Wtorek, 30 kwietnia 2024

imieniny: Katarzyny, Mariana, Lilii

RSS

Crossowcy rozjeżdżają powiat wodzisławski. Mieszkańcy mówią dość i pytają gdzie szukać pomocy?

08.11.2023 08:50 | 8 komentarzy | FK

Do naszej redakcji zwracają się mieszkańcy, którzy przekazują informacje na temat szkodliwej działalności tzw. crossowców i quadowców, którzy płoszą zwierzynę, niszczą lasy, pola i działki prywatne, a czasem zachowują się agresywnie.

Crossowcy rozjeżdżają powiat wodzisławski. Mieszkańcy mówią dość i pytają gdzie szukać pomocy?
Crossowcy niszczą tereny leśne, płoszą zwierzynę i czują się bezkarni.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Crossowcy płoszą zwierzynę, niszczą lasy i czują się bezkarni

Mieszkańcy z różnych części powiatu wodzisławskiego proszę o interwencję i nagłośnienie sprawy w mediach. Nie pomagają interwencje straży leśnej i policji. Crossowcy czują się bezkarni, jak wskazują mieszkańcy dochodzi nawet do zachowań agresywnych.

- Prosimy o interwencję, ale nie chcemy ujawniać naszych danych, gdyż boimy się zemsty z ich strony, bywało, że otrzymaliśmy już groźby. Ludzie ci czują się bezkarni – mówi w rozmowie z naszym dziennikarzem mieszkaniec powiatu, który wielokrotnie interweniował w tej sprawie.

Poczucie bezkarności crossowców to cecha, na którą wskazują wszyscy nasi rozmówcy. Do tego dochodzi jeszcze głupota, bo jak inaczej nazwać to, co wyprawiają kierowcy tych pojazdów? Jak podkreślają służby leśne, dochodzi do wielu zniszczeń na obszarach lasu, najgorsze jest jednak płoszenie zwierzyny, która uciekając wpada pod koła samochodu, a nawet dostaje zawału.

Mieszkańcy zwracający się do naszej redakcji podają konkretne miejsca, w których można spotkać crossowców, są to między innymi: okolice hałdy w Pszowie, pszowskie lasy na granicy z Zawadą i Lubomią, Krostoszowice, Skrzyszów, ulica Emilii Platter w Zawadzie, ulica Wyzwolenia w Rogowie, "Dąbrowiok" - las pomiędzy Zawadą, a Syrynią, ulica Dąbrowy w Syryni, Bluszczów, polder Buków i wały, Olza, Odra, Nieboczowy, ulica Szybowa w Zawadzie.

W pobliżu leśnych dzwonkow w Krostoszowicach (gmina Godów), w lesie gdzie są strumyki i małe stawy, ludzie jeżdżący na crosach zrobili sobie drugą trasę crosową. Pierwsza bliżej autostrady została troche zniszczona, bo próbowano zrobić tamtędy drogę dla bryczek, jako atrakcję, gdyby była impreza na orliku. Druga, najnowsza trasa terenowa jest po drugiej stronie - w miejscu, gdzie jest dużo traw, gdzie znajduje się jeden z nielicznych wodopojów dla dzikich zwierząt i gdzie mają swoje gniazda dzięcioły (są tam przewrócone drzewa). W soboty po południu, a zwłaszcza niedziele w południe wariaci na crossach jeżdżą z pełną prędkością przez cały las także po to, by dojechać na hałdę na Wilchwy Osiedle, bo tam też mają swój tor. Podobno jest oficjalny tor crosowy w pobliżu mostu w Skrzyszowie, ale oni wolą po lesie, bo za free, a tam teren pagoórkowaty – informował nas kilka miesięcy temu jeden z mieszkańców.

Problem znany jest również w Pszowie, gdzie ludzie zwracają uwagę na hałdę i hałas.

- Zwracam się z gorącą prośbą o nagłośnienie sprawy hałasu z pszowskiej hałdy. W soboty, niedziele, a nierzadko i w inne dni tygodnia pszowska hałda jest areną motocykli crossowych. Najgorszy w tym jest hałas, który z racji wysokości, roznosi się po okolicy. Człowiek chciałby w sobotę czy niedzielę odpocząć, ale w promieniu kilku kilometrów od hałdy jest to niemożliwe z powodu ryczących motorów. Kodeks wykroczeń w art. 51 wyraźnie zabrania takich praktyk. Motory, aby dostać się na hałdę przejeżdżają przez las płosząc zwierzynę i ptaki. Często poruszają się po drogach publicznych, a na pewno nie są zarejestrowane i ubezpieczone, ani nie spełniają norm hałasu (nie mają tłumików) – informuje nas mieszkaniec Pszowa.

Utrudniona walka z przestępczością

Z crossowcami walczy policja i straż leśna, niestety ma utrudnione zadanie. Osoby te poruszają się bardzo szybko, nie posiadają rejestracji i uciekają terenami leśnymi. Wjazd do lasu jakimkolwiek pojazdem mechanicznym jest złamaniem prawa. Jedynym pojazdem, którym można poruszać się po lesie, jest rower. Można jednak jeździć tylko po wyznaczonych, utwardzonych drogach inaczej również niszczymy przyrodę i łamiemy prawo. Te argumenty jednak nie trafiają do crossowców.

- Niszczenie terenów leśnych przez osoby poruszające się na crossach bądź quadach polega na rozjeżdżaniu ściółki, roślinności zielnej, grzybów, legowisk, nor, mrowisk, a także płoszeniu zwierzyny hałasem, który pojazdy wydają. Nie znają cennych miejsc, chronionych w ramach ochrony przyrody np. lasy referencyjne, natura 2000. Wybierają strome podjazdy, źródliska i tereny podmokłe. Ponadto utrudnia to prace służbom leśnym i pracownikom zakładów usług leśnych oraz turystom swobodne korzystanie z lasu. Pojazd, którym każdy może poruszać się po lesie to rower. Pojazdami silnikowymi poruszać się po drogach leśnych mogą wyłącznie podmioty określone w Ustawie o lasach – przekazuje Paulina Sobczuk z Nadleśnictwa Rybnik.

Nawet 30 tysięcy złotych kary za poruszanie się crossem niedopuszczonym do ruchu po drodze publicznej

Jak wskazują osoby zajmujące się sprawą, niszczenie lasów powoduje specyficzna grupa crossowców. Część posiadaczy jeździ na legalne tory. Niektóre pojazdy poruszające się po drogach publicznych często nie mają odpowiedniego dopuszczenia do ruchu i są przystosowane tylko na specjalne tory.

- Aby można było poruszać się pojazdem po drodze publicznej, musi on być dopuszczony do ruchu, to znaczy, że musi być zarejestrowany, posiadać obowiązkowe ubezpieczenie OC oraz przegląd techniczny. W Polsce zabronione jest poruszanie się po drogach publicznych pojazdom, które nie zostały dopuszczone do ruchu drogowego. Motocykle crossowe przeznaczone są wyłącznie do jazdy po specjalnie do tego celu przystosowanych torach. Z tego względu żaden nowy motocykl crossowy nie będzie posiadał homologacji (niezbędnej, by pojazd został dopuszczony do ruchu drogowego). Aby cross na ulicę mógł wjechać zupełnie legalnie, należy pojazd odpowiednio przygotować, to znaczy uzupełnić obowiązkowe elementy składowe: lampy, kierunkowskazy itp. Dopiero wtedy można starać się o wyrobienie homologacji dla motocykla crossowego, dopuszczającej pojazd do poruszania się po drogach publicznych – informuje Małgorzata Koniarska, rzecznik wodzisławskiej policji.

- [Poruszając się pojazdem niedopuszczonym do ruchu po drodze publicznej - red.] narażamy się na odpowiedzialność prawną za wykroczenie, za które kodeks wykroczeń przewiduje karę aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny nie niższej niż 1500 złotych. Maksymalna grzywna to nawet 30 tysięcy złotych – dodaje rzecznik wodzisławskiej policji.

5 tysięcy złotych kary za niszczenie lasów i dróg polnych

- Przypominamy, iż jazda motorem po lesie jest nielegalna, w dalszym ciągu niestety nie brakuje amatorów tego typu rozrywki. Crossem nie można również jeździć po drogach polnych i leśnych, które nie są do tego przeznaczone. Jazda po drogach polnych może mieć różne konsekwencje prawne. Z reguły taka jazda kończy się mandatem karnym w wysokości 500 złotych, sprawa może również mieć swój finał w sądzie, wówczas crossowcowi grozi grzywna do 5 tys. złotych. Podobna kara czeka crossowca, który porusza się crossem po lesie – dodaje pani rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śl.

Zrób zdjęcie i prześlij służbom. Gdzie i jak zgłaszać crossowców?

- Należy zgłaszać Policji przypadki łamania prawa przez crossowców. Często właśnie mieszkańcy mają wiedzę, kto taki pojazd posiada i kto na nim jeździ. Konieczne jest wówczas złożenie zawiadomienia o wykroczeniu oraz złożenie zeznań w charakterze świadka. Taka forma ma największą szansę na to, aby crossowiec odpowiedział za popełnione wykroczenie. Informację o łamiących prawo crossowcach można też przekazywać dzielnicowemu. Problem crossowców łamiących prawo jest przez wodzisławską Policję stale monitorowany, policjanci kontrolują tego typu pojazdy podczas codziennej służby. Aby skutecznie walczyć z łamiącymi prawo crossowcami organizowane są też wspólne patrole policji i Straży Leśnej – informuje rzecznik Koniarska.

Oprócz policji sprawę można również zgłaszać do Straży Leśnej i nadleśnictw.

- Wszelkie zauważone wykroczenia, również te związane z poruszaniem się po lesie pojazdami silnikowymi niezgodnie z Ustawą o lasach, zgłaszać można do biura nadleśnictwa bądź bezpośrednio do Straży Leśnej na numer alarmowy lub poprzez krajową mapę zagrożeń bezpieczeństwa. Jeżeli jest możliwość zrobienia zdjęcia, również można przesłać je do tut. nadleśnictwa. Pomaga to czasem ująć sprawcę. Pamiętać jednak należy o własnym bezpieczeństwie. Straż Leśna ma prawo zastosować pouczenie bądź mandat o wysokości do 500 zł, a nawet skierować wniosek o ukaranie do sądu. Aktualnie prowadzone jest wiele postępowań, które ujawniane są na gorącym uczynku oraz za pomocą urządzeń do monitoringu obszarów leśnych – mówi Paulina Sobczuk.

Apel policji do amatorów tego typu jazdy

- Kierujemy apel do użytkowników tego typu motorów, aby korzystali wyłącznie ze specjalnie przeznaczonych do tego miejsc. Las nie jest miejscem dla crossowców, tylko domem dla zwierząt i należy im się w tym miejscu cisza i spokój. Każdy, kto lekceważy obowiązujące przepisy i wjeżdża na tereny leśne,  niszczy środowisko naturalne, płoszy dzikie zwierzęta, musi liczyć się z grożącymi mu konsekwencjami – informuje policja.

Czy uda nam się rozwiązać problem?

W dużej mierze zależy to od nas samych. Służby nie są w stanie "wytropić" każdego, kto w ten sposób łamie prawo. Dlatego zgłaszajmy takie sytuację i w miarę możliwości róbmy dokumentację fotograficzną.