Niepełnosprawni przyszli prosić radnych o zgodę na remont sali kolumnowej. Rozgorzała dwugodzinna dyskusja
Ponad pół miliona złotych dofinansowania z PFRON-u pozyskał urząd w Raciborzu, by przystosować salę kolumnową do potrzeb osób m.in. na wózkach inwalidzkich. Decyzja musiała zapaść na dniach, PFRON zrobił wyjątek dla magistratu, bo sprawa czekała już miesiąc, po tym jak prezydent Polowy zdjął temat z listopadowej sesji na prośbę Mirosława Lenka.
Pół miliona może przepaść
- Wtedy wycofałem wprowadzenie tych pieniędzy do budżetu i dziś ponownie są te środki w projekcie uchwały. Otrzymamy 520 tys. zł z PFRON, naszych środków musimy zaangażować 130 tys. zł (w budżecie zapisano 150 tys. zł - przyp. red.) - informował 20 grudnia Dariusz Polowy na sesji budżetowej, ostatniej w roku.
Włodarz poinformował, że PFRON ocenił raciborski wniosek o dofinansowanie remontu sali bardzo dobrze. Umowa z funduszem musi być zawarta w tym samym roku, co złożony wniosek. PFRON zgodził się poczekać do 21 grudnia w przypadku Raciborza. - Jak nie podpiszemy, to stracimy to dofinansowanie, ono przepadnie, a sala będzie dalej nieprzyjazna niepełnosprawnym - stwierdził D. Polowy.
Dodał, że mimo zawirowań udało się prowadzić windę w magistracie i osoby z niepełnosprawnościami, na wózkach, słabsi ruchowo chętnie z niej korzystają. - Pójdźmy dalej, dostosujemy kolejny element systemu. To jest sala także do posiedzeń rady miasta i takie miejsce, do którego wszyscy muszą mieć dostęp. Kiedy tylko nie ma internetu to przerywane są obrady rady. Żeby każdy miał możliwość je obejrzeć. Namawiam skorzystać - apelował do rady Polowy.
Prezydentowi towarzyszył Andrzej Bogdanowicz, działacz społeczny, ukierunkowany na potrzeby niepełnosprawnych, sam poruszający się na wózku. Prowadzi klub seniora, konsultował temat przebudowy dworca PKP w Raciborzu, a wcześniej dworca PKP w Katowicach pod potrzeby niepełnosprawnych. Kiedy dowiedział się o planach dostosowania sali obrad pod takowe wymogi, postanowił wziąć udział w posiedzeniu. Wraz z nim przybył Jarosław Nowak - niepełnosprawny mieszkaniec Raciborza, który już kiedyś gościł na sesji i argumentował m.in., że lodowisko na Rynku to dobre rozwiązanie.
Przyjacielskie spojrzenie
- Państwo nie zwracacie tak jak my uwagi na krawężniki, nierówne chodniki, kałuże, gdy się poruszacie. Prócz barier społecznych pokutuje jeszcze postrzeganie osób niepełnosprawnych. Jest XXI wiek i powinno być wszystko dostępne. Ja działam już 30 lat i zmienia się wiele, ale wciąż za mało. Niepełnosprawni mają takie same prawa. My nie chcemy litości, chcemy normalności. Dajmy tę szansę wyrównania poziomów nierówności. Spójrzcie na nas jak na przyjaciół - mówił Bogdanowicz.
Jarosław Nowak dziwił się, że dla tego projektu mógłby być jakiś sprzeciw. - Są pieniądze, proszę o pozytywne zawnioskowanie. Ta sala wymaga tego, tu bardzo słabo słychać pana przewodniczącego - powiedział.
Wypowiedziała się też urzędniczka z wydziału rozwoju, podkreślając, że od wielu lat zajmuje się pozyskiwaniem środków z projektów unijnych, pozabudżetowych dla samorządu. Podkreśliła, że standard dostępności jest obligiem. - Nie chodzi o wózki, o osoby noszące okulary, ta sala jest niedostosowana. My byliśmy zszokowani, że nie mamy aprobaty i akceptacji. Te zmiany są nieuniknione, dlaczego mamy rezygnować? - mówiła pracownica magistratu.
Sala połączona z lodowiskiem
Mirosław Lenk uznał, że sesja budżetowa jest jedną z najważniejszych w roku i została przeładowana projektami w poważnych sprawach, a kwestie budżetowe stały się marginalne. Zastanawiał się, czy panowie na wózkach są zakładnikami głosowania, czy radni? - Potrzeba nie budzi kontrowersji, ale przy każdym projekcie można przyprowadzić zainteresowanych, żeby przekonywać radnych do rozstrzygnięć - uznał były prezydent.
Polowy odparł, że z pomocy PFRON skorzysta w tym roku 516 podmiotów. - Może nas tam nie być, państwo decydujecie - skwitował.
Prosił też o środki na dokończenie budowy lodowiska. - Uczulę na fakt, że potrzeba na to 4,9 mln zł, a potencjalna kara wynosi 2,4 mln zł czyli połowę z tego, co należy wprowadzić do budżetu, aby bez tej kary dokończyć inwestycję. Nie trzeba szukać tych pieniędzy, one są, wystarczy zagłosować - powiedział.
Po tym prezydent pokazał radnym wizualizacje nowej sali kolumnowej. Marcin Fica żałował, że nie zobaczył tych propozycji wcześniej, co miał mu obiecać Polowy. Fica powiedział jeszcze, że wciąż ma wątpliwości na temat pętli indukcyjnej planowanej przy przebudowie, która miałaby uniemożliwiać obecność w sali osób z rozrusznikiem serca. Dodał, że konsultował to z pewnym informatykiem. Polowy zaznaczyuł, że on w pełni odpowiedzialnie gwarantuje, że przebudowa sali żadnego złego wpływu nie będzie miała na nikogo.
Ludmiła Nowacka zapewniła przybyłych gości, że radni nie są przeciwni osobom niepełnosprawnym. - Nie wiem skąd to wrażenie - dziwił się Polowy.
Piotr Klima przepytał prezydenta ze znajomości czasopisma Integracja, periodyku o niepełnosprawności. On je prenumeruje i zaleca prezydentowi lekturę. - Miasto też powinno to pismo prenumerować, żeby urzędnicy czytali - radził. Sytuację z głosowaniem nad wydatkiem nazwał szantażem. - Od razu jest mowa, że nam to przepadnie, żeby radni w oczach mieszkańców wypadli negatywnie nastawieni dla potrzeb Raciborza. Będzie kolejny laur dla prezydenta, a negatyw dla radnych - ocenił szef komisji gospodarki.
Klima oznajmił, że być może lepiej będzie wybić ścianę boczną i poszerzyć salę kolumnową? Prezydent zauważył, że za ścianą jest klatka schodowa.
- Mniej nadmuchiwania i autoreklamy panie prezydencie. Widziałem, że jest nowy numer pana gazetki, na każdej zdjęcia prezydenta, jaki to on dobry człowiek - stwierdził rajca.
Szukalski zarzucił Polowemu manipulację
Dyskusji dziwił się niepełnosprawny działacz Bogdanowicz. - O czym my w ogóle dyskutujemy? To ważna sprawa, są pieniądze, czemu warto czekać na nowe władze? Dotąd nikt się tym nie zajął, a przecież PFRON działa, jak ktoś ma wolę to może sięgnąć po środki i dostosowywać. Nie widzę sensu tego odkładać - mówił.
Michał Szukalski oświadczył, że nikt w radzie nie jest przeciw modernizacji, a Dariusz Polowy wykorzystuje sytuację i szantażuje, manipuluje radnymi. Według niego to uwłaczające a niepełnoprawni są wykorzystywani w grze prezydenta. Powiedział, że tak samo było ostatnio w sprawie Warsztatu Terapii Zajęciowej. Polowy go prostował, mówiąc, że tamta dyskusja dotyczyła Zakładu Aktywizacji Zawodowej, a nie warsztatów, które od lat są w mieście. - Jest pan mistrzem odwracania kota ogonem - wtrącił się Szukalski. Polowy podał jeszcze, że nie ma możliwości szantażu jeśli ktoś jest „za”. - Osoby zainteresowane ZAZ-em przyszły na sesję w swojej sprawie, usłyszeli całą litanię opowieści, ale werdykt był taki, że Miasto ma nieruchomość pod ZAZ, trwa inwentaryzacja budowlana. Dobrze, że się dzieje, byliśmy białą plamą na mapie Polski. Teraz załatwmy ten element w budynku urzędu, niech ta sala będzie wzorcowa - mówił włodarz.
Marian Czerner spytał się przybyłych niepełnosprawnych czy mieli problem z dostaniem się na sesję? Jarosław Nowak zauważył, że nie, bo jest winda. Podkreślił, że z kolegą są tu z własnej woli i nie czują się szantażowani ani wykorzystywani.
Niepełnosprawność może spotkać każdego
Czerner spytał, czy są normy, ile powinno być miejsc dla niepełnosprawnych na tej sali? Bogdanowicz wyjaśnił, że nie ma takich wymogów, ale gdyby przybyło 10 osób, to było ogromne utrudnienie i zagrożenie. - Ja w tej sali czuję się wyalienowany, bo państwo są wszyscy w lożach a ja tu w kąciku, z boku. Nawet wszystkich nie słyszę - narzekał.
Nowak przyznał, że kiedyś był sprawny, a teraz nie i każdego to może czekać. - Dziwne, że każdy mówi okej, ale nie wiadomo, jakie będzie głosowanie. Naprawdę jest „za”, czy tylko tak mówi? - podzielił się spostrzeżeniem. Przywołał przykład z biblioteki na Kasprowicza, gdzie wiele lat nie dało się zainstalować windy, ale ktoś się w końcu postarał i winda jest.
Michał Szukalski dopowiedział, że to radni są szantażowani, a nie niepełnosprawni, a prezydent nie pierwszy raz manipuluje emocjami.
Eugeniusz Wyglenda poskarżył się na niezałatwiony problem wysokiego krawężnika w Studziennej. Temat zgłoszono prezydentowi 3 miesiące temu i nadal nic nie naprawiono. - Dopiero jak się ktoś wywali i go odwiozą, to się zadzieje? Co jest ważniejsze, takie chodniki jak ten w Studziennej w całym mieście czy ta sala? - pytał. Nowak odparł, że takich krawężników jest faktycznie wiele w Raciborzu, ale tu chodzi o salę Kolumnową i być może jak będzie bardziej dostępna dla niepełnosprawnych, to ich głos będzie w mieście bardziej słyszalny, bo częściej będą pojawiali się na obradach.
Ta długa dyskusja zakończyła się pomyślnym dla środowiska głosowaniem. Radni poparli wydatek na przebudowę sali Kolumnowej. Nie dali jednak zgody na wydatkowanie środków miejskich na dokończenie budowy lodowiska, wykreślając ten punkt z projektu uchwały. Wnioskował o to Mirosław Lenk, argumentując, że to sprzeciw rady wobec sposobu, w jaki prezydent Polowy realizuje tą inwestycję.
Ludzie:
Dariusz Polowy
Radny, były prezydent Raciborza
Komentarze
7 komentarzy
Co to za radni ? Sabotażyści, ludzie którzy nie widzą potrzeb najbardziej potrzebujących a tylko swoje, chore racje ! Należy pamiętać by nie głosować na nich !!
Radni do wora i na pszok!
Straszne. Niepełnosprawni muszą prosić o oczywiste rzeczy. Po co ta dyskusja, mieszkańcy chcą zmian korzystnych dla ludzi a mieszkańcami są też niepełnosprawni. Tak hipotetycznie gdyby radny był niepełnosprawnym na wózku to gdzie będzie siedział też przy drzwiach wejściowych? Tak się wyklucza niepełnosprawnych z życia publ. Np. Bycia radnym. Proponuję niepełnosprawnym wystawić kandydata na radnego i wtedy wszystko będzie szło jak powinno. W każdym biurze będą państwo wygodnie przyjęci i może będą mogli państwo usiąść przy stole jak inni radni. Radni mają myśleć co jest dobre dla mieszkańca każdego a nie mówić na sesji że czują się szantażowani.
Hehehe panie Klima po aferze kolanowej niżej w oczach mieszkańców pan już nie upadnie.
Wstyd. Radni Lenka i Szukalskiej kolejny raz pokazali że mają w nosie mieszkańców.
Ta hołota jest gorsza niż zaraza. Za windą i tężnią musieli chodzić seniorzy, za ZAZ-em niepełnosprawni rodzice dzieci, a za durnym remontem sali osoby na wózkach. Ile jeszcze tych upokorzeń… wstydźcie się polityczne szumowiny, łaskę robicie, że się zgadzacie na coś co nam się należy? Ego sobie musicie naostrzyć, jacy to dobrzy jesteście bo łaskawie podniesiecie rękę i dacie nam to co ludzie Polowego wcześniej załatwili? Hańba, kościółkowi hipokryci!
Radni zachowują się jak dzieci. Nie damy bo nie podoba się sposób realizacji. Nie ma w nich odpowiedzialności za miejska (naszą)kase