoju miasta, która została przyjęta przez radę miasta półtora roku temu. Wówczas nikt nie zgłaszał żadnych obiekcji. Zdania jednak nie zmieniam. Miasto potrzebuje terenów inwestycyjnych do rozwoju.
Niejeden obserwator żorskiej sceny politycznej mógłby uznać, że nie chce Pan "podpaść" przed wyborami.
- Cóż, odpowiem tak. Często przed wyborami pojawiają się tzw. obrońcy społeczni, którzy wykorzystują politycznie różne sprawy, aby coś na swoją korzyść ugrać. W tej sytuacji tak właśnie było. Ale powtarzam, w tym przypadku ta strefa przemysłowa miała nikłe szanse realizację, wobec braku zgody właścicieli gruntów.
Nowy basen w Roju, odnowiony Pałac w Baranowicach, budowa tężni Solankowej, wyremontowany budynek dworca PKP. W ostatnich latach dużo inwestycji realizowanych jest w mieście. Z jakich inwestycji zrealizowanych za obecnej kadencji jest Pan najbardziej dumny?
- Jestem dumny z renowacji Pałacu w Baranowicach. Traktuję tę inwestycję jako początek realizacji większego przedsięwzięcia. Chcemy w okolicach Pałacu na kilkudziesięciu hektarach stworzyć ogromny park rekreacyjno-sportowy. Obecnie skupujemy tereny wokół Pałacu, aby te powierzchnie jak najbardziej powiększyć. Chcemy, żeby powstało tam m.in. pole golfowe. Z jednej strony mogliby z niego korzystać np. uczniowie w ramach zajęć z wychowania fizycznego, z drugiej - wielu przedsiębiorców lubi grać w golfa i byłby to może dla taki pewien magnesik, że warto zainwestować w Żorach. Chcielibyśmy także stworzyć szkołę międzynarodową, która funkcjonowałaby w okolicach Pałacu. Nasz świat staje się coraz bardziej otwarty. Wiele osób podróżuje. Polacy gdzieś wyjeżdżają, ale do nas też przyjeżdżają osoby z innych krajów. W takiej szkole oferowana byłaby nauka w wielokulturowym środowisku, w językach obcych i na podstawie najlepszych programów nauczania z wybranych krajów. Chciałbym podkreślić, że nie jest to mrzonka. Marszałek Województwa wyznaczył Żory na miejsce, gdzie taka szkoła powinna powstać. Wracając do pytania, jestem dumny też z tężni solankowej, która została świetnie przyjęta przez mieszkańców. Myśleliśmy początkowo, że będzie to miejsce tylko dla starszych osób, a rzeczywistość pokazała coś zupełnie innego. Co mnie z jednej strony zaskoczyło, ale z drugiej bardzo mnie to cieszy. Jestem dumny również z modernizacji biblioteki. Do zaniedbanego obiektu poprzemysłowego, ale w świetnej lokalizacji, za sprawą nowej funkcji wstąpiło nowe życie.
Nie wszystkie przedsięwzięcia mieszańcy oceniają jednak jako trafne. Jednym z bardziej kontrowersyjnych jest Amfiteatr, który z jednej strony prezentuje się bardzo dobrze, ale z drugiej mieszkańcy uważają, że jest całkowicie niewykorzystywany.
- Muszę tutaj podkreślić, że głównym celem tego przedsięwzięcia nie była budowa amfiteatru, a rewitalizacja i wyeksponowanie murów obronnych. Trzeba przyznać, mamy tam problemy techniczne związane z odwonieniem. Musimy z tych problemów wyjść i wtedy to miejsce będzie bardziej ożywione. Nie jest to jednak jakieś strategiczne miejsce na mapie kulturalnej miasta. Jest to miejsce, gdzie mogą odbywać się tylko niewielkie, szczególnie w okresie letnim.
Park wodny Aquarion, miasteczko westernowe Twinpigs. Te dwa miejsca łączy jedno - miejska spółka Nowe Miasto, która już od jakiegoś czasu mierzy się z dużymi problemami finansowymi.
- Spółka Nowe Miasto na co dzień funkcjonuje nieźle, nawet przynosi zyski. Te, który uda jej się wypracować nie są jednak wystarczające, żeby obsłużyć zadłużenie, które było potrzebne na zbudowanie tych obiektów. W tej sytuacji miasto jako właściciel wspiera spółkę. Widzimy szanse, że w przeciągu kilku lat to wsparcie będzie na tyle duże, że z tego zadłużenia spółka wyjdzie. Problem z miasteczkiem westernowym, z jednej strony jest taki, że jest to działalność sezonowa, a z drugiej, że potrzebuje ciągłych nakładów finansowych np. na rozbudowę. Czasy covidu to był cios dla tego typu obiektów, po którym nie jest łatwo się podnieść, ale największym problemem są wysokie stopy procentowe w bankach, będące skutkiem bardzo dużej inflacji w ostatnich latach. Natomiast dobrze funkcjonuje basen. Jest to jeden z nielicznych basenów w Polsce, który jest dochodowy i to mimo tego, że w ostatnich latach bardzo wzrosły koszty funkcjonowania tego typu obiektów, obiektów, głównie przez wzrost kosztów energii elektrycznej i cieplnej.
Kiedyś był pomysł, żeby miasteczko sprzedać.
- Doszliśmy do wniosku, że jednak nie jest to dobry moment na sprzedaż tego obiektu. Widzimy jeszcze potencjał, aby to spółka sama prowadziła miasteczko, oczywiście przy wsparciu miasta. Chociaż gdyby przyszedł jakiś inwestor i powiedział, że jest gotowy kupić i zainwestować tam kilkadziesiąt milionów złotych to wtedy temat mógłby być otwarty.
Ponad 640 mln zł na wydatki zaplanowano w budżecie Miasta Żory na 2024, w tym na wydatki majątkowe zaplanowano rekordową kwotę wynoszącą aż 166 mln zł. Jakie inwestycje zostaną z tych pieniędzy sfinansowane?
- Obecnie toczą się inwestycje, które musimy zakończyć i rozliczyć. Mam tutaj na myśli m.in. inwestycje drogowe, które pochłonął około 100 mln zł. Mówią tutaj o np. budowie drogi łączącej ul. Warszowicką z ul. Młyńską, wraz z przebudową skrzyżowania ul. Młyńskiej z DK 81, przebudowę ul. Mikołowskiej, przebudowę Alei Jana Pawła II, a także o budowie i przebudowie dróg w dzielnicy Rogoźna. Tam chcemy wybudować drogę łączącą ul. Bażancią z Al. Armii Krajowej, zmodernizować ul. Hallera i Bogusławskiego. Dużo środków przeznaczymy też na obiekty oświatowe, czyli termomodernizację szkół i przedszkoli. Na projekt pn. „Poprawa efektywności energetycznej w żorskich placówkach oświatowych i sportowych wraz z ich rozbudową”, obejmujący siedziby ZSP 9, SP 1, ZSP 7, SP 3 i OSP Rogoźna zabezpieczono w budżecie aż 27,5 mln zł, a na projekt pn. „Kompleksowe działania na rzecz poprawy energetycznej budynków Szkoły Podstawowej nr 4 i Technikum nr 1 w Żorach” zabezpieczono zaś 3,7 mln zł. 2023 r. przyniósł otwarcia kilku większych budynków związanych z rekreacją, w tym roku będzie trochę inaczej.
Zaciąganie pożyczek i to na kwotę 50 mln zł, aby spłacić wcześniej zaciągnięte kredyty, jest dobrym posunięciem?
- Nasz tegoroczny budżet jest budżetem deficytowym. Tzn., że wydatki są zaplanowane na wyższym poziomie niż dochody. Sytuacja byłaby idealna gdyby miasto posiadało takie nadwyżki, żeby móc spłacać zobowiązania z poprzednich lat realizować założone inwestycje. Tak niestety nie jest. Żory są jeszcze na takim etapie, że ciągle bardzo dużo inwestujemy. Wierzę, że przyjdzie jeszcze taki czas, że te potrzeby inwestycyjne będą mniejsze. Wówczas być może nie będzie trzeba zaciągać kredytów, aby spłacać wcześniej zaciągnięte pożyczki. W tym mają także pomóc działania, które wykonujemy od lat. Staramy się, aby wydatki inwestycyjne dzielić na te, których ludzie oczekują, ale też na te, które w przyszłości będą generować dla miasta dochody. W tym właśnie na przygotowanie terenów inwestycyjnych dla przedsiębiorców, którzy będą prowadzić swoje działalności w Żorach, a przez to będą wzrastały wpływy do budżetu.
Rozmawiała Justyna Koniszewska
Ludzie:
Waldemar Socha
Prezydent Żor
Komentarze
1 komentarz
Od mniej więcej 2-3 lat sytuacja finansowa Żor powoduje brak dużych inwestycji miejskich. W ogóle nie ma dużych inwestycji przemysłowych jak w Rybniku czy Wodzisławiu. Nie ma inwestycji teansporyowych. Nie sa kupowane nowe autobusy. Jedyny plus to budowa tbs. Czas na zmiany w urzędzie.