- Jastrzębie-Zdrój
- Racibórz
- Region
- Rybnik
- Wodzisław Śląski
- Żory
- Kuźnia Raciborska
- Rudy
- województwo śląskie
- Zabrze
- Wiadomości
- Nie przegap
- Biznes
Kosztowało go to wiele energii, ale dziś sam ją produkuje. I to z rzeki, czystą... Gdzie? W Rudach
Tomasz Twardoch, mieszkaniec Zabrza, to człowiek patrzący na świat przez techniczne okulary. Na przełomie wieków postanowił zbudować elektrownię wodną w Rudach na rzece Ruda. Dziś to inwestycja, która może służyć za wzór ekologicznego rozwiązania, choć wiele lat temu pomysł ten wywoływał wiele emocji, również negatywnych. - Albo głupota, albo upartość mną kierowały. Czasami miałem ochotę się poddać - wspomina. Po dwudziestu latach starań udało mu się zbudować elektrownię, a od rozpoczęcia produkcji prądu mijają właśnie trzy lata.
Jak działa elektrownia wodna?
Należy do tego wykorzystać przepływ i spadek wody – to najważniejsze dwa parametry. Po jednej stronie woda jest zasysana, chwilę później przepływa przez wirnik turbiny i wypływa na dolnym stanowisku, oddając energię kinetyczną, która zawarta jest w przepływającej wodzie. Energia podawana jest poprzez przekładnię z turbiny na generator prądu, który bezpośrednio wytwarza napięcie.
W przeciwieństwie do osób, które montują na swoich domach panele fotowoltaiczne, Tomasz Twardoch nie jest prosumentem, lecz wytwrócą energii. Osoby, które zamontowały panele wytwarzają energię i korzystają z niej. - Energia wytworzona w mojej elektrowni w całości trafia do sieci - wyjaśnia przedsiębiorca.
Jej moc wynosi 40 kW, ale muszą być optymalne warunki, czyli idealna ilość wody, bez liści i silnych wiatrów. Czyli np. przeszkadzać mogą nawalne opady deszczu, które niejednokrotnie nawiedzały Raciborszczyznę, ale i upalny sezon, na który nie tylko narzekają rolnicy przez pryzmat suszy, ale i Tomasz, bo wody w Rudzie również jest mniej. Wtedy elektrownię należy przestawić na mniejszą moc. Pracuje np. na 15 czy 16 kW.
Zabrzanin może sterować elektrownią zdalnie, choć często bywa w Rudach. W sąsiedztwie ma zresztą działkę rekreacyjną, z której lubi korzystać zwłaszcza latem. Na miejscu ma także pomocnika do codziennego nadzoru. Całość jest jednak na tyle inteligentna, że kiedy trzeba, to elektrownia sama się wyłącza, zaś klapa piętrząca podnosi się do góry. Tak dzieje się, kiedy wody w rzece jest za dużo. - Jeżeli cokolwiek się dzieje, np. jest zanik napięcia, to dostaję SMS, wchodzę w aplikację i widzę, co się stało. Na bieżąco i od razu przy pomocy człowieka, który jest na miejscu, możemy reagować - zauważa.
Obecnie pracuje jeden generator, ale docelowo miały być dwie turbiny. Tomasz zastanawia się, czy w ogóle przy obecnych warunkach wodnych jest sens zastosowania tej drugiej. Bo w momencie projektowania elektrowni przepływy średnioroczne były wyższe niż obecnie. To właśnie efekt suszy. - To doposażenie wiąże się z ogromnymi kosztami, ale czy ma to sens? Jeszcze nie wiem - zastanawia się.
Pytany, czy zmieniłby coś, kiedy dziś projektowana byłaby jego elektrownia, odpowiada, że postawiłby na inną maszynę, która dostosowywała się do poziomu wody. Zwraca jednak uwagę, że postawił na taką, ze względu na Zbiornik Rybnicki, który jest powyżej, więc zakładano, że przepływ wody będzie stały. Nie zawsze jednak tak jest.
Po pierwsze: satysfakcja
Tomasz mówi, że elektrownia przynosi mu wiele satysfakcji. Często przyciąga turystów, którzy przyjeżdżają do Rud każdego weekendu. To miejsce zwabia osoby z regionu, które chcą zobaczyć Pocysterski Zespół Klasztorno-Pałacowy, przejechać się wąskotorówką, spacerować po lasach, ale zobaczyć też okolicę, w tym elektrownię, przy której zresztą wodują kajakarze często wybierający rzekę Rudę na taką formę rekreacji.
- Ludzie przychodzą, gratulują i pytają, jak to osiągnąłem. To bardzo miłe. Chociaż są pesymiści, którzy zastanawiają się, czy dla 40 kW to miało sens. Nie myślą jednak, że gdyby powstało kilka takich elektrowni w regionie, można by wygenerować np. 400 kW. Rozproszone źródła energii mają sens. Nie musi istnieć tylko jedna duża kopcąca elektrownia węglowa; mogłoby być kilka mniejszych, wykorzystujących potencjał natury - podkreśla rozmówca.
Trzeba mieć pomysł i być pewnym siebie
Elektrownia działa w Rudach już trzy lata. Ale czy zabrzanin podjąłby się ponownie tego wyzwania, z doświadczeniem, które nabył w ciągu tych 20 lat? - Nie, ze względu na to, że wszystko zajęło zbyt dużo czasu. Czasami to była walka z wiatrakami, mając na myśli te odwołania. Ale oczywiście nie żałuję, że mam tę elektrownię, cieszę się z niej, ale to wszystko kosztowało mnie wiele energii - odpowiada. Dopytywany, czy ma zamiar wybudować kolejną taką elektrownię, stwierdza, że raczej nie, choć dodaje, że z czasem może zmienić zdanie.
A co poradziłby tym, którzy się nad tym zastawiają? - Budować. Trzymam kciuki, by innym udawało się to szybciej zrealizować. Być może społeczeństwo jest bardziej gotowe na to dziś niż jeszcze 20 lat temu? Na moim przykładzie widać, że ta inwestycja nie przynosi nikomu krzywdy. Niesie za to wiele dobrego. Przede wszystkim trzeba mieć pomysł i pewność, że się tego chce. Mnie tego nie zabrakło, dlatego dzisiaj możemy stać przy tej elektrowni - puentuje.
Dawid Machecki
Komentarze
12 komentarzy
to piękne ale niech pan się nie chwali bo opodatkują i zaszczują
Mieszkańcy Rud są częścią tej samej i jednej społeczności gminy Kuźnia Raciborska.Mają te same prawa i obowiązki w stosunku do pozostałych. Rozróżniam Swoich i obcych.Nawet kochanka ("Tomasz zakochał się w tej urokliwej wsi w gminie Kuźnia Raciborska") dostaje od czasu do czasu"kwiaty". Most ,tak jak i droga(Cysterska) z zawalonym przepustem dla między innymi "adoratora"został wyremontowany w tym wypadku z dużym opóźnieniem wytykanym w artykule. Jego stan był mu dobrze znany. Niestety dla Swoich Rudy dla wielu pozostają "kochanką" a wypłatę Don Juan zanosi do domu (PIT Zabrze w tym wypadku). Reasumując chcemy alimentów bo coś tam z tych uczuć się narodziło i będzie to trzeba przez wiele lat utrzymać ;-).
Rzeka dopiero co się odradzała od ingierecji ludzi po 97r a tu proszę kolejny co ratuję świat DRAMAT
Wodnikszuwarek Co Ty sugerujesz? Że gdyby nie budowa elektrowni to odbudowa mostu po zniszczeniach powodziowych nie byłaby przeprowadzona ? A co do podatków to zawsze jesteś takim aptekarzem ? Zgodnie z Twoją logiką np. mieszkańcy Rud powinni więcej płacić za wywóz odpadów komunalnych, bo przecież transport z Rud kosztuje więcej niż mieszkańców Kuźni ;)
W wywiadzie pan wspomina, że gdyby powstało więcej takich obiektów w regionie, to generowałby więcej mocy, no ale gdzie, skoro na rzece Ruda wystarczyła 1 elektrownia, by niegdyś Rzeka Roku stała się cieniem samego siebie? Częstokroć w skutek nieracjonalnego spiętrzania wody za elektrownią widać suche wyspy na środku rzeki i to w okresie w którym ryby złożyły ikrę. Kajakarze muszą latem pchać kajaki bo wody ledwo za kostki. Z drugiej strony elektrowni woda często wręcz stoi, przez co latem wręcz zakwita. I to wszystko dla 15 kW mocy czyli paru domów jednorodzinnych. Szkoda, że w artykule nie ma informacji ile kWh generuje elektrownia rocznie. Czy warto było z ekologicznego punktu widzenia? Na to musi sobie każdy odpowiedzieć sam.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Jeszcze jedna uwaga. Inwestycja była robiona w formuje PPP (partnerstwo publiczno prywatne) to też uzasadnia "liczbę mnogą" nawet jeżeli publika to żyrafy
Nikt nikogo nie atakuje. Można i należy współpracować Odnoszę się do artykułu w którym brakuje wzmianki o tym że most z integralną budowlą piętrzącą był w katastrofalnym stanie. Stara konstrukcja ucierpiała najbardziej w 1997 roku oraz 2010 w trakcie powodzi.Jestem jedną z osób podejmujących decyzje(pozytywne w tym przypadku) w imieniu "liczby mnogiej" .Wypada zwyczajnie tej społeczności podziękować za środki na to przeznaczone które pochodzą z podatków.Zabrzanin płaci je w Zabrzu.
i Super
Wodnik Dlaczego piszesz w liczbie mnogiej? Robiłeś jakieś ankiety wśród mieszkańców? Podatki lokalne? Co to za brednie
Tak tak
Zabytkowy most należy do gminy Kuźnia Raciborska, która po to aby się nie zawalił wydatkowała środki publiczne na remont i awaryjną naprawę. Gdyby nie zrobiono tego , to podmyta konstrukcja z dodatkowym piętrzeniem nie mogła by spełnić oczekiwań. Decyzja o zgodzie na użytkowanie powinna zapadać na podstawie oceny warunków technicznych a nie kompletowaniu papierków. Wspieramy tego rodzaju inwestycje ale chcielibyśmy aby te wsparcie było doceniane.Mieszkańcy Naszej gminy pomogli zakochanemu w Rudach mieszkańcowi Zabrza ale zamiast uczuć wolelibyśmy podatki ;-)